Poniższe zapiski dotyczą sytuacji z początku XX wieku. Do dnia dzisiejszego z tego dawnego folkloru nie zachowało się już praktycznie nic. Dlatego warto przypomnieć, jak na terenie dzisiejszej gminy Krzemieniewo kiedyś się ubierano, budowano, bawiono oraz jakie tradycje były kultywowane.
STROJE
Powiat leszczyński - wieś Lubonia, Oporów, Oporówko
Strój męski:
1) Koszula zgrzebna, kołnierz wązki, wykładany, wstążką związany.
2) Spodnie skórzane, białe (albo z płótna białego, opadające nizko na buty).
3) Kamizela, czyli kaftan flanelowy, czerwony w kratkę, na 8 błyszczących guzików zapięty.
4) „Wołoszka" (sukmana) siwa lub granatowa, sukienna, krojem „surduta" siemianickiego; szwy plecowe zagięte, „mieczami" zwane, sznurkiem naszyte.
5) Kapelusz filcowy czarny, „lubońskim" zwany, z brzegami okrągłymi, z denkiem okrągłem lub czworograniastem, opasanem czerwoną wstążeczką; albo rogatywką z barankiem siwym, podzielonym na 4 klapy, które się tasiemką na górze związuje i spuszczone być mogą.
6) W zimie kożuchy nieposzyte.
7) Buty na spodnie wciągane.
Strój kobiecy:
1) Koszula (jak w Siemianicach) z płótna cieńszego do pasa, grubszego (tańszego) niżej (dawniej chyba ze zgrzebnego); składa się z 13 kawałków, których krój bardzo prosty. Pierwszy, to „ciałko" czyli czworobok w pół złożony; złożywszy, jednę połowę przecina się wzdłuż aż do złożenia (rozcięcie na przodzie sięgające do pasa, a w tem miejscu tnie się w poprzek (otwór na szyję). Do tego kawałka złożonego przyszywa się drugi, t. zw. „nadołek", także czworobok marszczony trochę w tyle tylko (niby spódniczka), albo ścięty na ukos, t. j. szerzej ku dołowi. W pierwszym razie szew nadołka jest w tyle. Trzeci i czwarty kawałek to rękawy: czworobok składa się we dwoje i zszywa; przy ramieniu marszczy się tylko wjednem miejscu, przy pięści też nie dookoła, tylko najwięcej na wierzchu i tam przyszywa się (rozciągnąwszy trochę) rękaw, aby nie był za ciasny do wkładania. Piąty i szósty kawałek, to są wązkie mankiety, także paskami zwane. z podwójnie złożonego płótna, na 1 guzik zapięte, ciasno rękę obejmujące. Siódmy i ósmy kawałek to „paski" podłużne, czworoboki, na dłoń szerokie, które się na złożeniu „ciałka", t. j. na ramionach, po obu stronach otworu na szyję od kołnierza do rękawa przyszywa. Przy kołnierzu są zwykle po obu stronach ich rogi trochę skośnie ścięte tak, że się stykają z podstawą „serca". Aby otwór na szyję (który powstał przez rozcięcie „ciałka" na złożeniu) powiększyć, z przodu obcina się skośnie jego rogi; zbywają przez to 2 trójkąciki „sercami " zwane (dziewiąty i dziesiąty na wałek). „Pasek" razem z płótnem „ciałka" rozcina się teraz trochę w środku - od strony kołnierza - i tam się wstawia „serce" jako klin, podstawą ku kołnierzowi, rozszerzając tym sposobem jeszcze więcej otwór na szyję. Można „pasek" i „serce" białą nicią stębnować po brzegu, „pasek" (w tem miejscu, gdzie rękawa dotyka) wszerz potrójnie. Rękaw u ramienia jest marszczony tylko przez szerokość „paska". Jedenastym i dwunastym kawałkiem są „ćwikle" (ćwikiel) także „sercami" zwane - małe kwadraciki, które się wszywa pod pachę (złożywszy na pół i przystosowawszy do złożonego rękawa) dla rozszerzenia rękawa. Trzynastym wreszcie
