W Imię Boże.
Przebrzmiały i w naszej wiosce piosenki niemieckie i mowa niemiecka. Jak wichrem gnani pouciekali mieszkańcy niemieccy z Krzemieniewa dnia 19-go stycznia 1945 roku. W murach tutejszej szkoły rozbrzmiewa znów śpiew polski, a ucząca się młodzież gaworzy, jak dawniej po polsku. Wbrew wszystkim proroctwom niemieckim, pomimo cierpień, jakie nam Niemcy zadawali, pomimo prześladowań jakieśmy od nich doznali, pomimo tortur zadawanych naszym braciom i siostrom polskim, pomimo rozstrzeliwań i zabijania milionów z pośród nas i innych narodów, żyjemy, a obca przemoc musiała oddać to, co zabrała. Jesteśmy po pięć i pół roku znów u siebie, na własnych śmieciach i we własnej szkole. Cóż za ogromna radość w sercach naszych, że te koszmarne czasy okupacji niemieckiej się skończyły, że znów dla Polski i po polsku nasze dzieci uczyć możemy. W pierwszych miesiącach okupacji niemieckiej w roku 1939, to jest we wrześniu, październiku, listopadzie, grudniu byliśmy Polacy w strasznej depresji duchowej. Patrzono na nas wilkiem, a szukano tylko okazji, aby brać Polaków na rozstrzelanie jedynie dlatego, że Polakami byli i dla Polski pracowali.
Przed wojną pracowali w szkole tutejszej kierownik szkoły Boruczkowski Stefan, nauczycielka Teodora Śramska i Kuske Armin nauczyciel oddziału niemieckiego, rzekomo jak sam rozgłaszał, Polak. Kierownik został zaciągnięty do wojska do Złoczowa przy końcu sierpnia 1939 roku i dostał się później do niewoli rosyjskiej. Po pewnym czasie Rosja odesłała niewolników do Warszawy, a stamtąd zostali zabrani do Niemiec, gdzie mąż mój dotychczas przebywa. 7 października 1939 roku otrzymałam od nauczyciela Kuskego pismo, w którym mi rozkazuje abym w ciągu czterech dni mieszkanie opróżniła, motywując rozporządzenie tym, że jemu to mieszkanie potrzebne jest, chociaż był w posiadaniu mieszkania służbowego w budynku szkolnym na parterze. Ponieważ w tak krótkim czasie gospodarstwa zlikwidować i wyprowadzić się nie mogłam, udałam się do ówczesnego sołtysa niemieckiego Wergta, który mi poufnie doradził, abym się z tą sprawą zwróciła do inspektora szkolnego w Lesznie. Ten oświadczył mi, że Kuske samowolnie postąpił i że nikt nie ma prawa wyrzucać mnie z mieszkania. Cała sprawa rozwiązała się w ten sposób, że przeniosłam się na posadę nauczycielską do Oporowa. Po sześciu tygodniach pracy wypowiedziano mi jednak znów posadę i nakazano tamtejszą szkołę opuścić. Wreszcie 4 grudnia wysiedlono mnie z Oporowa do Leszna, a stamtąd do Tomaszowa Mazowieckiego. Przy tutejszej szkole pracował w tym czasie niemiecki nauczyciel Armin Kuske, który podczas naszego krótkiego urzędowania coś w rodzaju inspektora rejonowego był.
Dzieci polskie nie chodziły podczas okupacji zrazu do szkoły. Gdy im kazano później chodzić, uczono ich tylko dwie i pół godziny dziennie i to nie regularnie. Uczyła ich Niemka, która żadnych kwalifikacji nauczycielskich nie posiadała. Chodziło tylko o to, aby się dzieci polskie trochę po niemiecku paplać nauczyły i trochę rachunków znały; tyle miało dla nich wystarczyć, aby parobkami niemieckimi być mogły. Od maja 1944 roku dzieci Polaków do szkoły w ogóle nie chodziły. Nie dbano już o naukę dla dzieci Polaków, ponieważ się Niemcom coś niedobrze dziać zaczęło. Od wschodu i zachodu zaczęto ich gnać. I nadszedł wreszcie rok 1945. jak wicher ruszył front wschodni ku Niemcom, tak że nawet wszyscy uciec nie zdążyli. W szkole krzemieniewskiej kwaterowały przez kilka tygodni wojska węgierskie. I ono opuściło naszą wioskę razem z Niemcami.
