Kwietnia 25 2024 09:00:02
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


Gustaw Raszewski (1857-1931)

Gustaw Raszewski urodził się 26 września 1857 r. w Jasieniu. W latach 1875-1877 uczył się w gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu. Życie pierworodnego syna Ignacego i Józefy Raszewskich, Gustawa, przebiegało w całkiem innych warunkach, niż jego brata Kazimierza [(1864-1941) – generała WP, służącego wcześniej 33 lata w armii niemieckiej i powstańca wielkopolskiego – przyp. LD]. Służba wojskowa Gustawa ominęła; od młodości zajmował się rolnictwem, ponieważ w wieku 32 lat przejął na własność po rodzicach majętność Jasień, do czego musiał się wcześniej odpowiednio przygotować. Wzorem wielu innych rodzin ziemiańskich, rodzice wysłali go na studia do Niemiec. W latach 1877-1882 studiował rolnictwo na uniwersytetach w Halle i Monachium, po czym odbywał praktyki we wzorcowych majątkach wielkopolskich, równocześnie prowadząc administrację Jasienia. Zapoznał się też z zasadami gospodarowania w jednym z majątków niemieckich na Dolnym Śląsku. „Praktyka nie była lekka — opowiada jego córka. — Cały sezon od wiosny do późnej jesieni pracował ojciec jako zwykły robotnik w polu i przy inwentarzu. Poznał więc gruntownie, jak należy pracować i czego można wymagać. W okresie zimowym wdrażał się do księgowości, przeprowadzał kalkulacje opłacalności różnych upraw, wdrażał się w ogólne zasady administrowania majątkiem".

Wszystkie dostępne źródła zgodnie zaliczają Gustawa Raszewskiego do najlepiej gospodarujących właścicieli ziemskich w Wielkopolsce przełomu XIX i XX wieku. Przejął majątek w 1889 r. mocno zaniedbany, gdyż rodzice mieszkali w Poznaniu, a starzejącemu się ojcu brakowało już sił do energicznego zajmowania się gospodarstwem. Poważnym obciążeniem był obowiązek spłaty rodzeństwa — siostry i dwóch braci. W tej sytuacji Gustaw podjął decyzję sprzedaży posagowego majątku żony Starężyn położonego między Żninem i Wągrowcem. Żona jego, Teodora, córka Bolesława i Teodory Moszczeńskich, pochodziła z rodu silnie rozgałęzionego i posiadającego w powiecie wągrowieckim tak wiele majątków (Przysiekę, Srebrną Górę, Stępuchowo, Wiatrowo i inne), że dość powszechnie mówiono o tym powiecie jako „w połowie należącym do Moszczeńskich". Sprzedaż Starężyna rodzinie Bułakowskich umożliwiła Gustawowi Raszewskiemu wywiązanie się z wszystkich należności i przystąpienie do inwestowania w gospodarstwo w Jasieniu. Majątek nie był wielki — obejmował niecałe 400 ha — ale posiadał doskonałą ziemię i przy właściwym, intensywnym gospodarowaniu mógł przynosić odpowiednie dochody. Gustaw Raszewski zarządzał Jasieniem przez 40 lat. Rok po roku coś w majątku ulepszał, modernizował, wprowadzał jakąś nowość, rozbudowywał infrastrukturę. Zaczął od wydrenowania pól i położenia bruku na drogach do Kościana i Czempinia. Rozwinął gospodarstwo ogrodnicze. Założył cieplarnię z hodowlą wczesnych ogórków i pomidorów przeznaczonych na sprzedaż. Hodowla drobiu była tak prowadzona, by nic się w gospodarstwie nie zmarnowało. Po żniwach kury jechały wozem na ścierniska i tam zbierały rozsypane ziarna.

Gustaw Raszewski był zamiłowanym hodowcą koni. Rozwinął hodowlę koni — anglo-arabów z przymieszką krwi wschodnio-pruskiej, do karety i pod wierzch. Osobno hodował konie do pracy w polu i remonty dla wojska. Konie wyjazdowe były dobierane w pary i czwórki. Ogiery sprzedawano licznie do stadnin państwowych.

W rodzinie Raszewskich pamiętano dobrze dwa szczególne przypadki zainteresowania się z zewnątrz końmi hodowanymi w Jasieniu i ich wysoką cenę sprzedaży. Przyjechał właściciel cyrku w Warszawie, Mroczkowski, aby zakupić źrebaki do tresury. Usiadł między nimi, grał na gramofonie, częstował cukrem i starał się wybadać ich inteligencję. Zabrał ze sobą siedem, z których później odesłał dwa, jako niezdolne, a pięć mądrych zatrzymał i bardzo dobrze zapłacił. Innym razem, podczas zwiedzania majątku w Jasieniu, prezydent Ignacy Mościcki zainteresował się parą siwych klaczy. Odznaczały się tzw. hiszpańskim krokiem. W kłusie wysoko podnosiły przednie nogi, z daleka można było słuchowo rozpoznać ich bieg. Prezydent uparł się, nabył tę parę i jeździł nią następnie po Warszawie. Kupił też trzeciego konia, rosłego, szpakowatego pod wierzch.

