Marca 28 2024 23:31:48
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


Kronika szkoły w Pawłowicach - 1945

Przy objęciu posady kierownika szkoły dnia 16 maja 1921 roku zastałem 2 budynki szkolne, jeden stary przy ulicy Głównej około 100 lat stary z 2 klasami (izbami) szkolnemi i mieszkaniem kierownika szkoły. Drugi budynek szkolny obok cmentarza, wykończony w roku 1914 z 2 izbami szkolnemi. Oprócz tego istniał już budynek trzeci z mieszkaniami służbowymi dla 2 – 3 nauczycieli i obok budynek gospodarczy. Przy budynku starym istniała osobno stodoła i osobny budynek gospodarczy z drewnikiem. Ostatni kierownicy tej szkoły byli od 1921 roku wstecz kolega Stam Bolesław, Wielicki Roman, Olszewski, Krause, Hildebrandt. Do maja 1921 roku urzędowały tutaj same koleżanki i to: Kosowska Klotylda, Kaczmarkówna Kazimiera i Stamówna Felicja. Dozór szkolny nie interesował się szkołą, przeciwnie utrudniał koleżankom pracę, nie dając na cele szkolne pieniędzy. Dlatego panował w szkole jak i w obejściu szkolnym ogromny nieporządek i nieład. Niełatwa była sprawa urządzić wszystko tak, jakby się można spodziewać od 5-cioklasowej szkoły. Ponieważ kasa szkolna była pusta, finansowałem na początek wszelkie naprawy w szkole. Postarałem się o wyczyszczenie i odnowienie klas, sporządziłem klucze do wszystkich drzwi w budynkach szkolnych, opłotowałem podwórze i ogrody, sprowadziłem potrzebne podręczniki szkolne, pomoce naukowe, założyłem bibliotekę dla dzieci i starszych, tak że w roku 1939 liczyła biblioteka około 700 książek. Do robót ręcznych mieliśmy warsztaty i wszelkie narzędzia. Pieniądze na ten cel czerpałem z częstych przedstawień szkolnych. Poziom szkoły podnosił się z roku na rok. Szkołą zdobywała na konkursach śpiewu w Lesznie pierwszą nagrodę, a dużo uczniów tutejszej szkoły było prymusami szkół średnich w Lesznie. W latach od 1921 do 1939 następujący koledzy pracowali w tutejszej szkole: Stamówna Felicja, Kosowska Klotylda, Stamówna Gabryela, Kaniewski Konrad, Areszkówna Helena, Hawliczkówna Stanisława później zamężna Rudkowiakowa, Rudkowiak Jan, Szymańska Zofia później zamężna Cieśliczakowa, Cieśliczak Wojciech, Trojanowski Edmund, Tomawski Jan, Kuryłłówna Maria później zamężna Czekalukowa, Benyskiewicz Ludwik, Grenówna Jadwiga później zamężna Szygułowa, Szyguła Franciszek, Trzeciak Władysław, Czabajska Maria, Maciejewski, Borowiak Józef, Czubak Franciszek.
Do wybuchu wojny mieliśmy następujących inspektorów szkolnych: panowie Szrejbrowski, Tyczewski, Wadowski, Iwanowski, Wydra, Nowotny, ostatni to Zajda. Dawniejsza 5-cioklasowa szkoła została przez nowy ustrój szkolny zamianowana na 7-mioklasową szkołę czyli III stopnia. Ponieważ dotąd mieliśmy tylko 4 klasy (izby) szkolne, urządziłem z rudery (zawalonych 2 izb) najpierw własnym kosztem (około 1400 zł) piątą izbę szkolną w najętym domu tak zwanej kapelance obok Kościoła, i własność kościelna. Po 2 latach zwrócono mi wyłożone na ten cel pieniądze. W czasie wojny światowej i powstania – walk z „Grenschutzem” poległo z tej parafii około 70 mężczyzn – nazwiska widoczne na pomniku obok kościoła. W Pawłowicach mieszkały tylko 2 rodziny niemieckie, które władały poprawnym językiem polskim i w czasie od 1921 do 1939 nie zachodziły żadne tarcia między ludnością polską i niemiecką.
