Stanisław Mielżyński urodził się 14 listopada 1778 roku w Rąbiniu i w tamtejszym kościele został ochrzczony pięć dni później. Na chrzcie nadano mu imiona Stanisław Kostka Andrzej Jakub. Był czwartym z kolei dzieckiem (pierwszym z trzech synów) pisarza wielkiego koronnego Maksymiliana Mielżyńskiego i Konstancji z Czapskich. Na początku lat 90-tych XVIII w., po ukończeniu budowy wspaniałego pałacu, rodzina Maksymiliana zamieszkała w Pawłowicach.
W roku 1799 po dłuższej chorobie zmarł ojciec Stanisława hrabia Maksymilian Mielżyński, właściciel olbrzymiej fortuny, którą odziedziczyli jego trzej synowie. Stanisław dostał w spadku Pawłowice, Poniec, Łaszczyn i Gołańcz. Jego bratu Mikołajowi przypadły w udziale m.in. Żytowiecko, Łęka Mała, Karczewo, klucz zduński (m.in. Baszków) i kamienica w Poznaniu. Najmłodszy z braci Tomasz - wówczas jeszcze niepełnoletni - zmarł cztery lata później. Trzej bracia oraz ich siostra Katarzyna byli także współwłaścicielami Rąbinia, który został później sprzedany Józefowi Chłapowskiemu z Turwi.
W dniu 18 listopada 1800 r. 22-letni Stanisław ożenił się w Gostyniu z Prowidencją Honoratą z Zarembów, córką szambelana Piotra z Kalinowy Zaremby i Elżbiety z Radolińskich. Z małżeństwa tego zrodzili się w kolejności: Elżbieta (1802), Józefa (1803), Filipina (1807), Leon (1809) i Eleonora (1815).
Spokojne i dostatnie życie rodzinne Mielżyńskich przerwały wydarzenia roku 1806. W listopadzie tego roku do Wielkopolski wkroczyły wojska francuskie. Wraz z nimi przybyli entuzjastycznie witani w Poznaniu gen. Jan Henryk Dąbrowski i Józef Wybicki, którzy zamieszkali 6 XI w kamienicy Mielżyńskich przy Starym Rynku i rozpoczęli tworzenie polskiej armii. Na ich apel stawiło się do służby wielu znaczących Wielkopolan, wśród których był i właściciel Pawłowic. Oczekując finansowego poparcia wielkopolskiej magnaterii cesarz Napoleon mianował jej przedstawicieli od razu na wyższe stopnie oficerskie i powierzył im tworzenie oddziałów wojskowych. Tym sposobem hrabia Stanisław Mielżyński 24 listopada 1806r. został mianowany pułkownikiem wojsk napoleońskich i zaczął organizować 3 pułk piechoty w dywizji (legii) generała Jana Henryka Dąbrowskiego. Dowódcami pozostałych pułków w tej dywizji byli również niedawno mianowani oficerowie: książę Antoni Sułkowski z Rydzyny (1 pułk), hr. Łącki (2 pułk) i hr. Poniński z Wrześni (4 pułk). Pisał o nich jeden z zawodowych wojskowych: „Ci nowi pułkownicy objęli dowództwo pułków. Młodzi ludzie, bez doświadczenia i zupełnie obcy temu zawodowi, obowiązek tylko mieli, aby każdy, ile tylko możności, przyczynił się swoim funduszem do formacji pułku”.
