Listopada 21 2024 23:18:50
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


Biała osłona.

Franciszek Morawski
Biała osłona.
(Naśladowanie)

Leży w wiezieniu Węgrzech hrabia młody.
Śpiący na słomie, okuty w kajdany;
Chciał on ojczyste wywalczyć swobody,
I za to teraz na śmierć jest skazany.

Urodzin swoich dwódziestej rocznicy
Nie dosiągł jeszcze — a już ma umierać!
Nie w polu chwały, lecz na szubienicy
Gdzie się o niego kruki będą spierać.
I czemuż on ma tak pogodne czoło,
I zda się we śnie marzyć tak wesoło?

Bo się wypłakał u matki swej łona:
O matko, mówił, twe jedyne dziecię,
Tak wczesną i tak wstydną śmiercią skona,
Zhańbione imię zostawi na świecie.
W tylum się bitwach, z tylu wrogi zmierzał,
Z krzykiem tryumfu w szturmie walk uderzał,
Ale na jutro wzmagam się daremnie,
Czuję, o matko, że zadrżę nikczemnie.

A matka: Nie drżyj, nie drżyj, synu drogi,
Pójdę się rzucić pod Cesarza nogi.
A choć ma zimną i kamienną duszę,
Przecież go łzami matki skruszyć muszę.
Gdy cię przez długie powiodą ulice,
Na ganek matki zwróć twoje źrenice:
Jeżeli w czarnej osłonie się stawię —
Musisz iść na śmierć — już cię nie wybawię!
Nie drżyj i pomnij w tej strasznej godzinie
Że krew węgierska w twoich żyłach płynie.
Lecz jeśli białą będzie ta osłona
Nie trwóż się niczem — wina przebaczona.
Nie drżyj, choćby cię już kaci schwycili,
Łaskę w ostatniej ogłoszą ci chwili.

Bije dzwon śmierci — nieprzejrzane okiem
Tłumy wzdłuż ulic wolnym ciągną krokiem,
A liczne roty zbrojną groźne władzą
Strzegą młodzieńca i na śmierć prowadzą.
Z wszystkich się okien lud wyciska mnogi,
A łzy i kwiaty sypie mu pod nogi.
Lecz on nie patrzy, on nie zważa na nie —
W sam pałac matki wzrok i dusza wryta.
I nagle widzi jak na ganku stanie,
A twarz jej białą zasłoną okryta.
Setnem, tysiącznem nagle życiem ożył,
Szedł śmiało, dumne w górę wznosząc czoło,
A chociaż kat mu już stryczek założył,
On się uśmiechał i patrzył wesoło.

I cóż się stało?... wytrwał do ostatka —
Wysoko-duszna uwiodła go matka,
Na to się w białej stawiła osłonie
By syn jej, Węgier, nie zadrżał przy zgonie.


WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.00 6,925,074 Unikalnych wizyt