W pierwszych dniach września 1939 ludność Pawłowic została ewakuowana. Większość na wozach dostała się tylko do Gostynia i okolicy Gostynia. Urzędnicy i młodzież stosując się do rozkazu wyjechali przeważnie rowerami w głąb Polski, utracili to co zabrali w drodze i po 4 – 6 tygodniowej tułaczce przygnębieni powrócili do domu. Kiedy na połowie września wkroczyły SS wojska niemieckie do Pawłowic, aresztowali oni bez wszelkich podstaw około 60 mężczyzn różnych stanów i ciężarówkami wywieźli ich do obozów koncentracyjnych do Niemiec. Niektórzy z nich wcześniej, niektórzy dopiero po ½ rocznym tam pobycie wrócili do domu. W klasach poniszczyli SS jako wandale wszystkie Krzyże, godło Państwa i obrazy. Kiedy 12 października wróciłem z ucieczki do Pawłowic zastałem taki stan rzeczy. Sprowadzony węgiel 200 cetnarów został częściowo przez wojsko niemieckie wywieziony, częściowo przez tutejszą ludność rozgrabiony, tak że nie został ani 1 kg. Niemiecki inspektor szkolny Schulz, były nauczyciel gimnazjalny z Leszna zarządził, aby wszyscy nauczyciele wrócili na miejsce swego urzędowania i objęli posady dotąd zajęte i od 16 października rozpoczęli nauczanie w języku niemieckim prócz historii ojczystej, naukę religii dozwolono w języku polskim. Następujące siły nauczycielskie rozpoczęły pracę: Komorowski, Szyguła, Szygułowa, którą w krótkim czasie zwolniono. Powołano z Leszna Kędziorę Stanisława, Friebego Wenancjusza i później Szłapuankę. Nauka odbywała się w miesiącach zimowych bardzo nieregularnie, gdyż brak było opału, a zima ciężka. Nadzór nad szkołami rejonu Krzemieniewo zlecono byłemu nauczycielowi polskiemu z Krzemieniewa Kuskiemu (Kuske) obecnie V.D. Pierwszą pensję w wysokości 125 M wypłacono po upływie 2 – 3 miesięcy, potrącając zatem zaliczki 2 względnie 3 miesięczne wypłacone przed wybuchem wojny.
W czasie rozstrzeliwań przez SS Pawłowice miały na ogół szczęście. Kandydatem do tego był dłuższy czas więziony urzędnik gospodarczy z Małego Dworu Filip Marian – jednakże uwolniony. Główny dyrektor majątku Doerffer został w Książu rozstrzelany. 8 grudnia 1939 roku wywłaszczono i wywieziono z Pawłowic kupca Janiaka, kupca Żalika, żonę nauczyciela Czubaka, koleżankę Cieśliczakową z Robczyska, nauczycieli tutejszych Friebego i Kędziorę. Pozostała nas tylko trójka – naturalnie worki spakowane i gotowi do odjazdu. Rozporządzeniem „gauleitera” osławionego Greisera zostali wszyscy nauczyciele Polacy z dniem 4 marca zwolnieni. Specjalny nacisk wywierano na nauczycieli kierujących, aby nie rozdawali lub wypożyczali książek szkolnych i biblioteki uczniowskiej. Każdy nauczyciel miał zabezpieczyć inwentarz szkolny i był osobiście za całość odpowiedzialnym. Na razie zezwolono pozostałemu nauczycielstwu mieszkać w szkole we własnym mieszkaniu, lecz już w roku 1939 nie było wolno sprzątać z pola szkolnego. Rola została wydzierżawiona gospodarzowi. Wyczekując zmiłowania Bożego mieszkaliśmy na dawnym miejscu do marca 1941 roku. Pokoje na górze musiałem oddać 2 niemieckim nauczycielkom dziewczynkom, które uczęszczały do szkoły polskiej I stopnia w Zbarzewie i Piotrowicach, córki gospodarzy, a które powołano na siły pomocnicze. Dzieci uczyły się tylko języka niemieckiego, rachunków 1 – 100 i niemieckich „Liedrów”. Największymi prześladowcami Polaków byli Rauhut z Nowejwsi i Jahn z Tworzanic, później zaciągnięci do wojska i polegli na wschodzie. Na miejsce sołtysa Galona przysłano szewca z Krzemieniewa Heidera zagorzałego hitlerowca. Z jego przyczyny zginęli przez powieszenie Magdański i jeden obywatel z Rydzyny, który się w Pawłowicach dłuższy czas ukrywał. Heider był postrachem Pawłowic, Kociug, Robczyska i Luboni. Jemu też należy zawdzięczać, że wszelkie książki, akta szkolne, pomoce naukowe zostały jako makulatura wywiezione i zniszczone. Żonie krawca pani Kowalskiej, która uprzątała szkoły – udało się wynieść kilka książek jak i 2 odpisy świadectw szkolnych.