Z tych powodów początkowo rzeczywistymi dowódcami tych pułków byli starzy oficerowie w stopniu podpułkownika lub majora. W pułku Mielżyńskiego oficerem takim był dowódca I batalionu major Stanisław Fiszer (późniejszy bohaterski szef Sztabu Generalnego Armii). Rozkazem z 3 stycznia 1807 oficjalnie utworzono dywizję (legię) gen. J.H.Dąbrowskiego, której 3 pułk piechoty płk Stanisława Mielżyńskiego stacjonował w Pawłowicach. Pozostałe pułki rozmieszczono w Lesznie, Zdunach, i Rawiczu. Każdy z pułków składał się z dwóch batalionów po 6 kompanii (150 żołnierzy każda). Po krótkim szkoleniu w połowie stycznia pułk Mielżyńskiego wyruszył na front i 20-go tegoż miesiąca stanął pod Bydgoszczą, przygotowując się do walki z Prusakami. Do pierwszej bitwy doszło pod Tczewem, który stanowił ostatnią przeszkodę przed Gdańskiem. Tutaj 23 lutego wyróżnił się w walce szczególnie I batalion dowodzony przez Fiszera, który atakował miasto od strony Wisły i wdarł się tam przez Bramę Wiślańską. Zdobycie Tczewa - okupione kilkudziesięcioma poległymi - było pierwszym zwycięstwem Polaków nad Prusakami w czasie kampanii 1807 roku. W dalszym marszu pułk Mielżyńskiego dotarł pod Gdańsk, gdzie skupione były już olbrzymie siły francusko-polskie i w dniu 10 marca rozpoczęło się oblężenie twierdzy. Krwawe walki trwały do 25 maja, kiedy to Prusacy poddali się. Dwa dni później z I batalionem Mielżyński wkroczył obok Francuzów do zdobytego miasta. Tu zakończył się udział 3 pułku w kampanii przeciwko Prusakom, gdyż został wyznaczony jako garnizon zdobytego miasta i odłączony od dywizji, której dalszy szlak bojowy wiódł na wschód. W Gdańsku zastały Mielżyńskiego wieści o podpisaniu pokoju w Tylży (7-9 VII 1807) i utworzeniu Księstwa Warszawskiego. Na mocy traktatu tylżyckiego Gdańsk został formalnie „wolnym miastem”, ale francusko-polski garnizon nadal tam pozostał. W Gdańsku zastała też pułk przeprowadzona latem tego roku reorganizacja armii i zmiana numeracji oddziałów. Dotychczasowy 3 pułk otrzymał numer 11 i wchodził w skład 3 dywizji piechoty gen. J.H. Dąbrowskiego. Bez specjalnych wydarzeń służba pułku Gdańsku trwała przez dwa lata do roku 1809. Wiosną 1809 roku Księstwo Warszawskie zostało zaatakowane przez wojska austriackie. Idący wzdłuż Wisły korpus austriackiego arcyksięcia zdobył Warszawę i posuwał się dalej na północ w kierunku Torunia. Do wzmocnienia obrony twierdzy na początku maja 1809 r. z Gdańska Mielżyński przybył z jednym batalionem swojego pułku. Uczynił to wbrew rozkazom, a ponadto swoim przykładem pociągnął wielu polskich oficerów stacjonujących bezczynnie w Gdańsku, ale konsekwencji za to nie poniósł. W Toruniu został jednym z trzech członków rady wojennej miasta. W dniu 14 maja austriacka awangarda dowodzona przez gen. Mohra stanęła pod Toruniem. Najbardziej wysuniętego szańca przedmostowego fortecy bronił III batalion 11 pułku, złożony jak cała załoga, „ze świeżego rekruta, nieubranego jeszcze, opatrzonego tylko w broń i patrontasze”. Na szańcu stało tylko 6 dział. Austriacy zaatakowali o świcie 15 maja, starając się wpierw zasypać fosę. Pomimo ognia z szańca i fortecy nieprzyjaciel przedarł się z lewego boku i wdarł się na okopy. Załoga szańca, zagrożona odcięciem, rejterowała do twierdzy. Wtedy wsławił się odważny kapitan Szembek, który dowodził złożoną z Francuzów kompanią grenadierów. Sam Mielżyński zatrzymał się w odwrocie na kępie w środku rzeki, dzielącej most na dwie części, ścigany przez Austriaków aż do położonej tam reduty. Ogień z reduty kierowany przez szefa batalionu Hurtiga i kontratak Białkowskiego zatrzymały wroga. Jako, że komendant Torunia gen. Woyczyński odmówił poddania miasta, a przeciwnik nie mógł go zdobyć, po kilku dniach odstąpiono od oblężenia. Ogólna sytuacja na froncie była jednak dramatyczna, więc po krótkim pobycie w Toruniu Mielżyński wraz z 600-osobowym oddziałem podążył do Wielkopolski, gdzie organizowała się nowa dywizja J.H. Dąbrowskiego (według stanu na dzień 1 XI 1809 11 pułk piechoty S. Mielżyńskiego liczył zaledwie 17 oficerów i 645 szeregowców). Nie dość, że Mielżyński nie poniósł konsekwencji samowolnego opuszczenia