Gdy w Oborzyskach Starych powstała stacja kolejowa, Gustaw Raszewski wybudował kolejkę polną łączącą Jasień z Oborzyskami; ułatwiała transport ziemiopłodów, zwłaszcza buraków i ziemniaków. Ponieważ wagoniki były dużo niższe od wozów, załadowywanie ich szło znacznie szybciej.

W 1917 r. majątek i wieś zostały zelektryfikowane. Łączyło się to nie tylko z unowocześnianiem gospodarstwa, ale i troską o pracowników. Właściciel dbał o mieszkania dla nich i wybudował tzw. czworaki. Każde mieszkanie składało się z sieni, osobnej kuchni, jednej dużej izby i jednej mniejszej, piwniczki i strychu.

Józefa Brzezińska wspomina liczną, ponad 100-osobową wycieczkę posłów na Sejm Ustawodawczy RP — z Wincentym Witosem na czele — która w maju 1919 r. przybyła do Wielkopolski. Głównym celem był udział w uroczystym rozpoczęciu budowy Kopca Wolności na wzgórzu pod Poznaniem na Malcie. Gustaw Raszewski był współorganizatorem tej uroczystości i zaprosił posłów do powiatu kościańskiego. Zamówiono dla nich specjalny pociąg.

Uczestnicy wycieczki zwiedzili majątek w Jasieniu: „...ogromnie się dziwili, że robotnicy mają tak wygodne mieszkania. Wypytywali się dokładnie o warunki życiowe i jeden z nich otwarcie oświadczył, że nie ma ani takiego mieszkania, ani lampy z białym kloszem". Ta sama pamiętnikarka podała inne szczegóły dotyczące warunków życia i pracy robotników rolnych w Jasieniu: „Kanalizacji nie było, ale co kilka domów kryta studnia z pompą, celem uniknięcia zanieczyszczeń. Przy każdym domu był ogródek, prócz tego działka w polu pod kartofle. Ojciec rodziny robotniczej był godzony na tak zwaną ordynarię, a córki i synowie chodzili do pracy na dniówkę. Ordynaria składała się z około 20 kwintali zboża — zależnie od ilości członków rodziny i rodziców na emeryturze. Otrzymywał też buraki i sieczkę dla krowy i świni, drzewo i węgiel na opał. [...] Wolno było trzymać jedną krowę, świnie, kury i kaczki. Trzymanie gęsi z powodu wyrządzania przez nie szkód w polu było zabronione. Prócz tego były «zasługi» w wysokości kilkudziesięciu marek rocznie. [...] Były też dodatki za oprzątanie koni, lub dojenie krów itp. Żony robotników wychodziły do pracy zwykle tylko w żniwa. Rozpoczynały pracę później i prędzej schodziły z pola, np. godzinę przed obiadem, by przygotować posiłek".

Według Złotej Księgi ziemiaństwa polskiego z 1929 r., gospodarstwo w Jasieniu stało na wysokim poziomie. Opierało się przede wszystkim na uprawie buraków cukrowych i ziemniaków. Produkowało też nasiona buraczane. Wysiewano żyto, owies i jęczmień. Inwentarz żywy składał się z 30 koni roboczych, 70 sztuk bydła i 60 świń. Należące do stadniny klacze były w przewadze zapisane do poznańskich ksiąg rodowodowych. Hodowano krowy rasy nizinnej, czarnobiałe. Obszar majątku liczył 394 ha, z czego było 361 ha ziemi ornej, 28 ha łąk, 5 ha dróg i nieużytków. Dane z 1911 r. wykazywały, że do majątku należało jeszcze 5,5 ha lasu.

Z powyższych informacji wynika, że Gustaw Raszewski realizował na swoim terenie społeczny wzór dobrego gospodarza. Obok umiejętnego wykorzystywania wiedzy rolniczej i zarządzania z ołówkiem w ręku majątkiem (właściciel osobiście prowadził kasę), wzór ten obejmował również stosunek do pracowników. Punktualność w ich wynagradzaniu była ściśle przestrzegana. W wielu sprawach Raszewski szedł na rękę robotnikom, np. umożliwiał im wybór stoga lub stodoły, z której chcieli mieć zboże na ordynarię. W dzień św. Stanisława — 8 maja — wspólnie z pracownikami szedł na łąkę, by wybrać pastwisko dla ich krów itp. Z tych wszystkich względów, strajki rolne, jakie na początku lat dwudziestych objęły wiele majątków w Poznańskiem, ominęły Jasień.

