Zgromadzenie Urszulanek, zasłużone w wychowaniu i kształceniu młodzieży płci żeńskiej, u nas zostało zaprowadzone dość późno, bo dopiero w XIX wieku; naprzód w Wielkopolsce w Poznaniu i Gnieźnie, a później wyrzucone ztąd przez prusaków, przeniosło się do zaboru po rządem austrjackim, do Krakowa, Tarnowa i Kołomyi. Były wprawdzie u nas dawniej zakonnice, oddające się wychowaniu dziewcząt, ale tych zajmowanie się nauczaniem nie było zadaniem specjalnem, jeno dodatkowem. Był nawet klasztor urszulanek we Wrocławiu, dokąd niektóre rodziny wielkopolskie posyłały swe córki, ale ten choć miał parę polek zakonnic, oddawał się czysto niemieckiemu kształceniu. Z klasztoru jednak śląskiego miała wynijść różczka czysto polskich urszulanek. Stało się to za przełożeństwa we Wrocławiu Matki Marji Urszuli Hermann (zmarłej 1888), niewiasty rozumnej, prawdziwie pobożnej i pełnej miłości chrześcjańskiej. W 1848 wstąpiła, nie bez trudności ze strony rodziny, do klasztoru wrocławskiego 17 letnia polka, Marja Dzierżykraj Morawska (ur. 11 grud. 1830), córka Józefa, referendarza za księstwa warszawskiego, i Pauli z hr. Łubieńskich (córki ministra Fel. Łubieńskiego), dziedzica Oporowa w Poznańskiem. Matka Hermann troskliwie zajęła się nową postulantką i przygotowała ją do egzaminu na nauczycielkę. W 1949 w lutym Marja przyjęła z rąk kardynała Diepenbrocka suknię zakonną i otrzymała imię zakonne Marji Bernardy od Trójcy Przenajśw. Bernarda pracowała naprzód jako nauczycielka, później jako mistrzyni pensjonatu, w którym liczyła dużo polek ze wszystkich części kraju. Rodzina Bernardy (do której należał jenerał Franc. Morawski) i arcbp. gniezn. Leon Przyłuski pragnęli to pożyteczne zgromadzenie przeszczepić na ziemię ojczystą i rozpoczęli starania u rządu, które szczęśliwie się zakończyły. Przy ul. Szewskiej w Poznaniu zakupione dwa domy zajęły 3 lipca 1857 r. siostry urszulanki, przybyłe w liczbie 4 na czele M. Bernardy z Wrocławia. Dnia 25 lipca przyszło pozwolenie Stolicy ś. na kanoniczne założenie klasztorów w poznańskiem. Niebawem przystąpiono do budowy kapliczki, do której 5 sierpnia przeniesiono Najśw. Sakrament; 8 paźdz. nastąpiło otwarcie szkoły przy pensjonacie, a 12 paźdz. otwarcie bezpłatnej szkoły ludowej. Liczba sióstr przez nowe powołania pomnażała się, a sumienność ich, w wywiązywaniu się z przyjętych obowiązków zjednywała im coraz większe zaufanie i liczbę uczennic. W 1859 otworzono nową klasę dla pragnących przygotować się do państwowego egzaminu dojrzałości. Matka Bernarda wyjednała w 1863 r. przywilej u rządu odbywania egzaminu w obec komisji egzaminacyjnej, złożonej z katolików, w murach klasztoru. Wiele jednak poniosły siostry trudności z powodu niedostatku, z braku polskich podręczników, zakusów germanizmu itp. Po śmierci arcbpa. Przyłuskiego (12 marca 1865), nowy arcbp. Miecz. Ledóchowski wyraził siostrom życzenie, aby swą pracę nad młodzią żeńską rozszerzyły także do grodu Lecha. I w 1868 r. 28 kw. Wyjechało 5 sióstr na czele Jadwigi Niesiołowskiej