Artur Gruszecki.
Sprowadzenie zwłok Krasickiego i grobowa ich tablica.
Archikatedra gnieźnieńska, starożytne siedlisko pierwszych dostojników kościelnych w Polsce, posiada 14 kaplic, a pomiędzy niemi jedną, kopułą uwieńczoną, mianowicie pierwszą od północo-wschodu, po lewej stronie. Jest to kaplica prymasa Teodora Potockiego, aktem erekcyjnym z 25 Sierpnia 1730 r. według planu architekta Pompejusza, kosztem tegoż arcybiskupa wzniesiona. Kaplica ta, budowana w stylu rokoko, jest podłużnikiem w przekroju poziomym, długość wynosi 7,80 mtr., szerokość 7,10 mtr., a wysokość z fryzem 10 mtr. Ściany kaplicy pokryte są stiukiem czerwonym, ciepło szarym i żółtawym.
W kaplicy tej naprzeciw ołtarza, wznieśli wykonawcy testamentu w r. 1743 wcale nieartystyczny pomnik o dwóch marmoryzowanych kolumnach, w których środku znajduje się licha statua gipsowa klęczącego arcybiskupa z napisem panegiryczno-bombastycznym. W podziemiach tej kaplicy prócz zwłok założyciela, znajdują, się przewiezione z Berlina śmiertelne szczątki arcybiskupa Ignacego Krasickiego, złożone do grobu 17 Marca 1829 r.
Ciekawe są szczegóły sprowadzenia zwłok Krasickiego zmarłego w Berlinie 14 marca 1801 r., a w kościele Ś-ej Jadwigi pochowanego. Listy pisane w tej sprawie i szczegółowe sprawozdanie przewiezienia i pochowania w Gnieźnie zmarłego „księcia poetów," również jak opis tej kaplicy, umieszczone są w rozprawie X. Rocznika T. P. N. P. Wyjmujemy z nich ciekawsze szczegóły, mogące interesować naszych czytelników.
Inicyatywę sprowadzenia zwłok arcyb. Krasickiego z Berlina do Polski, powzięło Tow. Król. Prz. Nauk Warszawskie, a prezes jego J. Ur. Niemcewicz dnia 25 Listopada 1827 r. udał się listownie do ówczesnego administratora dyecezyi poznańskiej ks. Teofila Wolickiego, późniejszego arcybiskupa gnieźnieńskiego z prośbą, „by ostatki pierwszego w Polsce poety w obcej ziemi nie zaginęły," i by w Gnieźnie schronienie znalazły. Ks. Wolicki otrzymał zezwolenie kapituły gnieźnieńskiej, upoważniające go do czynienia potrzebnych kroków celem sprowadzenia ciała zmarłego dostojnika kościoła.
Sprawa jednak nie szła z razu po myśli zacnych inicyatorów; dozór kościoła Św. Jadwigi w Berlinie wzbraniał się wydania zwłok, pisząc: „Wie dieser wohlselige Herr Erzbischoff durch sein wohlgeneigter Mitwirken zur Vollendung der Kirchenbauen, durch die feierliche Consecration der Kirche und durch das Geschenke eines Rostbaren Ornates um die hiesige Kirche und Gemeinde also sich verdient gemacht hat, dass wir nur mit Betrübniss den Verlust seiner Ueberreste erfahren würden; und bitten daher noch gehorsamst, dieselben in der hiesigen Kirchengrust belassen zu wollen..." Do tych słodkich słów stosowną czyni uwagę ks. Wolicki w liście do Niemcewicza, że dozór kościoła Św. Jadwigi tak dalece szanował te zwłoki, że dopiero za otworzeniem trumny o ich tożsamości się przekonał.
W tymże liście nadmienia ks. Wolicki, że najlepiejby było przesłać kapitule pełnomocnictwo familii Krasickich do odebrania tych zwłok.
W sprawę tę wdał się i ówczesny namiestnik W. Ks. Poznańskiego książę Antoni Radziwiłł, lecz wszelkie starania, mimo wypełnienia wymaganych formalności, nie osiągały pożądanego rezultatu.