Już po roku odeszły obie niemieckie nauczycielki, a Heider sołtys sprowadził swoją siostrę, która uczyła dzieci polskie. Po wywłaszczeniu i wywiezieniu reszty gospodarzy z wioski w roku 1942 w czerwcu i po przybyciu Bessarabów uruchomiono 1 klasę dla dzieci niemieckich i sprowadzono w tym celu jedną nauczycielkę Jackową z Niemiec. W czasie wojny dzieci polskie mało uczęszczały do szkoły, od wiosny do późnej jesieni pracowały one to w ogrodzie, to tępiły chwasty na polach, zbierały herbatki, pokrzywy, zioła. Przez całą wojnę nie odnowiono żadnej sali szkolnej, przestawiono tylko 1 piec w sali od probostwa. Kancelarię na piętrze przerobiono na kuchnię dla nauczyciela niemieckiego. Do pokoju na piętrze wybito drzwi ze schodów. Dom mieszkalny nauczycieli zamieniono na jakiś „Heim” dla dziewcząt niemieckich, które przechodziły swój rok pracy na roli. Dla dzieci niemieckich uruchomiono w domu obuwnika Borowiaka, którego przedtem „ewakuowano” przedszkole. W ostatnich czasach przed końcem wojny rozlokowało się po klasach wojsko niemieckie, a w mieszkaniach nauczycieli urządzono biura wojskowe. Na boisku szkolnym zbudowano szopę, warsztat reparacyjny dla samochodów. W pałacu tutejszym urządzono seminarium nauczycielskie. Był to internat dla 120 dziewcząt, które sprowadzono z różnych okolic Niemiec. One były przewidziane jako późniejsze nauczycielki we „Warthegau”, wychowane w duchu hitlerowskim. Rozsądniejsi Niemcy przewidywali klęskę, lecz nie wolno im było o tym mówić – nawet myśleć. Kiedy wojska rosyjskie nacierały coraz gwałtowniej, pierzchłyi wojska niemieckie, a kilka dni przed nimi lub też i razem z uciekającym wojskiem wszyscy Niemcy zamieszkujący w Pawłowicach i okolicy. Kilkuset Niemców żołnierzy nocujących w Pawłowicach zostało zaskoczonych wjazdem pancernych wojsk radzieckich dnia 26 stycznia 1945. Jedni poddali się, inni fanatycy rozpoczęli z tutejszej plebanii strzelaninę. Kilku było zajętych zabijaniem i ćwiartowaniem świń na podwórzu proboszczowskim. Przez kilka pocisków artylerii czołgowej zostało probostwo (plebania) silnie uszkodzone i dom dzierżawcy, a w szkole wyleciały wszystkie szyby. Położono 64 żołnierzy niemieckich trupem, których pochowano we wspólnej mogile na polu proboszczowskim. Jeden żołnierz radziecki zginął od kuli niemieckiej, dwaj inni przez nieostrożność własną względnie w stanie podchmielonym dostali się pod koła własnych tanków względnie ciężarówek i zginęli. Ciała ich złożono we wspólnej mogile w trójkącie boiska szkolnego. Niestety i jeden polski młodzieniec zginął od kuli armatniej. Z ciekawości obserwował na strychu ruch wojsk, wzięto go za szpiega względnie żołnierza niemieckiego i jeden wystrzał armatki czołgowej wystarczył, aby rozbić dom i pozbawić go na miejscu życia. O mało nie zginęła cała rodzina. Był to syn kolejarza 26 letni Kowalski, który się kilka lat zręcznie ukrywał przed oprawcami niemieckimi.