kawałkiem jest kołnierz krajany prosto, w kształcie długiego a wązkiego czworoboku i złożony wzdłuż na dwoje, aby był trochę sztywniejszy. Po obu stronach rogi jego są trochę ścięte. Kołnierzyk podwójny przyszywa się do otworu na szyję stojąco, dopiero potem do połowy tylko wywija się go (jest wtedy bardzo wązki, i rogi ma dość daleko od siebie). Guzika nie ma, ale po obydwóch stronarh kołnierza są dziurki, przez które przewleka się ½ łokcia „razki", albo wstążki i zawięzuje na kokardkę. Koszula u góry jest przy kołnierzu w jednem tylko miejscu marszczona, a to w tyle na samym środku. Czasem rękawy u koszul nie bvły proste, ale ścinane, co przecież nie wyglądało tak ładnie i bogato. Na koszulę potrzeba 4½ łokcia płótna. Po opisanych wyżej kołnierzykach (najstarszych) nastąpiły szerokie, wykładane, koronką obszyte; na końcu zaś, w dzisiejszym czasie, krezki osobne „fryzkami" zwane, nie przyszyte do kosznli, z marszczonpj koronki, rurkowane gęsto, sztywne, w tyle zapięte. Rękawy noszą do pracy krótkie do łokcia, luźne. Szerokie, nie marszczone u dołu; a długie, bufiaste (z mankietem twardym i bardzo szerokim, koronką obszytym) tylko od święta. Koszule z takimi rękawami nazywają się koszulki („Być w koszulce” - znaczy być w koszuli o bufiastych rękawach i sznuruwce, bez kabatka. Tak dziewczyny do kościoła chodzić powinny).
2) Prawdziwe korale.
3) Spódnica z grubego sukna alho flaneli, czerwona (wiśniowa) albo „chwiołowa" (fioletowa), bardzo długa. W zimie noszą ją na wierzchu jako suknię; w lecie pod perkalową spódnicą, ale wtedy ona z pod tamtej wychodzi; taka spódnica, którą noszą gospodynie, nazywa się „kuczbaja".
4) Sznurówka osobna, aksamitna, czarna, złotym galonem obszyta; ten galon znaczy na plecach „miecze”czyli szwy zagięte, otacza otwory na ręce i wycięcie koło szyi, a wreszcie idzie równolegle po dwóch stronach zapięcia. Tam wzdłuż galonów, naszyte są dla ozdoby (sznurówka zapina się na haftki) gęsto 2 rzędy maleńkich guzików srebrnych - a poza temi znowu równolegle ze zapięciem naszyty jest sznurek kolorowy. Sznurówka zakończona jest u dołu t. zw. „kiszką", grubym wałkiem z materyi, który cały stan otacza i na którym spódnice się trzymają. Wałek ten rozszerzający bardzo biodra. odznacza się najwyraźniej, kiedy się podkasują do roboty, umyślnie na ten cel kupionemi w mieście „podkaskami" (podkaska), któremi pod owym wałkiem się obwiązują. Podkaska jest to taśma pleciona z wełny w trzech kolorach z kutasami na końcach.
Sznurówka w Luboni
5) Prócz „kuczbaj" noszą jeszcze spódnice zwane „drukule", „druczki" z grubego perkalu granatowego, w białe wzorki drukowanego, który zwą „neslokiem" („Nessel" po niemiecku).
6) Fartuchy mają często z t. zw. „pstruchy", czyli mieniącego się różnobarwnie jedwabiu. Noszą także fartuchy inne, bardzo fałdziste z materyi pasiastej, przeważnie w czerwonym, niebieskim i białym kolorze, którymi się najczęściej jak pelerynami okrywają i które się zwią „płachetki". Są one zwykle podwójne, t. j. z dwóch różnych materyi zszyte, i na codzień noszą się na jednę stronę, a od
święta na drugą. U fartuchów mają mężatki koronki, i falbany, a dziewczyny wstawki (fartuchy od święta wiążą sięna wstążki).
