W roku 1794, kiedy sporządzono „Indagandę” dla Luboni, właścicielką tej miejscowości pozostawała Kordula Turno (wdowa po Janie Kazimierzu Turno i matka Adama Turno). W skład tej majętności wchodziły jeszcze pobliskie Oporówko, Oporowo, Grabówiec, Kałowo oraz gościniec Nadolny.
Urzędnik pruski dokonujący spisu, podzielił miejscowość na folwark i wieś. Z informacji zawartych w „Indagandzie” wynika, że w folwarku znajdowały się w tym czasie 3 dymy, a we wsi 30. W folwarku stałych mieszkańców było niewielu, bo tylko 23 (3 gospodarzy: dzierżawca Vincentin Dzalkowsky, owczarz Johann Handke, zarządca Valentin Chatarzinok; 4 gospodynie, 5 dzieci: 2 chłopców i 3 dziewczynki; 11 osób służby: 7 płci męskiej i 4 płci żeńskiej). Mieszkańców wsi było zdecydowanie więcej, bo aż 139. Wśród nich widzimy: 5 kmieci (sołtys Jacob Przibol, Simon Franciszek, Martin Kauscz, Matthias Brzid, Nicolaus Nawrat), 7 zagrodników zwanych w tej miejscowości również ogrodnikami (Simon Klimasz, Matthaeus Nowok, Andreas Ratey, Joseph Przibill, Johan Szikora, Mich. Kosczinsky, Martin Skotarak), 14 chałupników (Martin Duda, Martin Jelka, Simon Zaremba, Simon Kulawi, Thomas Żarneczka, Johan Miskowiak, Johan Czapsky, Peter Roszik, Jacob Miskowiak, Wawrzin Borowiak, Pawl Szimalik, Pawl Lepka, Matthias Glabiszewski, Wawrzin Maczilesky), 1 karczmarza (Valentin Żarneczka), 1 kowala (Johann Jaebel) 1 młynarza Gottlieb Stohr), 1 borowego (Joh. Kowalewsky), 1 pastucha gminnego (Nicol. Krzywin), 2 służące (Mariana Woiczowa, Regina Żabnowa), 1 komornika (MartinMerta).
W zasadzie, każdy z wymienionych wyżej mieszkańców wsi Lubonia, miał swoją rodzinę, a do tego (jeżeli było go stać i była taka potrzeba) wynajmował służbę. W „Indagandzie” brakuje jednak imion i nazwisk tych osób. Podane zostały jedynie informacje liczbowe na ich temat z przypisaniem do konkretnej rodziny oraz konkretnego dymu.
Zestawienie mieszkańców miejscowości Lubonia w roku 1794
W zasadzie prawie wszyscy mieszkańcy ówczesnej Luboni utrzymywali się w mniejszym lub większym stopniu z pracy na roli. W „Indagandzie” dla tej miejscowości brakuje jednak informacji na temat wielkości użytkowanych gospodarstw rolnych i to zarówno w odniesieniu do folwarku pańskiego, jak również w przypadku chłopów ze wsi. Tych wielkości możemy się jedynie domyślać na podstawie danych odnoszących się do ilości wysiewanych w tych dobrach upraw.
W przypadku folwarku te wysiewane ilości wynosiły:
a) dla dzierżawcy: 8 szefli pszenicy, 172 szefle żyta, 40 szefli jęczmienia, 9 szefli grochu, 6 szefli prosa, 1 szefel lnu, 60 szefli owsa, 18 gryki,
b) dla owczarza: 3½ szefla żyta, 1 szefel jęczmienia, ¼ szefla grochu, ¼ szefla prosa, 1/8 szefla gryki.
Trochę inaczej rozkładały się te wartości jeżeli chodzi o mieszkańców wsi, a to głownie z tego powodu, że wielkość gospodarstwa zależała w tym przypadku od przynależności do określonej grupy chłopów. Z kolei wielkość gospodarstwa wpływała na ilość wysiewanych upraw. W szczegółach wyglądało to następująco:
a) każdy kmieć wysiewał po: 1 szeflu pszenicy, 12 szefli żyta, 2¼ szefla jęczmienia, ½ szefla grochu, 1 szeflu prosa, 1/16 szefla lnu, 5½ szefla owsa i 1 szeflu gryki,
b) każdy zagrodnik wysiewał po: 3½ szefla żyta, 1 szeflu jęczmienia, ¼ szefla grochu, ½ szefla prosa, 11/8 szefla owsa, ½ szefla gryki,
c) każdy chałupnik wysiewał po: 1 szeflu żyta, ½ szefla jęczmienia, ¼ szefla prosa, 1/8 szefla gryki,
d) karczmarz i kowal wysiewali po: 3½ szefla żyta, 1 szeflu jęczmienia, ¼ szefla grochu, ½ szefla prosa, 11/8 szefla owsa, ½ szefla gryki.
Z „Indagandy” wynika, że w Luboni była też w tym czasie grupa ludzi, którzy nie wysiewali niczego. Byli to: młynarz, borowy, pastuch gminny, 2 służące oraz mieszkający pod numerem 29 komornik. Brało się to stąd, że nie mieli oni ani kawałka ziemi pod uprawę (kwestia umowy z właścicielem dóbr), a po za tym musieli realizować swoje obowiązki wynikające z tytułu pełnionej funkcji (młynarz, borowy, pastuch gminny) lub określonej przynależności stanowej (komornik).