Przez Niemców opuszczone sale szkolne i mieszkania objęło wojsko radzieckie. Dnia 22 lutego przybyłem do Pawłowic i poprosiłem oficera radzieckiego o opuszczenie szkoły, co też niebawem nastąpiło. Izby szkolne jak i mieszkania były zabrudzone, zaśmiecone papierami, jelitami zwierząt, butelkami, starym chlebem, a w pokojach i nawet na strychu znalazły się kupki ekstrementów ludzkich. 14 ludzi pracowało 2 dni nad uporządkowaniem jako takim i usuwaniem niepotrzebnych rupieci. Podwórze bez płotów, na podwórzu zgnilizna, gdyż tam rozkładały się masowo rozrzucone jelita zwierząt. Przechodząc przez izby, podwórze, obory, oniemiałem widząc w jakim porządku pozostawiłem całość w roku 1941, a w jakim stanie obecnie obejmuję. Z pomocą ludności miejscowej pokonaliśmy wszystkie trudności, tak że od 1 marca 1945 roku mogła się już rozpocząć normalna nauka. Zapisało się z Robczyskiem 245 dzieci. Przydzielono najpierw 2 nauczycielki koleżanki Skierównę Marię i Marię Chudównę, obie z Leszna. 12 marca rozpoczął urzędowanie kolega Andrijewski, były student prawa i filozofii pochodzenia z Lublina, który wrócił z prac z Niemiec. 1 maja opuściłą Pawłowice koleżanka Chudówna – wyszła za mąż. Jej miejsce zajęła dawniejsza uczennica tutejszej szkoły koleżanka Popiakowa Maria. Pierwszym inspektorem szkolnym był pan Rozwakowicz były profesor Liceum w Lesznie, podinspektorem wybraliśmy kolegę Rudkowiaka Jana, który kiedyś pracował w naszej szkole. W końcu maja objął inspektorat szkolny pan Sarnecki. Stosując się do poziomu utworzyliśmy tylko 3 klasy i to: dzieci 7 i 8 letnie klasa I – normalna, dzieci od 9 do 13 lat zależnie od poziomu umysłowego wcielono do klasy I przyspieszonej, 40 dzieci znalazło się w klasie II, a 40 dzieci w klasie III. Od 1 maja rozpoczęła urzędowanie koleżanka Cieśliczakowa, która po kilku latach przymusowej bytności w Lublinie, wróciła do Robczyska, na miejsce urzędowania jej męża. Zatem pozostało w Pawłowicach 197 dzieci i 4 nauczycieli. Praca trudna, brak wszelkich podręczników. Akta szkolne wszystkie zniszczone, trzeba było nowe zakładać. Brak papieru i odpowiednich ksiąg do akt szkolnych. Dzieci są zaopatrzone w zeszyty, ołówki, atrament, pióra, gdyż rozgrabiono zapasy i wojskowe i seminarium nauczycielskiego. Nauczycielstwo przybyłe z walizeczką ulokowałem prymitywnie, na razie oddałem im pokój na piętrze, aby w tym dość niespokojnym i niebezpiecznym czasie mieszkać razem pod jednym dachem. O najpotrzebniejsze meble postarałem się z pałacu po uczennicach niemieckich. W pałacu meble i sprzęt kuchenny po nauczycielach niemieckich został rozgrabiony. Tak samo około 150 kwintali węgla i brykietów z boiska szkolnego ludność tutejsza rozgrabiła. Moja odezwa do ludności, aby dla opalenia sal szkolnych w miesiącu marcu pozostałą bez skutku. Miejscowej milicji udało się po części pod przymusem zebrać na całej wsi około 10 kwintali węgla i trochę drzewa. Sprzątaczka Walkowiakowa używa własnych narzędzi (szczotki, szufelki, wiadra) do sprzątania klas. Wójtostwo nie przychodzi z pomocą, gdyż brak jeszcze budżetu i gotówki, a zarząd majątku i obywatele Pawłowic nie interesują się szkołą i nauczycielem. Wakacje miały rozpocząć się 31 lipca. Ministerstwo zarządziło, ze wakacje rozpoczną się 15 lipca i trwać będą do 1 września. Ponieważ zarządzenia na czas nie otrzymaliśmy, zakończono u nas rok szkolny 17 lipca. Klasyfikowano dzieci od klasy pierwszej przyspieszonej do klasy III. Dzieci, które ukończyły lat 14 oficjalnie nie zwolniono, gdyż wyraźnego zarządzenia nie otrzymaliśmy.

--------------------------------------------------------------------
Kroniki wcześniejsze zostały zniszczone podczas II wojny światowej. Wpis z roku 1945 został dokonany przez Wacława Komorowskiego, kierownika tej placówki w latach 1921-1940 oraz 1945-1949.


WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.01 6,174,366 Unikalnych wizyt