CZY WIECIE, ŻE ... ?
czyli ciekawostki z 1 poł. XVII w., dotyczące osób i zdarzeń z terenu obecnej Gminy Krzemieniewo, zapisane przez księdza Pawła Gotockiego sprawującego wówczas czynności parafialne w Poniecu.
W Y P I S Y
z publikacji Komisji Historycznej Polskiej Akademii Nauk – Oddział w Katowicach zatytułowanej:
Ks. Paweł Gotocki „Zapisy rocznikarskie w Poniecu 1617-1651” – opracowanie ks. Jan Związek - WYDAWNICTWO SZUMACHER – Kielce 1998.
- W II połowie XVI wieku do parafii [w Poniecu] należały okoliczne miejscowości (w nawiasach ilość łanów): Czarnkowo (5,5), Gościejewice (7), Janiszew (4), Lubonia (9), Miechcin (4,5), Mierzejewo (7,5), Poniec (10), Rokossowo (8,5), Sarbinowo (6), Sowiny (2), Wyszków (4,75) i Zawady (3). Biskupowi poznańskiemu płacono po 12 groszy, a jedynie ze wsi Sowiny po 14 groszy z łana. Taki stan istniał ok. 1564 r. Jeszcze w tym stuleciu (1580 r.) zostały włączone wsie: Drzewce, Dzięczyn, Golinka, Smiłów oraz Franciszkowo, Glapa, Klapowo, Malina, Potrzebowo, Widawa, Włostki, Wydartowo i Wymysłowo.
(wypis ze str. 21 – ks. Jan Związek – Wprowadzenie – punkt 4. Zarys dziejów Ponieca)
- Rok 1620 - 29 lutego zmarła Urszula Śmigielska z rodziny Radomickich, żona Stanisława Śmigielskiego. W poprzednim dniu urodziła w wielkim bólu nieżywego chłopca. W dniu 7 kwietnia została pochowana w Oporowie.
(wypis ze strony 75 - pkt. 8)
... okrutna śmierć nie nasyciła się osobami zabranymi tego roku, bowiem zabrała także czcigodnego i świątobliwego Eustachego Mierzewskiego. Jego życie poza wieloma innymi zaletami mogło być polecane głównie dlatego, że w ciągu 25 lat poprzedzających śmierć powstrzymywał się od spożywania pokarmów mięsnych, żywiąc się jedynie potrawami olejnymi i mlecznymi. Nadto roztropnie oddawał się modlitwom i śpiewaniu pieśni pobożnych dniem i nocą. Ciało swoje umartwiał postami i biczowaniem. Zmarł we wsi Mierzewo w obecności swojego syna Stanisława Mierzewskiego i swoich córek oraz pewnego zakonnika z zakonu Braci Mniejszych, którego umierając nazwał żołnierzem Chrystusowym i polecił go obdarować. Zmarł 15 kwietnia. Niech jego dusza odpoczywa w pokoju. Został pochowany w kaplicy Jana Miaskowskiego.
(wypis ze strony 75 – pkt. 9)
Po śmierci ojca zakończyła swoje życie 6 sierpnia Anna Mierzewska, żona jego syna Stanisława Mierzewskiego. Zmarła we wsi Mierzewo. Chorowała tylko jeden tydzień! Została pochowana w kościele ponieckim.
(wypis ze strony 75 – pkt. 9)
- Rok 1625 – ... w całym Królestwie Polskim panowała epidemia, w czasie której zmarło wielu ludzi nie tylko spośród pospólstwa, ale także spośród szlachty.
Dnia 10 maja 1625 r. zmarła Jadwiga Marszewska, żona Jana Marszewskiego, córka Mikołaja Pawłowskiego z Wysokiej. Była to niewiasta bardzo wierna religii katolickiej, wielkiej pobożności i świętości życia, pozbawiona wszelkiej pychy, próżności i gniewu. Nadto odznaczała się bojaźnią i miłością Boga, powodującą obfite łzy , łagodność połączoną z dziwną słodkością oraz prawdziwą skromnością chrześcijańską. Miłości małżeńskiej zaś tak gorliwie strzegła, iż w ciągu 9 lat, które ze swoim mężem bardzo świątobliwie przeżyła w małżeństwie, nigdy nie sprowokowała męża do niecierpliwości i gniewu, a nawet nie dawała okazji do gniewu. Jej śmierć była wielką boleścią dla jej męża i krewnych oraz ubogich we wsi Mierzewo. Wcześniej została zaopatrzona sakramentami świętymi Była ona jedyną radością swego męża. Przejęty bólem i smutkiem po jej śmierci poszedł jej śladem i zmarł w 28 dniu tego samego miesiąca. Był to człowiek obdarzony szczególną pobożnością i miłością bliźniego.
