Właśnie mija 86 rocznica Bitwy Warszawskiej, zwanej też "Cudem nad Wisłą", czy też jedną z bitew rozstrzygającą o losach świata. Jeśli nawet określenia te są przesadzone, to bitwa ta niewątpliwie miała kolosalne znaczenie dla losów odradzającej się Polski. Przez kilkadziesiąt lat Polski "peerelowskiej" nie wolno było o niej wspominać jej uczestnikom. W bitwie tej, jak też w całej wojnie polsko-bolszewickiej 1919/1920 wzięło udział kilkuset mieszkańców dzisiejszej gminy Krzemieniewo, kilkudziesięciu poległo. Powiedzieć można śmiało, że historia o nich zapomniała.
Nieliczne zachowane zdjęcia z udziału wojsk z Wielkopolski w Bitwie Warszawskiej.
Spora część żołnierzy z wiosek dzisiejszej gminy walczyła wtedy w 60 pułku piechoty Wielkopolskiej, dowodzonym przez pułkownika Maksymiliana Hoborskiego (pułk należał do 29 Brygady Piechoty, 15 Dywizji Piechoty, 1 Armii). Po zakończeniu powstania wielkopolskiego wzięli oni udział w zdobyciu Kijowa, następnie walczyli na froncie litewsko-białoruskim w okolicach Mińska i rzeki Berezyny. Po frontalnym uderzeniu Armii Czerwonej, od początku lipca 1920 cofali się nieustannie kilkaset kilometrów, aż pod Warszawę. 12 VIII 1920 r. 60 pułk piechoty osiągnął wyznaczony rejon na wschodnich przedmościach Warszawy, w rejonie szlaku brzeskiego i miejscowości Zakręt oraz Miłosna. Obsadził część odcinka Okuniew, od rzeczki Długa do miejscowości Izabela (włącznie). Odcinek był już częściowo przygotowany do obrony (okopy, druty kolczaste). Żołnierze w pośpiechu rozbudowali te umocnienia. Dokonano szybkiego uzupełnienia stanów osobowych i zaopatrzenia. Doliczono się jedynie 10 oficerów i 794 szeregowców w oddziałach liniowych. W napięciu oczekiwano na rozstrzygającą walkę o stolicę kraju.
W nocy z 12 na 13 VIII nieprzyjacielskie wojska (sowiecka 17 Dywizji Piechoty) podeszły na linię Mińsk Mazowiecki (ówczesny Nowo-Mińsk) – Kołbiel, gdzie walczyły nasze jeszcze nasze straże tylne. Przez cały dzień 13 VIII nieprzyjaciel poprzestał na obserwacji i nie niepokoił naszych oddziałów.
14 VIII dowódca 1 armii gen. Latinik wydał rozkaz operacyjny, który rozpoczął słowami: „Dziś ze świtem wojska Rzeczypospolitej rozpoczynają decydującą bitwę o losy wojny i Polski.” Nieprzyjaciel wszedł w styczność z pozycją obronną pułku w rejonie Brzeziny – Długa Kościelna – Długa Szlachecka. Natarcie odparto ogniem artylerii i karabinów maszynowych. Odcinek Miłosna – Dębe Wielkie patrolowany był w ciągu dnia przez pociąg pancerny „Danuta”. W nocy z 14 na 15 VIII pułk podjął działania rozpoznawczo-zaczepne na odcinku Dębe Wielkie, na skutek których nieprzyjacielskie straże przednie zaczęły się okopywać. Około godz. 22 nieprzyjaciel atakował bezskutecznie nasze wysunięte oddziały na odcinkach Długa –Szlachecka – folwark Budziska silniejszymi oddziałami w sile około 2 baonów. Nocne ataki nieprzyjaciela odbito wszędzie. Ataki nieprzyjaciela w rejonie między folwarku Budziska a Długą Szlachecką zostały udaremnione, nieprzyjaciela odrzucono na wschód. Zauważono oddziały piechoty i kawalerii nieprzyjacielskiej w znaczniejszej liczbie na drodze wiodącej do m. Zabraniec. Główne uderzenie Rosjan poszło na północ od stanowisk pułku.
