|
Franciszek Morawski
Szatan.
Zorane gromem, przecież dumne czoło,
Nad czarnem państwem wznosi król piekielny;
Płomienne morze oblewa go w koło,
Warzy się, szumi ogień nieśmiertelny.
Biją odwiecznej lawy huczne wały,
W groźną ruinę archanielskiej chwały.
Straszny jak zemsta, a jak noc ponury,
Okiem kometne rozrzuca promienie,
Zgęsłej ciemności nieprzejrzane chmury,
W grube się nad nim rozległy sklepienie;
Karą i gniewem wszechmocnym ciężarne,
Wielkie jak piekło, a jak zbrodnia czarne.
Ciągle tam na tej okropnej osłonie,
Piorunem Boskiej prawicy wyryta,
W ognistych zgłoskach straszna Wieczność płonie;
Wiecznie ją, wiecznie całe piekło czyta;
A im się głośniej na swój wyrok skarży,
Tem się ten napis krwawszym ogniem żarzy.
Nie z jego piersi jęk się wydrze taki,
Mścić on się tylko, lecz nie skarżyć umie:
Podłe, zawoła, litości żebraki!
I z wzgardą depce po ryczącym tłumie;
Rzekłbyś, że całe piekło schłonął w siebie,
Tak bluźni, grozi Władnącemu w niebie.
Patrz! patrz! zaledwie święte wyrzekł imię,
Burza w płomiennym huczy Oceanie;
Grzmi, tętni, w góry piętrzy się olbrzymie,
W czarne, bezdenne rozdziera otchłanie;
Ciskani w górę, o brzegi tłuczeni,
Rozległym jękiem wyją potępieni.
Krwawe, gorzące nad nim szumią chmury,
Dumne oblicze gradem ognia sieką;
Rykły! — i grzmiąca katarakta z góry
Leci, ognistą oblewa go rzeką;
Stoi jak Cezar piekieł, gromem bity,
Cały w płomiennym płaszczu law ukryty.
Stoi w obliczu tylu wielkich cieni,
Okropnem zemsty wszechmocnej igrzyskiem;
Ale i z pod tych jeszcze grzmi płomieni,
Iskrzących oczu przestrzelą je błyskiem;
Żarzy się w głębi duma, zemsta wściekła,
Wulkan z Wulkanu — piekło płonie z piekła.
Takim jest Szatan, niegdyś niebios chwała,
Znają go ciemne Przedwieczności dzieje;
Potęgą jego jest wielkość zdziczała,
Piekło mu z oczu, król z czoła jaśnieje:
Wieczną się walką z wiecznym ściera wrogiem,
Świat — celem boju, a przeciwnik — Bogiem. —
|
|
|
Dwór Drobnin Kościół Pawłowice Dwór Oporowo Kościół Drobnin Pałac Pawłowice Kościół Oporowo Pałac Garzyn Dwór Lubonia Pałac Górzno |
|