Pomiędzy tymi małżonkami była tak wielka miłość wzajemna, iż skoro żona wyprzedziła męża, ten po osiemnastu dniach jakby znienawidziwszy życie ziemskie i zgodnie z obietnicą daną umierającej żonie, iż w krótkim czasie pójdzie za nią, także odszedł z tego świata. Po śmierci żony z dnia na dzień był trapiony coraz to większym smutkiem i zapadł na gorączkę zwaną popularnie tertianą. Z upływem czasu zaczął tracić nie tylko siły, ale i mowę. Jak wyżej zaznaczono zmarł 28 maja we wsi Mierzewo. Zostawił pięciu małych synów i jedną córkę. Ale mówiono także o innej przyczynie tej tak szybkiej śmierci, a mianowicie, iż zaraził się od swej żony chorobą, która popularnie nazywano citare. Oby taka miłość była pomiędzy wszystkimi małżonkami, jaka istniała między tymi dwojgiem. Zostali pochowani oboje w kościele parafialnym w Poniecu w kaplicy Żychlińskich. Oby Bóg dał im światłość i odpoczynek wieczny.
(wypis ze stron 81 i 82 – pkt. 24)
Po śmierci tych dwojga wkrótce nastąpił zgon Stanisława Mierzewskiego, syna Eustachego Mierzewskiego, człowieka dobrego i znawcy prawa polskiego, potrafiącego właściwie prowadzić rozprawy sądowe i sprawiedliwie osądzić spory pomiędzy zwaśnionymi. Nie odmawiał on pomocy prawnej swoim przyjaciołom. Ale mówiono, że ta szybka śmierć została spowodowana nadmiarem picia wina we Wschowie. Z tego powodu wytworzyła się w organizmie wysoka gorączka, która z dnia na dzień wzrastała i po jednym tygodniu była już bardzo wysoka. Zmarł 9 czerwca 1625 r. W wielkim żalu pozostawił swoją matkę – staruszkę, brata i siostry. Także kilku synów i żonę z drugiego małżeństwa. Pochowany został w kościele parafialnym w Poniecu poniżej kaplicy Żychlińskich w 12 dniu tegoż miesiąca. Pogrzeb urządził brat zmarłego Jan Mierzewski.
(wypis ze strony 82 – pkt. 25)
- Rok 1644 – Dnia 28 lipca 1644 r. o godzinie drugiej po południu zakończył swoje życie w mieście Osieczna, Adam Olbracht z Przyimy Przyjemski, kasztelan gnieźnieński. Był to człowiek godny wdzięcznej pamięci, szczególny dobroczyńca dla wielu ludzi. Jego duszy niech będzie łaskawy Bóg Wszechmogący. Pozostawił jedyną córkę, którą ustanowił dziedziczką wszystkich posiadłości, a którą w 1642 r. wydał za Aleksandra Kostkę.
Po śmierci wspomnianego kasztelana zmarła 21 października bardzo zacna i godna wiecznej pamięci matrona Elżbieta Koszutska ze wsi Lubonia. Była to niewiasta wyróżniająca się wieloma zaletami, a przede wszystkim pobożnością i bojaźnią Bożą. Jej podobną kobietę w tych ciężkich czasach trudno byłoby znaleźć. Została pochowana w Poznaniu w świątyni Ojców Jezuitów. Niech odpoczywa w pokoju. Żyła ze swoim mężem w spokoju 27 lat. Szczęśliwym był mąż takiej żony, która go nigdy do niecierpliwości lub gniewu nie doprowadziła. Byłby jeszcze bardziej szczęśliwym, gdyby w jej towarzystwie jeszcze dłużej żył. Jej śmierć spowodowała obfite łzy bólu.
(wypis ze stron 99 i 100 - pkt. 77)
Uwaga wypisującego: zmarły w Mierzewie (obecnie Mierzejewo) dnia 15 kwietnia 1620 r. Eustachy Mierzewski jest też wzmiankowany przez księdza Józefa Łukaszewicza przy opisie kościoła w Pawłowicach (jako jedna z osób dotujących kaplicę N. P. Maryi śnieżnej wystawioną w 1597 r.).
|