Gdańska, to jego odwaga i talent wojskowy zostały dostrzeżone przez przełożonych; za udział w kampanii 1809 roku został awansowany na stopień generała brygady (20 III 1810). Awans ten otwierał przed nim karierę wojskową. W wyniku kolejnej reorganizacji Armii Księstwa Warszawskiego przeprowadzonej w roku 1810 utworzono 4 okręgi wojskowe (warszawski, poznański, lubelski, radomski) podzielone na dystrykty. Mielżyński został dowódcą jednego z trzech departamentów w okręgu warszawskim - płockiego. Wtedy to jego bezpośrednim przełożonym przestał być gen. Dąbrowski, a stał się nim dowódca okręgu warszawskiego gen. dyw. Józef Zajączek. Funkcję tę pełnił kolejne 2 lata, do roku 1912. Wiosną tego roku rozpoczęto przygotowania do wielkiej wyprawy na Rosję. Wojsko Księstwa Warszawskiego miało stanowić ważny element wielonarodowej wielkiej armii napoleońskiej. W maju 1812 tysiące żołnierzy maszerowało przez Wielkopolskę (również przez Pawłowice) na wschód. W drodze na Rosję 30 V przez pobliskie Leszno przejeżdżał ze swoją świtą sam cesarz Napoleon Bonaparte (jechał z Głogowa w kierunku Poznania). Wojsko Polskie częściowo zostało przydzielono do jednostek francuskiej, ale w większej części utworzyło wtedy V korpus wielkiej armii (zwany polskim) dowodzony przez księcia Józefa Poniatowskiego. W skład korpusu wchodziły trzy dywizje piechoty (oznaczone numerami 16,17,18). Generał Mielżyński otrzymał stanowisko dowódcy I brygady piechoty w 16 dywizji piechoty gen. Zajączka. Obok niego dowódcami brygad w tej dywizji byli: gen. Paszkowski (II brygada piechoty) i gen. Tyszkiewicz (brygada kawalerii). Mielżyńskiemu podlegał 3 pułk Zakrzewskiego i 15 pułk Miaskowskiego. Pod koniec czerwca 1812 r. 17 korpusów wielkiej armii przekroczyło Niemen i wkroczyło na ziemie Cesarstwa Rosji. Na drodze do Moskwy gen. Mielżyński brał udział w wielu bitwach. W dniu 17 sierpnia podczas szturmu na przedmieścia Smoleńska został ranny. Brygada Mielżyńskiego wsławiła się wtedy szaleńczym atakiem na przedmieścia nikolskie, gdzie pod murami twierdzy poległ dowódca 3 pułku płk Kalikst Zakrzewski (jego miejsce zajął ppłk Ignacy Blümer). W wielkiej bitwie pod Smoleńskiem armia napoleońska straciła ok. 8-10 tys. żołnierzy, z czego V korpus miał poległych 18 oficerów i 500 żołnierzy (poległ m.in. gen. Józef Grabowski, niedawny dowódca garnizonu Gdańska), a drugim obok Mielżyńskiego rannym generałem został jego dowódca gen. Zajączek (na stanowisku dowódcy dywizji zastąpił go na krótko gen. Izydor Krasiński). W uznaniu zasług bojowych 22 VIII 1812 otrzymał Mielżyński francuską Legię Honorową (nr L1872059). Armia cesarza Napoleona wkrótce dotarła do opuszczonej Moskwy i tam zastała ją wczesna zima, do której Francuzi nie byli przygotowani. Wycofująca się armia rosyjska nie została rozbita i niedługo przystąpiła do kontrataku. Odwrót wojsk napoleońskich był pasmem tragicznych klęsk niosących olbrzymie straty. W toku walk odwrotowych 16 dywizja została całkowicie rozbita, tak że w dniu 30 XI 1812 naliczono zaledwie 133 żołnierzy. Pokonani Francuzi już w grudniu opuszczali ziemie polskie, pozostawiając pojedyncze punkty oporu. Wracając z nieudanej wyprawy francuski cesarz ponownie przejeżdżał przez Leszno incognito 12 XII 1812. W ciągu roku 1813 Rosjanie zajmowali dawne Księstwo Warszawskie. Długo i dzielnie broniły się obsadzone francusko-polskimi załogami twierdze, takie jak Głogów, Zamość czy Gdańsk. Właśnie z Gdańskiem los znów złączył Mielżyńskiego, który z wycofującymi się wojskami napoleońskimi bronił miasta w roku 1813, zyskując liczne pochwały (wyrażone w rozkazach z 7 lutego, 27 kwietnia i 29 sierpnia). Tam dowiedział się o śmierci matki, która zmarła 29 lipca. Po całkowitym rozbiciu korpusu polskiego generał Mielżyński został na krótko dowódcą francuskiej brygady w 3 dywizji piechoty generała Loison’a i w ramach XIII korpusu marszałka Louisa N. Davout’a walczył z wojskami szwedzkimi, angielskimi, pruskimi i rosyjskimi w rejonie Hamburga. Tam w bitwie koło miejscowości Göhrde w dniu 16 IX 1813 został ranny i wzięty do niewoli. Za udział w walkach otrzymał Order Virtuti Militari.