7) Dziewczyny na włosach splecionych w 2 warkocze i upiętych na głowie noszą „kapki", czyli czepeczki tiulowe. Kapka składa się z ryżki koronkowej zwanej „barankiem" a mającej kształt owalu, spoczywającego poprzecznie na głowie. Od jego dłuższej strony do przeciwległej idzie czworoboczne, wypukłe denko,jakoby most łukowaty, a dziury, przez tę wypukłość po dwóch stronach denka między niem a ryżką zostające, zapełnione są kawałkami tiulu wzorzystego (denko też jest wzorzyste) „kwaterkami" zwanymi. Nad uszami są przyszyte do ryżki długie bandy tiulowe, koronką obszyte, pod brodą w kokardę związane. Fałdów w kapce nie ma, tylko trochę na czterech rogach denka. Baranek jest zwykle podwójny, jedna ryżka nad drugą, a od święta przychodzi między ryżki wstążka różowa albo niebieska. Ryżkę robi się, składając ukrochmaloną bardzo koronkę w pojedyńcze fałdy (plisse) i te przygniatając ciasno, a to na ramkach, umyślnie do tego służących, pełnych drobniutkich kołeczków, o które się koronkę zakłada, aby fałdy były równe. Mężatki noszą takie same kapki jak dziewczyny, tlko że w tyle mają przyszytą jeszcze falbanę odstającą, na której się opiera chusteczka kolorowa, jedwabna, około kapki wązko owiązana i z przodu związana; ta falbana z tyłu nazywa się „półka". Kobiety i dziewczyny kupują sobie w mieście (Poniecu) materyał na kapki i dają tenże do „kapciarki", kobiety szyciem kapek wyłącznie się trudniącej. Kapciarek jest w mieście kilka. Kapka z robotą kosztuje 2 do 3 marek; koronki wychodzi na kapkę dziewczyny 16, a na kapkę mężatki 18 metrów. Co kilka tygodni trzeba kapkę dać do prania i to do tej kapciarki, która ją robiła, a która ją teraz zupełnie rozpruwać musi. W zimie noszą dziewczyny (mężatki też na codzień) kapki ciepłe z materyi czerwonej, lub fioletowej, watowane, na krótkie wstążki wiązane. „Baranek" u nich jest zrobiony z różnokolorowych kwadracików od wstążek uciętych, i we czworo złożon ych. Kapki noszą już małe, kilkoletnie dziewczynki i to tak samo na dworze jak w pokoju. Jest tu jednak, nawet u młodych, mniemanie, że dawniej dziewczyny kapek nie nosiły, ale przetowłose były.
Kapka w Luboni
8) Na kapkę przychodzi od zimna chustka najczęściej czerwona, perkalowa, w białe wzory, a w lecie od parady, tiulowa, przejrzysta.
9) Pończochy w pasy czerwone, białe i fioletowe.
10) Buciki sznurowane.
11) „Kurtki”, „jupkami" zwane, czyli kabatki przeważnie przez gospodynie używane. Są one przylegające, niedługie, z czarnego lub granatowego sukna; kołnierza nie ma, z tyłu w pasie z każdej strony po 6 fałdów ku sobie obróconych, z przodu zapinają się na guziki czarnemi pętliczkami.
Jest to opis stroju dzisiejszego, tak u mężczyzn, jak u kobiet; może w nim zatem być wiele rzeczy zmienionych i zepsutych. U koszul kobiecych był dawniej kołnierzyk prosty; dziś krezka koronkowa, która się tu "gorc" zowie. Wstążki po większej części kwieciste noszą, z tyłu do paciorków zawiązane.
Powiat leszczyński - wieś Oporów
Niektóre stare kobiety noszą tu jeszcze kabatki wcięte, jakie dawniej używały wszystkie. Oto krój jednego, z czarnego sukna, do pasa podbitego rodzajem barchanu, falbanka lżejszą materyą. Przód z dwóch brytów do pasa na 6 haftek zapiętych, przy pasie wyciętych tak że się potem już nie schodzą; falbanka zaokrąglona z przodu ma 1½ dłoni szerokości, z przodu przez zaszycie ma po jednym fałdzie. Z tyłu 7 brytów: środkowy skośnie się ku górze rozszerza. tak że do rękawa dochodzi, w środku zaszyty prawie do góry. Boczne bryty w pasie zaszyte, tak że na falbance tworzą się fałdy. Jest ich 14, u dołu mają do dwóch dłoni szerokości, środkowe węższe. Na. ramiona eh mają przednie bryty dwa kliny. Rękawy skośnie skrojone, u dołu rozcięte mankiety, w środku jednym ściegiem spojone. Kołnierz skośnie krajany, z przodu ma 2 dłonie szerokości, z tyłu blisko trzy; w środku zszyty, przy szyi lekko marszczony, co fałdy tworzy. Na każdym z przednich brytów o dwa palce pod końcem kołnierza dwie klapki jedna przy drugiej, ścięte w szwie tam gdzie się z przeciwnemi stykają, obszyte czerwoną ceglastą jedwabną tasiemką; na każdym szpicu guzik blaszany żółty, z czerwonym szkiełkiem w środku. Ohłopi noszą tu sukmany czarne lub granatowe z pelerynką do ramion lub bez niej.