Kompetencje Gustawa Raszewskiego w dziedzinie rolnictwa zwróciły uwagę na niego wielkopolskich działaczy gospodarczych oraz zyskały mu uznanie i popularność wśród okolicznych rolników. Magdalena Lajszner nakreśliła w skrócie drogę G. Raszewskiego od aktywności na poziomie lokalnym, powiatowym, do działalności w skali wielkopolskich organizacji gospodarczych: „Obowiązki społeczne powierzano mu już w czasach zaborów. Był prezesem rady nadzorczej Towarzystwa Rolniczo-Handlowego «Gleba» w Kościanie i Spółdzielni «Rolnik» w Czempiniu. Od młodości pracował też w wielkopolskich kółkach rolniczo-włościańskich, początkowo były to wykłady w Kółku Rolniczym w Czempiniu, później przez wiele lat był prezesem Kółka w Kościanie, z kolei został wybrany wicepatronem kółek na powiaty kościański i śmigielski. Wreszcie, w 1910 r. po ustąpieniu Józefa Chłapowskiego z Żegocina, wybrany został na patrona wielkopolskich kółek rolniczo-włościańskich. [...] Skutecznie zabiegając o powiększenie liczby członków, z inicjatywy i pod kierownictwem G. Raszewskiego opracowane zostały nowe zasady organizacyjne i programowe kółek. Już w 1911 r. utworzony został Związek Poznańskich Kółek Rolniczych, w ramach którego wyodrębniono dziesięć wydziałów fachowych. […] Nasilono pracę oświatową, lustracje gospodarstw i wystawy rolnicze, które skonsolidowały całe rolnictwo polskie regionu, powstawały nowe organizacje – w 1913 r. Związek zrzeszał 395 kółek, przy czym w około stu prezesami byli chłopi. W listopadzie 1918 r. Raszewski wezwał organizację kółek do włączenia się w budowę niepodległej Polski: «…padła potęga państw zaborczych, znikły z widowni trony Hohenzollernów, Romanowów i Habsburgów. Po 123 latach niewoli zabłysła jutrzenka swobody. Ziemia Wielkopolska i jej siostrzyce Śląsk, Prusy Królewskie i Prusy Książęce oraz Pomorze zaczynają oddychać pełną piersią. Okowy, jakie krępowały każdy odruch polityczny, pękły. Rolnik nie może być ostatnim synem w odbudowie swej Ojczyzny Polski». W odzewie włościanie zaczęli wstępować do gminnych i powiatowych rad ludowych, zaś po wybuchu powstania w Poznaniu wzięli udział w wyzwalaniu Wielkopolski".

Powyższe dane warto uzupełnić informacją, że Gustaw Raszewski udzielał się też w Centralnym Towarzystwie Gospodarczym. Jako specjalistę, wybrano go do „komisji dla hodowli zbóż". Na zebraniach CTG referował postępy w organizacji i działalności Kółek Rolniczych. Równocześnie zajmował się publicystyką rolniczą, drukując artykuły — najczęściej z zakresu zootechniki — w czasopismach polskich i zagranicznych.

Po 10 latach pracy, w marcu 1920 r., złożył urząd patrona w ręce bliskiego współpracownika Kazimierza Brownsforda. Objął stanowisko — na usilną prośbę miejscowych działaczy — pierwszego polskiego starosty powiatu kościańskiego, które zajmował do 1923 r. W tej roli zorganizował na nowo i spolszczył administrację powiatu. W lutym 1923 r. wybrano go prezesem Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Sprawował ten urząd do czerwca 1924 r., działając nadal w zarządzie Izby i współpracując z sekcją hodowli zwierząt.

Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia i wiek, Gustaw Raszewski zaczął się wycofywać z działalności publicznej, coraz rzadziej przyjeżdżał do Poznania, poświęcając się niemal wyłącznie gospodarstwu w Jasieniu i życiu rodzinnemu. Przedwczesna śmierć żony w 1922 r. odebrała mu dawny optymizm i osłabiła energię, która charakteryzowała całą jego dotychczasową działalność.

Zmarł w Jasieniu 13 marca 1931 r. na chorobę serca, odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Polonia Restituta i francuskim orderem Merite Agricole (za udział w wystawach rolniczych w Paryżu). Został pochowany na przykościelnym cmentarzu parafialnym w Oborzyskach Starych. Dla uczczenia jego pamięci, utworzono fundusz stypendialny im. Gustawa Raszewskiego przy szkole rolniczej w Środzie, przeznaczony dla młodzieży włościańskiej.

_____________________

Źródło: Andrzej Kwilecki: „Ziemiaństwo wielkopolskie. Między miastem a wsią.”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2001 (Rozdział „Raszewscy herbu Grzymała”; podrozdział 2 „Cztery pokolenia”; akapit „Trzecie pokolenie: Gustaw” – wypis ze stron 403-407, portret ze strony 408).

_____________________
Dla www.klasaa.net
opracował: Leonard Dwornik


WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.33 6,238,798 Unikalnych wizyt