|
Franciszek Morawski
Suknia pradziadka.
W drobnego księstwa grodzie stołecznym,
W zamku starym, średniowiecznym,
Został po zmarłym księciu ubiór cały,
Równie drogi, jak wspaniały,
A tak świeży, niepomięty,
Jakby dzisiaj z igły zdjęty.
Zacny syn jego dostawszy go w spadku,
W srebrnej go skrzyni zamykał;
Wnuk nawet drogiej pamiątki po dziadku
Do zgonu swego nie tykał.
Lecz za prawnuka co rządzić zaczynał —
A był dziwny oryginał —
Całkiem inaczej się działo:
Sam Bóg wie tylko, zkąd mu się ubrdało,
Że bardzo mądrze uczyni
I godność swoję podwoi,
Gdy te szaty wyjmie z skrzyni,
I sam siebie w nie przystroi.
Jakoż wziął na się ów ubiór dziejowy,
Przywdział mundur dwuwiekowy,
Nakładł ozdób, drogich, sutych,
Stąpał w butach srebrem kutych,
W długich na łokieć ostrogach,
A na cześć, chwałę dziedziczną,
Na perukę dynastyczną
Wdział kapelusz o trzech rogach,
Tak iż każdy oczny świadek
Wołał, widząc te przemiany:
"Stary książe wykapany —
Kubek w kubek Pan pradziadek!"
Lecz że i głupstwo taką ma naturę,
Że czasem wszelkie przechodzi granice,
Tak i nasz dziwak nos zadarłszy w górę,
Wyszedł jeszcze na ulicę.
Alić ledwie na nią wkroczy,
Krzyczący motłoch się tłoczy;
Krzyk ten całe miasto ściąga
Z wszystkich murów, baszt i gmachów,
Z wszystkich okien, z wszystkich dachów
Wpatrują się w dziwoląga.
Gdy w tem ktoś z boku wykrzyka:
Biada nam! książe ma bzika!
Na glos ten dziwak, ledwie się nie wściecze.
Z kordem w dłoni
Lata, goni,
Bije i rąbie i siecze;
Kiedy w tem pędząc ku zamkowej bramie,
Pada na bruk i kark łamie.
Cofać się ciągle w czasy przedwiekowe,
Odrzucać lepsze, dla tego że nowe,
Rzecz to u książąt nie rzadka;
A przecież owe zabytki zbutwiałe,
Dzikie przesądy i formy zgrzybiałe,
Wszystko to suknia pradziadka.
|
|
|
Dwór Drobnin Kościół Pawłowice Dwór Oporowo Kościół Drobnin Pałac Pawłowice Kościół Oporowo Pałac Garzyn Dwór Lubonia Pałac Górzno |
|