Ówczesna wieś, oprócz produkcji typowo roślinnej, nastawiona była również na hodowlę. Właściciele, bądź dzierżawcy decydowali się na takie gatunki zwierząt, które potrzebne były do pracy w gospodarstwie, jak również takie, na których można było w tamtych czasach zarobić. Dlatego w „Indagandzie” wymienione zostały konie, woły, krowy, owce, świnie, a do tego jeszcze źrebaki i cielęta. Warto przy tym zwrócić uwagę, że Lubonia jest kolejną miejscowością z terenu dzisiejszej gminy Krzemieniewo, gdzie pod koniec XVIII wieku nie wyszczególnia się kóz. W związku z tym należy przyjąć, że ich nie było. Liczebność poszczególnych gatunków w odniesieniu do konkretnych gospodarstw, zależała głównie od ich wielkości, jak również statusu samego gospodarza. W tamtych czasach to było normą, że np. właściciel wsi w swoim folwarku miał więcej wołów niż kmieć, a ten z kolei więcej niż np. półkmieć. Te różnice szczególnie mocno widoczne były w przypadku owiec. W zasadzie, to w przypadku tego gatunku, monopol na ich hodowlę posiadał pan włości lub ewentualny dzierżawca. Owce u innych mieszkańców wsi, to sytuacja wyjątkowa, a liczebność takiego stada nie była duża.
Pogłowie zwierząt w miejscowości Lubonia w roku 1794
Jak już wcześniej wspominano, nie ma w „Indagandzie” informacji odnoszących się do wielkości gospodarstw użytkowanych przez chłopów z Luboni. Znaleźć można jednak w tym dokumencie spis chłopskich powinności na rzecz dominium oraz kościoła (w tym przypadku plebana z Ponieca). Danina w zbożu (chodzi wyłącznie o żyto), którą kmiecie z Luboni oddawali dzierżawcy tego majątku, wynosiła po 11/8 szefla dla każdego z nich. Zdecydowanie mniej żyta, bo po 9/16 szefla oddawać musiał każdy zagrodnik i chałupnik, co jest rzeczą zrozumiałą ze względu na ilość uprawianej przez nich ziemi (mieli jej na pewno mniej niż kmiecie). Dokładnie tyle samo żyta oddawał również kowal. Z kolei tym, który z racji sprawowanej we wsi funkcji i podpisanego z właścicielem majątku kontraktu oddawał najwięcej żyta, był młynarz. Przypadająca na niego wielkość wynosiła aż 36 szefli. Oprócz zboża, świadczenia w naturze obejmowały również daniny w żywności. W szczegółach wyglądało to tak, że każdy kmieć oddawał do dworu po 2 kapłony i 1mendelu jaj. Trochę więcej, bo po 4 kapłony i po 4 mendele jaj oddawać musieli kowal oraz młynarz.
Świadczenia w naturze wymienione wyżej, nie były jedynymi obciążeniami dla chłopów z Luboni. Zdecydowanie bardziej uciążliwa była pańszczyzna, której forma i wymiar zależały od przynależności konkretnej osoby do określonej grupy chłopów oraz pełnionej we wsi funkcji. Przykładowo związany z folwarkiem owczarz miał do odróbki tylko 2 dni pańszczyzny ręcznej w ciągu roku. Inni mieszkańcy tej wsi nie mieli już tyle szczęścia i wymiar tej powinności w ich przypadku wynosił:
a) dla każdego kmiecia po 78 dni sprzężaju, 130 dni pańszczyzny ręcznej i 4 dni służby nieokreślonej,
b) dla każdego zagrodnika po 52 dni służby ręcznej i 4 dni pańszczyzny nieokreślonej,
c) dla każdego chałupnika po 12 dni pańszczyzny ręcznej i 2 dni służby nieokreślonej,
d) dla karczmarza 52 dni służby ręcznej i 4 dni nieokreślonej,
e) dla kowala 12 dni pańszczyzny ręcznej i 4 dni nieokreślonej,
f) dla młynarza 12 dni służby ręcznej,
g) dla każdej z dwóch służących po 13 dni pańszczyzny ręcznej.
Na Luboni i jej właścicielu (w roku 1794 na dzierżawcy) ciążyły również zobowiązania na rzecz parafii w Poniecu. Na szczęście nie były one duże i nie dotyczyły wszystkich mieszkańców tej miejscowości. W praktyce wyglądało to tak, że z plebanem z Ponieca dzielili się w ramach tzw. mesznego:
a) dzierżawca, przekazując 14 szefli i 14 mac żyta, 16 szefli i 14 mac owsa oraz 3 szefle i 6 mac jęczmienia,
b) każdy kmieć, przekazując po 1 szeflu i 11 mac żyta oraz po 1 szeflu i 11 mac owsa.
W „Indagandzie” istotne miejsce zajmują również informacje na temat zobowiązań mieszkańców tej miejscowości na rzecz państwa. W tym przypadku ze zrozumiałych względów nie może być mowy o daninach w zbożu, bądź w żywności. Budżet Prus zainteresowany był pieniędzmi i takowych oczekiwał od swoich obywateli, również tych z Luboni. Dlatego w ramach obowiązującego w tym państwie systemu podatkowego, musieli płacić:
a) dzierżawca: 1 talara i 4 grosze dymowego oraz 69 talarów 10 groszy i 53/5 fenygów ofiary,
b) owczarz: 1 talara i 8 groszy dymowego,
c) zarządca: 1 talara i 4 grosze dymowego,
d) każdy z 5 kmieci: po 2 talary dymowego,
e) każdy z 7 zagrodników: po 1 talarze i 4 grosze dymowego,
f) każdy z 14 chałupników: po 1 talarze dymowego,
g) karczmarz i borowy: każdy po 1 talarze i 4 groszy dymowego,
h) kowal: 1 talara i 8 groszy dymowego
i) młynarz: 1 talara dymowego.
__________________________________________
E.J.K. 10.09.2015
|