Kabatek kobiecy z Oporowa z przodu i z tyłu
ZWYCZAJE ŚWIĄTECZNE, OBRZĘDY, PRZESĄDY I GRY
Powiat leszczyński - wieś Lubonia
Kiedy przed zimą ukończą wszystkie roboty w polu i w chacie, naznaczają sobie wszyscy gospodarze jeden dzień na „kiermasz". Wtedy zapraszają się, weselą, jedzą i piją.
Wilią dają także bydłu; koniom chleb, a bydłu prócz chleba śledzie.
Gdy gospodarz umrze, donosi o tem najstarszy syn bydłu; jest przesąd, że gdyby tego nie zrobił, bydło bv się nie chowało.
Jak przyjdzie w poniedziałek stara bab do domu, będzie cały tydzień nieszczęśliwy.
Jak pies wyje, będzie ogień, albo inne nieszczęście.
W Zaduszki zmarli o północy odwiedzają swoje domy; dlatego gospodynie robią wieczorem porządek w izbach, aby duchów nic nie raziło, i palą gromnicę; każde inne światło duch zgasi, a tego nie, bo jest święcone.
Powiat leszczyński - wieś Oporów
Gdy rodzice chrzestni odnoszą do domu dziecko, naprzód kładą je pod stół, następnie zbliżają je do matki i mówią: „Wzięliśmy żyda (sic), odnosimy chrześcijanina ". Zaraz po chrzcie lub kilka dni później urządzają obiad z mięsem, piwem, herbatą, plackami, suszonym owocem, na który spraszają krewnych.
Jeżeli przed św. Wojciechem żaby nie rechocą we wodzie, lecz tylko na lądzie, będzie suchy rok.
Św. Mikołaj. na cześć, którego ludzie jedzą chleb z miodem, jest patronem od wilków.
Przysłowie: Na św. Barbarę, zdejm sanki z górki.
DOŻYNKI
Powiat leszczyński - wieś Oporów
„Wieniec" tu taki: kilka dziewczyn na talerzach niesie wianki zielone, a w nich powiązane gołąbki i łakocie. Duży kłosowy wieniec niesie na głowie przodownik (jeden z każdego folwarku). Wieniec ustrojony jest w złote nici, czasem kwiaty papierowe, a w środku wisi piernik w papierze. Dziewczyny mają u sznurówki przy zapięciu długą gałąź rozmarynu. (oba końce zaginają się pod sznurówkę), parobcy mają takież gałęzie u czapek. Grają dudy i skrzypce. „Pępek" jest tu po każdem zbożu.
Powiat leszczyński - wieś Oporów
Po skończonym sprzęcie, dawniej każdego gatunku zboża, dziś tylko owsa, jeden z parobków daje dziedzicowi na polu mały wieniec - po żniwach zaś odbywa się ogólny „wieniec". Przychodzą więc żniwiarze przed dom - na przedzie idzie przodownik z ogromnym ½ wieńcem na głowie (4 drewniane pałąki krzyżu jące się u góry, przytwierdzone są u dołu do drewnianej obręczy, wszystko to owinięte zbożem. na zewnątrz kilka papierowych kwiatów - wewnątrz wiszą pierniki.
Wieniec wyżynkowy
Razem z nim idą trzy dziewczyny, między któremi przodownica, dalej muzvka i inni. Dwie dziewczyny niosą „drewniany wieniec" o wiele mniejszy i bez zboża, na gałązkach tylko jabłka, orzechy i kwiaty, między każdym łukiem wisi piernik.
Wieniec z piernikami - mały
Trzecia dziewczyna niesie na talerzu wśród wianuszka mirtowego parę gołębi lub królika.
Przed domem zaczynają śpiewać:
Przynosimy plon Jaśnie Państwu w dom,
Aby zboże plonowało.
Każdy mendel korzec dało
Naszemu Państwu i Jaśnie Państwu.
Potem na inną nutę:
U naszego Jaśnie Państwa (bis)
Są piękne stogi (bis)
A w Lubonii u hrabiego (bis)
Same barłogi (bis).