Z dniem 19 marca roku bieżącego otrzymał posadę nauczycielską przy szkole tutejszej obywatel Andrzejewski Bronisław jako siła pomocnicza. Do szkoły zapisało się 119 dzieci.
Podzielono je na trzy klasy:
Klasa I – roczniki 1935-1937 (50 dzieci)
Klasa II – roczniki 1932-1935 (51 dzieci)
Klasa III – roczniki 1931-1933 (18 dzieci)
8 kwietnia objęła Franciszka Boruczkowska przy tutejszej szkole posadę nauczycielki kierującej. W szkole pustki. Wszystkie polskie pomoce naukowe oraz bibliotekę nauczycielską i uczniowską zniszczono. Praca w szkole ciężka. Podręczników brak. Dzieci nie posiadają jeszcze nawet przyzwoitego zeszytu. Ale i te braki stosunkowo prędko się zacierają. Już po kilku tygodniach można skromne podręczniki do języka polskiego nabyć. Ukazują się też i zeszyty. A dzieci chętnie się uczą, chociaż i one wielkie trudności zwalczać muszą, bo się niektóre jeszcze po polsku w ogóle pisać nie uczyły, ba, nawet liter polskich nie znają.
Następuje przegrupowanie dzieci i tworzą się cztery klasy: pierwsza, druga a, druga b i trzecia.
Uroczystość 1 Maja obchodzono w szkole tutejszej z następującym programem:
1. Powitanie gości.
2. Pieśń: „Jeszcze Polska nie zginęła”.
3. Wiersz: „Idą wszyscy”.
4. „Modlitwa polskiego dziewczęcia”.
5. Pieśń: „Ojcze niebios”.
6. Wiersz: „Ziemia rodzinna”.
7. Przemówienie obywatela Komendanta Milicji Nowaka z Krzemieniewa.
8. Wiersz: „Praca”.
9. Pieśń: „Wisła”.
10. Wiersz: „Ojczyzna”.
11. Pieśń: „Boże coś Polskę”.
12. Wiersz: „Kto Ty jesteś?”.
13. Pieśń: „Nie rzucim ziemi”.
W miesiącu czerwcu odbyły się trzy konferencje rejonowe.
8.06.1945 roku konferencja rejonowa w Krzemieniewie. Program:
1. Lekcja: Ćwiczenia słownikowe w klasie III – przeprowadziła Boruczkowska.
2. Lekcja: Przyroda w klasie III – przeprowadził kolega Ostojski z Belęcina.
3. Referat: Nauczanie języka polskiego w szkole powszechnej – kolega Musioł z Bojanic.
4. Referat: Nauczanie geografii i przyrody do klasy IV włącznie – koleżanka Maćkowiakowa z Drobnina.
14.06.1945 roku konferencja rejonowa w Pawłowicach. Program:
1. Lekcja: Arytmetyka w klasie III – kolega Mirecki z Górzna.
2. Lekcja: Wprowadzenie nowej litery – koleżanka Skierówna z Pawłowic.
3. Referat: Nauczanie w klasie I – kolega Musioł z Bojanic.
21.06.1945 roku konferencja rejonowa w Górznie. Program:
1. Lekcja: Opracowanie czytanki w klasie II – koleżanka Specjalska z Górzna.
2. Lekcja: Arytmetyka w klasie II zadania praktyczne – koleżanka Dembska z Belęcina.
Wakacje letnie trwają od 15 lipca do początku września.
Krzemieniewo, 25 lipca 1945 roku.
Boruczkowska
nauczycielka kierująca
|