|
Franciszek Morawski (przekład)
Śmierć Templaryuszów.
(z Raynouarda.)
Już przed stos wyniesiony przybyli skazani.
Wszyscy pragną pierwszeństwa - każdy rycerz mniema,
Że żaden więcej prawa do tej chwały niema,
Lecz wielkiemu Mistrzowi zaprzeć jej nieśmieją.
Przybywa jaśniejący chwałą i nadzieją.
Pierwszy wchodzi - spokojnem w niebo patrzy okiem,
Modli się - i natchnionym zdaje się prorokiem.
Wznosi głos - wszystkie serca zimna ściska trwoga:
"- Nikt z nas - rzecze - nie zdradził Ojczyzny ni Boga,
Pomnijcie co wyznajem w ostatniej godzinie:
Zakon nasz był niewinny i niewinnie ginie,
Niesprawiedliwi ziemscy skazali nas sędzie
Lecz jest Inny co wszystkich równo sądzić będzie.
Każdy jęk niewinności dochodzi Go w niebie,
Tam ja rzymski kapłanie śmiem powołać ciebie.
Już tylko dni czterdzieści i tam cię zobaczę!!"...
Zadrżeli w głębi serca tysiączni słuchacze.
Lecz któż te straszną chwilę opowiedzieć zdoła,
Gdy rzekł: "Królu! i ciebie wkrótce Bóg powoła
Próżno błagam za tobą, zemsty się wyrzekam:
Filipie! w ciągu roku przed Bogiem cię czekam."
Coraz się większy przestrach i okropność szerzy,
Wszyscy płaczą nad tobą, nad losem rycerzy,
Cały lud stoi niemy, drżący i struchlały,
Jak gdyby gromy nieba już na nas spadały -
Katom nawet moc jakaś przybliżyć się broni.
Każdy żarzącą głownię w drżącej niesie dłoni,
Wrzuca i twarz odwraca - Gęsty dym uderza;
Toczy się w czarnych kłębach - podnosi - rozszerza,
Nagle ogień zabłysnął. - Widzą śmierć skazani,
W obliczu nawet śmierci stoją niezachwiani, -
Już ich ognie okryły, lecz i w śród płomienia
Spokojnie wznoszą święte Przedwiecznego pienia.
Im wyżej ogień sięgał - tem silniej ich glosy
Wznosiły się z płomieniem i biły w niebiosy.
W tem biegnie twój posłaniec — woła radość nasza;
Radość całego ludu łaskę twą rozgłasza,
Biegniem ich ocalenia dobijać się chwały.
Lecz już było zapóźno..., już pienia ustały!...
|
|
|
Dwór Drobnin Kościół Pawłowice Dwór Oporowo Kościół Drobnin Pałac Pawłowice Kościół Oporowo Pałac Garzyn Dwór Lubonia Pałac Górzno |
|