Obrazy przedstawiające bitwę pod Göhrde.
Tymczasem 19 grudnia wojska rosyjskie zajęły Leszno. Miasto i okoliczne wsie zostały ogołocone przez Rosjan, szczególnie w okresie długotrwałego oblężenia Głogowa. Klęska Napoleona oznaczała koniec Księstwa Warszawskiego. Po krótkotrwałej okupacji rosyjskiej Wielkopolskę znów przejęli Prusacy. W wyniku ustaleń kongresu wiedeńskiego w roku 1815 Wielkopolska ponownie znalazła się w granicach Prus jako tzw. Wielkie Księstwo Poznańskie.
Już po kongresie w dniu 8 IX 1815 Mielżyński został oficjalnie uwolniony od służby wojskowej i rozpoczął działalność w tajnych organizacjach niepodległościowych, m.in. w poznańskiej filii Wolnomularstwa Narodowego. Później jako zwolennik konspiracyjnej walki o niepodległość i złączenia zaborów stanął na czele wyodrębnionego z Wolnomularstwa „Związku Kosynierów”. Był członkiem masonerii w VII stopniu i należał też do kilku innych lóż masońskich: „Rycerze Gwiazdy”, „Bracia Zjednoczenia”, był mistrzem staroszkockiej loży „Ludzkości”.
Stanisław Mielżyński nie doczekał starości; zmarł w Pawłowicach w wieku niespełna 48 lat, w dniu 28 VI 1826 i pochowany został w podziemiach pawłowickiego kościoła. Pozostawił jedynego męskiego spadkobiercę, wówczas 17-letniego syna Leona, który dostał w spadku Pawłowicami i Kąkolewo. Pozostałe dobra Stanisław przeznaczył jako posag dla córek. I tak Elżbieta (od 1822 zamężna z Ludwikiem Mycielskim, który w 1831 poległ pod Grochowem) dostała Poniec, Filipina (żona Ignacego Szczanieckiego z Międzychodu, późniejszego pułkownika w czasie powstania 1848 r.) miała Łaszczyn, natomiast najmłodszej Eleonorze, zwanej też Laurą (zamężna w 1834 r z powstańcem listopadowym z Wołynia Karolem Czarnieckim, a po rozwodzie od 1850 r. z gen. Józefem Napoleonem Hutten-Czapskim) przeznaczono Gołańcz. Wdowa po Stanisławie Prowidencja mieszkała później w Poznaniu i przeżyła męża o 11 lat. Zmarła w Poznaniu 11 X 1837, a pochowano ją w Pawłowicach w dniu 16 stycznia następnego roku.
Niestety ani imię bohaterskiego generała Księstwa Warszawskiego, ani jego żony nie zostało umieszczone na tablicy poświęconej pochowanym w krypcie kościoła p.w. Matki Boskiej Śnieżnej w Pawłowicach.
Opracowano na podstawie:
- Polski Słownik Biograficzny, T. XX, Wrocław 1975, s. 796.
- Kukiel Marian, Dzieje oręża polskiego w dobie napoleońskiej, Poznań 1912
- również artykuł Julity Sikorskiej w gazecie „ABC”
|