Franciszek Morawski
Staś i cień jego.
W dzień pogodny, czysty, jasny,
Gonił Stasio cień swój własny,
Ale próżno jak wiatr śmigał,
Nigdy cienia nie prześcigał,
Gdy wtóru nagle myśl odmienia
Chce od swego uciec cienia,
Leci, sił swych nie oszczędza,
Lecz go zawsze cień dopędza,
Groźno z nim się kłóci, bredzi,
Stasio usiadł i cień siedzi,
Stasio biegnie i cień bieży,
Stasio upadł, cień z nim leży,
I tak cały dzień przetrwoni
Ni uciecze, ni też zgoni.
Istotnie pono obraz to człowieka,
Lub ściga marę, lub przed nią ucieka.
|