Przede dworem, przed pałacem
Rosną gwoździki,
Przechodzi się nasz Jaśnie Pan,
Kręci wąsiki.
Przede dworem, przed pałacem,
Są białe progi,
Przechodzi się nasz Jaśnie Pan,
Ma białe nogi.
Przede dworem przed pałacem
Maczki czerwone,
Przypatrzcie się Jaśnie Panu,
Jak kocha żonę.
Przede dworem, przed pałacem
Rośnie krzak róży,
Przechodzi się nasz Jaśnie Pan,
Papieros kurzy.
Przede dworem, przed pałacem
Są ładne kwiatki,
Przypatrzcie się Jaśnie Państwu,
Jak kocha dziatki.
Przede d worem, przed pałacem,
Rosną śliweczki,
Ojiła (biła) je jaśnie Pani,
Nasze dzieweczki.
Przede dworem, przed pałacem
Rośnie kapusta,
Wszvstka czeladź Jaśnie Państwa
Jest bardzo tłusta.
Przede dworem, przed pałacem
Groch ładnie wschodzi,
Czeladka się pospasała,
Że ledwo chodzi.
U naszego Jaśnie Państwa
Ładne topole,
Raniuśko też Jaśnie Państwo
Wyjeżdża w pole.
Jak wyjeżdża, tak wyjeżdża,
Włódarzy budzi,
Aby im też pilnowali,
Na polu ludzi.
Nie bójma my się włodarza,
Nie bójma go się,
Zdejmcie czapki, my chusteczki,
Pokłońma mu się.
Nie dziwuj się Jaśnie Państwo,
Że nas dość idzie,
Bośmy się nie dziwowali,
Jakśmy krzyże naginali,
Na tęgiem życie.
U naszego Jaśnie Państwa
Rosną mahonie,
Przejeżdża się nasz Jaśnie Pan,
Ma ładne konie.
U naszego Jaśnie Pana,
W oknach firanki.
A u pana Lubońskiego
Same gałganki.
U naszego Jaśnie Pana
Szyby są szklane,
A u pana Mielżyńskiego
Wiechciem zatkane.
U naszego Jaśnie Pana
Są wielkie stogi,
A u Pana Mielżyńskiego,
Same barłogi.
Poczem znów inaczej:
Przede dworem biały kamień,
Jaśnie Państwo siada na niem.
Oj siada, siada, i uśmiecha się } bis
I jak kwiat róży rozwija się. } bis
Dziateczki się uwijają,
Jaśnie Państwu się kłaniają,
A my też dzisiaj się pokłonimy,
Gdy sobie dzisiaj tu zatańczymy.
A my też dzisiaj się pokłonimy,
Gdy sobie dzisiaj wieniec złożymy.
Bez muzyki śpiewają potem kilka razy na nutę marsza Mierosławskiego:
Krzyknijmy wszyscy, krzyknijmy wraz,
A niechaj żyje Jaśnie Pan nasz!
A niechaj żyje najdłuższe lata,
Pomyślność szczęście niech mu przeplata,
Niech żyje, niech żyje Jaśnie Pan nasz!
Powiat leszczyński - wieś Brylewo
Przy koszeniu zboża, każda zbieraczka daje swojemu kośnikowi warkoczyk ze słomy, który on przypina sobie do wstażki kapelusza w formie potrójnej pętelki. Wygląda to ładnie, zwłaszcza gdy dodają kwiaty. Przy wiązaniu, przodownik rzuca snop pod nogi dziedzica dla kośników, przodownica dla ubieraczek. Rozpoczynając ż.liwa. pierwszy pokos czyni włódarz.
Dożynki takie same jak w Oporowie - dziewczyny przynoszą na talerzykach z cukrami wieńce, mające 16 ctm. wysokości przykryte zieloną bibułą, różnobarwnemi kwiatami papierowymi i laskowymi orzechami - bez zboża. Przodownicy i dziewczęta śpiewają przed dworem:
Otwieraj nam, Jaśnie Panie, szeroko wrota,
Bo już nam się ukończyła w polu robota.
Co oracze poorali, ręce nasze pozbierały,
Chłopy posiekli,
My naszemu Jaśnie Panu, plon my przynieśli.
