(Rozdział V – Uciechy stołu – Ryby i raki – str. 249-250)
Potrawy z ryb dominowały oczywiście w czasie postów, ale figurowały też często w menu wystawnych przyjęć. Spożywano głównie ryby słodkowodne: sandacze, szczupaki, karpie, okonie itd., wyławiane z dworskich stawów i jezior. Ważny surowiec stanowiły raki, konsumowane pod różnymi postaciami. Drobno potłuczonymi skorupkami ugotowanych raków doprawiano masło, majonezy i sosy. Aromatyczne „masło rakowe” zaliczano do najlepszych przysmaków. Raki wyławiano z rzek, jezior bądź hodowano w dworskich stawach. Starano się mieć ich pod dostatkiem, jak na przykład w Wagrowie, gdzie do małego stawu wpuszczano siatkę z kawałkiem mięsa i po paru minutach wyciągano ją obwieszoną tymi okazałymi skorupiakami. Nierzadko spożywano również importowane ryby i mięczaki, w tym zwłaszcza łososie, minogi elbląskie, jesiotry (wędzone lub marynowane) oraz ostrygi i różne rodzaje kawioru. Kupcy poznańscy sprowadzali znaczne ilości tych rarytasów. Jak wynika z reklam zamieszczonych w ówczesnej prasie, ostro rywalizowali między sobą o klientów. Swoje oferty adresowali do „Wysokiej Szlachty i Prześwietnej Publiczności”, a zatem do warstw zamożnych, które z pewnością nabywały też większość sprowadzanych ostryg, minogów czy kawioru astrachańskiego.
O częstowaniu ostrygami gości w zamożnych dworach wielkopolskich w latach pięćdziesiątych XIX wieku świadczą liczne wzmianki w listach Andrzeja E. Koźmiana. W jednym z nich ów wymagający smakosz pisze, że obiad wydany w Luboni przez Tadeusza Morawskiego był „poprzedzony ostrygami tak świeżymi, jakby je z morza w tej chwili wydobyto, a tak mnogimi jakobyśmy sami je łowili”.
|