do Gniezna. Ubogie zakonnice i tu musiały walczyć z początku z wielkimi trudnościami i ubóstwem. Za pożyczone pieniądze kupiły domek przy ul. Tumskiej; dzięki jednak opiece Bożej wkrótce dobrzy ludzie przyszli z pomocą. W Poznaniu w 1871 r. siostry nabyły obszerniejszą posesję przy ul. Młyńskiej, aby mogły pomieścić wzrastającą liczbę uczennic i oddzieliły sześcioklasowy eksterna od pensjonatu. A kiedy rozwojowi pracy sióstr w jednem i drugiem mieście zdawała się coraz piękniejsza jutrzenka przyświecać, nagle zerwała się burza kulturkampfu; ukuto drakońskie prawa w celu ujarzmienia Kościoła i zniszczenia instytucji kościelnych. Ofiarą tych praw padł naprzód (1874) arcbp. Ledóchowski i ks. kan. Wojciechowski, najpierwsi dobrodzieje urszulanek, a niebawem same urszulanki. Naprzód rząd pruski zażądał od sióstr wykładu w szkołach po niemiecku, następnie zamknął w Poznaniu ich bezpłatną szkołę ludową, eksterna kazał połączyć z pensjonatem, zabronił odbywać egzaminów w murach klasztoru. Siostry, przeczuwając swej pracy bliski koniec, zwłaszcza po wyrzuceniu ze Śremu jezuitów, a sercanek z Poznania, rozpoczęły starania o przeniesienie do innej części kraju ojczystego. Biskup Gałecki, administrator krakowski, przychylił się na prośbę urszulanek, aby mogły założyć filję w Krakowie, a Paweł Popiel, którego córka Aniela w 1867 r. została urszulanką w Poznaniu pod imieniem Marji Ludmiły, stał się ich największym dobrodziejem. W 1874 r. 6 paźdz. Matka Bernarda wystosowała podanie do rady szkolnej o pozwolenia na założenie wyższego zakładu wychowawczo-naukowego dla niewiast w Krakowie, na które 1875 r. 15 paźdz. miała przyjść odmowa. Tymczasem dnia 23 kwietnia 1875 r. rząd pruski ogłosił siostrom w Poznaniu wyrok wydalenia w ciągu 8 tygodni, urszulankom zaś w Gnieźnie pozwolił pozostać do 1 lipca 1977 r. W Krakowie, dzięki pomocy P. Popiela i hr. Arturowej Potockiej, siostry nabyły dom przy ul. Starowiślanej, gdzie od 16 września 1875 r. zamieszkały. Teraz (8 paźdz.) matka Bernarda udała się do Wiednia do ministra o uchylenie zakazu otwarcia szkoły i dzięki poparciu prezydenta Krakowa, Zybilkiewicza, pożądane pozwolenie otrzymała. Rozpoczęły swą pracę urszulanki od pensjonatu, w którym otworzyły 6 klasową szkołę; pensjonarek miały tak wiele, że wkrótce musiały pomyśleć o rozszerzeniu domu. W 1879 r. 1 września otworzyły 4 klasową szkołę ludową dla ubogich dzieci. W 1883 r. matka Bernarda wyjechała na nową fundację w Czerniowcach imienia Józefy Stęszewskiej, przełożoną domu krakowskiego została matka Ludmiła (zmarła 15 lipca 1894 r.). Kiedy w Prusach światło wolności (1887 r.) zdawało się świtać, a fundacja w Czerniowcach stawała się niemożliwą do utrzymania, matka Bernarda rozpoczęła starania o przywrócenie sióstr do Poznania, i gdy bawiła w Trzebnicy, zaskoczyła ją śmierć w 1889 r.
--------------------------------------------------
Źródło:
„ENCYKLOPEDJA KOŚCIELNA” (wydana przez ks. Michała Nowodworskiego) T. XXIX, str. 599-601, Warszawa 1907.
|