Przynieśliśmy plon Jaśnie Panu w dom,
Aby zboże plonowało, po sto korcy z mędla dało,
Panu naszemu.
Przynieśliśmy wieniec, panu na dziedziniec,
Wieniec, wieniec orzechowy. Dzięka Bogu nasz Pan zdrowy
A nasz Pan zdrowy.
Nie dziwuj się Jaśnie Panie, że nas dość idzie.
My się też nie dziwowały, jak my krzyże naginały
Na tęgiem życie.
U naszego Jaśnie Pana groch rychło wschodzi,
Koniki mu wyskakują, Pan ładnie chodzi.
Za naszym pałacem jest wielka burza,
Jaśnie Pan siedzi w krześle jak piękna róża.
Na naszem podwórzu rosną topole,
Nasz pan hrabia rychło wstaje,
Wyjeżdża w pole.
Jak wyjeżdża, tak wyjeżdża, włódarzy budzi,
Aby wstali, pilnowali przy pracy ludzi.
Nie bójma go się, włódarzu, nie bójma go się.
Zdejmcie czapki, my chusteczki, pokłońma mu się.
- (tu się kłaniają) -
Ni włódarza, ni pisarza, ni inspektora.
Same my się uwijały, śniadania my nie jadały,
Wnet my sprzątnęli.
Za naszym pałacem są wielkie wody,
U naszego państwa córki, gdyby jagody.
Przed naszym pałacem kwitną goździki,
Nasz Jaśnie Pan stoi w oknie, kręci wąsiki.
Przed naszym pałacem kwitną goździki,
Naszego państwa synowie, gdyby słowiki.
Kłaniamy się państwu odbierać wieńce,
Bo już nam nogi pomglały, w ramionach ręce.
Następują tańce.
Powiat leszczyński - wieś Lubonia
Dwaj przodownicy, za którymi idzie muzyka i inni uczestnicy, przynoszą na głowie wieńce – śpiewają pieśń podobną co do słów i melodyi do brylewskipj, poczem oddają dziedzicowi wieńce, a dziewczyny poczynają śpiewać - każdy z obecnych otrzymuje potem „drewniany" wieniec.
UROCZYSTOŚCI WESELNE
Powiat leszczyński - wieś Oporów
Drużba ma u kapelusza bukiet rozmarynu z zielonemi i różowemi wstążkami, u koszuli czerwoną wstążkę; z kieszeni wisi mu chustka, której jeden tylko róg jest schowany a trzy widać, na niej naszyte wstążeczki, świecidełka i t. d. Takie chustki mają na weselu wszyscy chłopcy, ale drużbowie najładniejsze. Panna młoda wiąże kapkę często zamiast na bandy, na wstążki białe z zielonem.
Kapka jest rozmarynem ubrana.
Strój panny młodej: Suknia zielona albo ciemna (z materyi połyskującej), którą już przed ślubem od święta używa (5 lub 6 brytów marszczonych), u dołu dla ozdoby trzy zakładki. Fartuch jasno-zielony, albo biały, na kwieciste wstążki wiązany. „Koszulka": sznurówka taka, jak spódnica, ryżkami ze wstążek obszyta. Zimą kabatek czarny, przy zapięciu rozmarynem ubrany. Na kapce rozmaryn i zielone wstążki, u dwóch warkoczy białe' i zielone wstążki.
Strój pana młodego: Ubranie odświętne, u kapelusza na lewym boku rozmarynowy z zieloną wstążką bukiet, który pan młody już od pierwszych zapowiedzi co niedzielę nosi. U koszuli wstążka różowa kupiona przez pannę młodą. W ręku rózga brzozowa, w warkocz pleciona, zieloną wstążką ubrana, znak panowania nad żoną.
Drużba „druhem" się nazywa; druhów jest dwóch.
Powiat leszczyński - wieś Oporowo
Zaproszenie na wesele przez drużbę jest następujące:
Nie przyszliśmy tu z umysłu swego.
Jeno z imienia pana młodego.
A ten pan młody z imienia Pana świętego.
Widział ci to sam Bóg z nieba,
Że Adamowi przyjaciela było trzeba.
Wyjął żebro z boku jego
I postawił je wedle niego
I stała się żona jego.
A ów wąż nieszczęsny urwał jabłko z drzewa zakazanego,
I podał Ewie. Ewa skosztowała
I Adamowi podała.