16 VIII na odcinku 60 pp doszło do poważniejszych walk z przednimi oddziałami bolszewickimi na wschód od miejscowości Długa Kościelna. 17 VIII przez okopy pułku przeszła grupa wypadowa na Mińsk Mazowiecki. Pułk przyłączył się do grupy i zajął Dębe Wielkie. Piechotę wspierała grupa pancerna majora Nowickiego w składzie: 3 pociągi pancerne i 5 sekcji czołgów oraz 10 samolotów (9 eskadra wywiadowcza). Czołgi prowadziły kolumny piechoty po obu stronach toru kolejowego, po którym poruszały się pociągi pancerne. Natarcie obserwowali gen. Józef Haller i francuski gen. Weygand. Pierwszy opór nieprzyjaciela złamano ogniem artyleryjskim i czołgów. Kierowano się na folwark Brzeziny i Duchnów. Nieprzyjaciel ustępował w walce. O godz. 14.00 zajęto Dębe Wielkie. O godz. 18.00 do Mińska Mazowieckiego wdarły się polskie pociągi pancerne. Uderzenie z powietrza rozpoczęło lotnictwo. Rosjanie w popłochu opuszczali miasto, które zostało obsadzone przez piechotę. W drodze do Mińska Maz. przez stanowiska pułku przejeżdżał gen. Józef Haller, który polecił pułkownikowi Hoborskiemu przekazanie rozkazu do 1 Armii o natychmiastowym użyciu kawalerii. Jeszcze tego dnia późnym wieczorem w Mińsku odbyły się uroczystości z udziałem m.in. premiera Witosa, kardynała Kakowskiego, nuncjusza Achillesa Ratti, generałów Hallera i Sosnkowskiego.
18 VIII stojąca w rejonie Dębe Wielkie – Mińsk Mazowiecki 15 Dywizja Piechoty licząca 6500 „bagnetów” (żołnierzy w pododdziałach liniowych), 85 „szabel” (kawalerzystów) i 45 dział została przydzielona do 4 Armii gen. Leonarda Skierskiego. Otrzymuje rozkaz zwrotu natarcia na kierunek północny, na Ostrów Mazowiecką. 60 pułk piechoty stanął w Stanisławowie i Jadowie. W marszu na północ 20 VIII ok. godz. 19 pułk wszedł do Ostrowi Mazowieckiej. Jeszcze tego dnia I baon 60 pp skierowano wraz z I dywizjonem 15 pułku artylerii polowej z powrotem na zachód od Broku, gdzie bolszewicy próbowali przeprawić się na północny brzeg Bugu i wyjść na tyły wojsk polskich. 21 VIII pułk ruszył na Śniadowo. II batalion po zaciętej walce zdobył Komorowo i Stok (na północ od Ostrowii). Ok. południa pod Śniadowem napotkał sowieckie oddziały 11 i 17 Dywizji Strzelców, z którymi stoczył krwawą i zaciętą bitwę. Rosjanie z determinacją bronili swych pozycji, przeprowadzając liczne kontrataki. Ostatecznie Śniadowo zdobyto o godz. 22, po 5-godzinnej zaciętej walce. 22 VIII pułk brał udział w zdobyciu Łomży, następnego dnia w przełamaniu silnego oporu nieprzyjaciela na północ od Łomży - na wzgórzach na północ od Kisielnicy i pod Kobylinem. 23 VIII o godz. 16 pułk podszedł pod Kolno z zadaniem zamknięcia dróg i obserwacji rz. Pisy. Wkrótce zajęto to miasto. 24 VIII tuż po północy w rejonie Kolna 15 DP zagrodziła jedyną drogę wycofującym się na wschód oddziałom radzieckim. Walki pod Kolnem trwały całą noc, z niezwykłą zaciętością z obu stron. Około południa pod Kolnem pojawił się 3 Korpus Kawalerii Gaja. Zorientowawszy się w beznadziejnym położeniu Gaj rzucił swą kawalerię do desperackiej szarży. Uderzenie spadło na 60 pułk piechoty. Nasi żołnierze byli już jednak okopani wspierani przez artylerię. Nieprzyjaciel atakował z furią chcąc przebić się w kierunku na Szczuczyn. Pułk odparł 9 ataków, a przeszedłszy do kontrataku wziął 900 jeńców z 3 Korpusu Kawalerii, 4, 12, 18, 54 dywizji, w tym dowódcę dywizji, 10 armat, auta, ogromne tabory (kilkaset wozów) z różnym materiałem i sztandary pułkowe. Rozpoczęła się pogoń za nieprzyjacielem w kierunku granicy z Prusami Wsch. 25 VIII w południe, widząc beznadziejność swojego położenia, dowódca Korpusu Kawalerii Gaj wydał rozkaz o przekroczeniu granicy niemieckiej. Granicę przekroczyło w sumie ok. 30 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Był to ostatni akt pościgu za oddziałami sowieckimi pokonanymi na przedpolu Warszawy i stąd 25 VIII 1920 uznawany jest za ostatni dzień bitwy warszawskiej.
-------------------------------------------------------------
Tekst: pan Jarosław Wawrzyniak.
MIESZKAŃCY z miejscowości dzisiejszej GMINY KRZEMIENIEWO
POLEGLI NA WOJNIE POLSKO-BOLSZEWICKIEJ 1919/1920 R.
|