Poznał się dobrze na rodzaju i sposobie usunięcia tych trudności Niemcewicz, pisząc w liście (z 28 Kwietnia 1828) do ks. Wolickiego, by dać zarządowi kościoła Św. Jadwigi sto talarów, a możeby się przestał opierać. Pomylił się tylko o kwotę, gdyż nie stu, lecz siedmiuset talarów lub też szczerozłotej monstrancyi żądał dozór kościoła za zwłoki arcybiskupa. Gdy i ta przeszkoda, dzięki hojności ks. Wolickiego, usunięta została, kapituła gnieźnieńska z polecenia arcybiskupa wysłała ks. Józefa Brzezińskiego do przywiezienia trumny ze zwłokami do Gniezna, gdzie po uroczystych nabożeństwach 17 Marca 1829 r. trumnę do grobów kaplicy Potockiego schowano.
Żaden jednak pomnik lub tablica nie wskazywała zwiedzającym miejsca wiecznego spoczynku Ignacego Krasickiego, a kaplica Potockiego chyżo chyliła się ku zniszczeniu i upadkowi.
Wówczasto Tow. Prz. Nauk Pozn., powodowane głosem opinii publicznej i chęcią służenia krajowi, poleciło w r. 1875 swemu zarządowi, by dążącą ku niechybnej zatracie kaplicę Potockiego odnowił i stosowne ku temu kroki poczynił.
Prócz chęci utrzymania i zrestaurowania tej kaplicy Tow. Przyj. N. Pozn. umyśliło w niej wstawić tablicę pamiątkową dla „księcia poetów," ks. arcyb. Ignacego Krasickiego, a kapituła gnieźnieńska znów dla zmarłego w r. 1823 ks. arcybiskupa Ignacego Raczyńskiego.
Dzięki szczodrobliwości hr. Arturowej Potockiej, Edmunda hr. Krasickiego i Karola hr. Raczyńskiego, kwota potrzebna na odnowienie tej kaplicy została złożona na ręce prezesa Stanisława Kożmiana i niezwłocznie przystąpiono do roboty, tak, że odnowienie tej kaplicy ukończono z końcem Października 1876 r.
Tablicę pamiątkową z białego karraryjskiego marmuru, ozdobioną godłami arcybiskupiemi i herbem, mającą, 170 cntmtr. wysokości, szerokości zaś 120 cntmtr. wstawiono dla arcybiskupa Krasickiego pod oknem lewem, t. j. bliższem pomnika. Wyryto na niej napis następujący:
D. O. M.
Nec non perenni memoriae
Ignatii de Siecin Krasicki
Comitis S. R. J.
Principi archiepiscopi Gnesnensis,
Qui in arce Dubiecensi Terrae Sanocensis
D. 3 Februar. A. 1735 natus,
Romae studiis egregie absolutis, redux in patriam, primum Canon.
Posnan. et Kijoy., brevi praepositus Premislens.
Leopoliensisque custos, nec non coadjutorabbat. Wąchoc.,
A. 1766 ad Varmiensem sedem promotus,
Demum A. 1795 ad hanc almam eccl. metrop.
Summos meruit honores.
Praesul patriae amantissimus,
Ingenio literisque clarissimus,
Obiit d. 14 Martii A. 1801,
Cujus exuviae ad sponsam suam d. 17 Martii A. 1829
Translatae
In hoc sacello quiescunt.
Odpowiednio do powyższej tablicy, wmurowano pod oknem prawem, to jest bliższem ołtarza, tarczę pamiątkową dla arcybiskupa Raczyńskiego; tejże samej wielkości co poprzednia z podobnemi godłami i herbem Nałęcz.
Zasługa to niemała Tow. Prz. N. P. i zarządu, że nietylko okazał dobre chęci i powziął myśl odrestaurowania pomnika narodowego, jakim jest ta kaplica, — lecz że powziąwszy, w tak krótkim czasie wykonał.
Jedną tylko uwagę ośmielilibyśmy się zrobić. Oto z relacyi […] – [skrót LD] dowiadujemy się, że przyjęto wspanialszy kosztorys, więc dziwi nas, z jakich to powodów zostawiono tak niesmaczny ołtarz, który „swym bezkształtem i ubóztwem" razi oko !?
A jeśli już ścisłe zastosowano się do wyrazu: odnowienie — toż usunięcie barw jaskrawych, jasnoniebieskich, tak z filarów ołtarza jak i z pomnika, leżało już w zakresie nadzoru — a kosztówby nie pomnożyło.
____________________
Źródło:
„Kronika Rodzinna” Nr 20/1878 (tom 6, str. 691-692)
____________________
Dla www.klasaa.net,
jako przypis do „Anegdot o Krasickim”
Franciszka Dzierżykraja Morawskiego,
wypisał: Leonard Dwornik
|