|
Franciszek Morawski
Lis i strzelec.
Pewien strzelec co w kniei cały czas zmarnował,
Bo co strzelił to zpudłował,
W złym humorze, po znużeniu,
Usiadł sobie w cieniu,
Strzelbę w ręku trzymał,
I drzymał.
I psy się także do spoczynku wzięły —
Nie czuwał strzelec,
Zasnęły.
Ale lis wisielec
Nie spał, przyczajony w krzaku;
Dobrze on oczy otwierał
Na kawał sera przedziwnego smaku.
Co z torby strzelca wyzierał.
Dalej więc teraz póki pora wzywa,
Dopóki strzelec kiwa się i kiwa.
Uczonym zdrajcy wysuwa się krokiem,
To stawa, biegnie, to wolniej, to skokiem,
To znowu ciszkiem czai się i skrada,
Aż wreście torby dopada.
Widząc to strzelba swym ładunkiem dzielna,
W groźnym wolała zapale:
Co za kryminał, zuchwałość bezczelna,
Umykaj lisie bo ci w łeb wypalę;
Czyż nie wiesz zdrajco, że moja potęga
Żubrów, tygrysów, nawet lwów dosięga!
Próżno się z swoim piorunem odgraża —
Gdy strzelec zaśnie, któż na strzelbę zważa;
Lis nazbyt mądry, aby się zatrzymał,
Zręcznie korzystał z cichości i czasu,
Wyjadł co było i uciekł do lasu.
Strzelec jak drzymał, tak drzymał.
Tam gdzie na tronach gnuśne śpią mocarze,
Najsroższe prawo grozi lecz nie karze.
Nie cenim królów co się łatwo strudzą,
Stara ta prawda aż nazbyt jest jasną,
Lepiej jednakże gdy troszeczkę zasną.
Niż gdy się nadto przebudzą.
|
|
|
Dwór Drobnin Kościół Pawłowice Dwór Oporowo Kościół Drobnin Pałac Pawłowice Kościół Oporowo Pałac Garzyn Dwór Lubonia Pałac Górzno |
|