|
Franciszek Morawski
Skop, wieprz i koza.
Skopa przy wieprzu, a wieprza przy kozie,
Grzesio na jednym osadziwszy wozie,
Na jarmark z niemi wyruszył;
Wieprz całą drogę przeraźliwie kwiczał,
Krzyczał, ryczał,
Ledwie Grzesia nie ogłuszył.
Drugie zwierzątka słodsze z przyrodzenia,
Dobre, poczciwe stworzenia,
Widząc że pewne i bezpieczne były,
Z dziwem na wieprza patrzyły.
Ciszej! Grześ woła, krzykaczu przeklęty,
Zkąd ci te wrzaski, lamenty;
Patrz, jak się twoi sprawują sąsiedzi:
Skop ani beknie, koza cicho siedzi;
To mi rozsądkiem się zowie!
Głupstwem! wieprz odpowie.
Siedzą, nie beczą, bo nie myślą o tem,
Co je czeka potem;
A wreszcie słusznie może mniej się boją,
Ostrzygą skopa i kozę wydoją.
Ten ich los zwykle spotyka.
Lecz ja który z przeznaczenia
Zdam się tylko do zjedzenia,
Wiem że jadę do rzeźnika.
Najszczęśliwszym bywa
Ten co najmniej przewidywa.
|
|
|
Dwór Drobnin Kościół Pawłowice Dwór Oporowo Kościół Drobnin Pałac Pawłowice Kościół Oporowo Pałac Garzyn Dwór Lubonia Pałac Górzno |
|