Bóg rzekł: Adamie fora z raju mego,
Nie usłuchałeś słowa Bożego.
Dał im rydel i motykę,
Kazał im iść na twardą opokę,
Dorabiać się kawałek chleba,
Co nam go wszystkim potrzeba.
Tak i ci dwaj ludzie nie byli wzgardzeni,
Do domu Bożegu doprowadzeni,
A z domu Bożego do domu weselnego.
Tam będziem używać, co nam Bóg raczy dać.
Teraz proszę na sądek wódeczki,
Na piwa dwie beczki,
Na kaczora warzonego,
Na indora pieczonego.
Dwa pieczywa chleba.
Co nam go wszystkim potrzeba.
N a placki i kołacze,
Co nam gęba na nich skacze,
Na sera gomółek pół kopy.
A jeść będziem, jak proste chłopy.
Będzie nam i co więcej,
Bo wół na różnie jęczy,
A drugi w oborze
I ten nam dopomoże.
Będzie tam i bas;
Kto się naje i napije,
Pójdzie do dom w czas.
Będą tam i skrzypki,
Kto młody do taneczki chybki.
Będzie tam i parę kokoszy,
Jeźli nam ich coś nie wypłoszy.
Bo to płoche zwierzęta, jak młode przepióreczki.
Przybądźcie tedy na te gody.
Jadąc na wesele, druchny śpiewają:
Wyjeżdzamy matulinko
Z domu twojego,
Kasia leje łzy ostatnie
Serca prawego.
Dziękuje ci Kasia Twoja
Za wychowanie,
Tatusiowi też to samo
Za karanie.
Nie karał on bez przyczyny
Jej tatuś, jej jedyny.
Matusia nasza.
Pan młody śpiewa jadąc do kościoła:
Już jedziemy do kościoła,
Już jesteś moja.
Ona odpowiada:
Jeszczem ci nie twoja,
Jeszczem sobie wolna,
Panniem podobna.
On:
Już jesteśmy od ołtarza,
Już jesteś moja.
Ona:
Jużem teraz twoja
Nieszczęśliwość moja,
Babiem podobna.
Jest zwyczaj w Oporowie, że przynosząc do dworu placek, ojciec pana młodego lub starosta weselny zaprasza dziedziców. Gdy tedy przychodzą, wychodzi naprzeciw nich muzyka, poczem częstują ich winem, plackiem i tańczą. W przerwach dziewczyny śpiewają:
Stojała woda przy wiśni,
Powiedz mi Jasiu twe myśli,
Trala uhaha, trala uhaha (refren)
Powiedz mi Jasiu twe myśli (refren).
Com wczoraj myślał, to widzisz,
Kasiulo moją musisz być.
Poszła też baba na rynek
I zaprzedała swój wianek.
Za wędrowanie do miasta
Oddaje swój wianek niewiasta.
A po co ona sprzedaje,
Bo jej się stary nie zdaje.
Za starym rzucić kamieniem
Za młodzieniaszkiem pierścieniem.
Bo stary bije, katuje,
A młody ściska, całuje.
I następna:
Za domeczkiem ogród, a w ogródku drzewa,
A na drzewie słowik Bogu piosnkę śpiewa.
Śpiewa Bogu, śpiewa ta mała ptaszyna,
Cośmy Bogu winni, słowik przypomina.
Przypomina słowik, abyśmy śpiewali,
I za wszystkie dary Bogu dziękowali.
Każda druchna dawała za dawnych lat jednemu z karolusów t. j. kawalerów czworoboczną chusteczkę tiulową, o której wzmianka w tylu pieśniach, obszytą zwykle różową, czaem zieloną lub niebieską wstążeczką, i wyszytą różnemi błyskotkami. Wieczorem oddawał ją - jeźli się z nią później żenił, dawała mu ją po ślubie, jeźli nie, zatrzymywała, by na przyszłem weselu innemu dać karolusowi.
TAŃCE
Powiat leszczyński - wieś Oporów
Taniec „wyrzynkowy” następujący: z dwóch stron ustawiają się dziewczyny i chłopcy osobno. Sześć lub ośm dziewczyn tworzy koło, trzymając ręce splecione na ramionach - razem z niemi jeden parobek, który wciąż przerywając koło, po jednej dziewczynie dobiera. Nogami najpierw przebierają na miejscu wolno się kiwając, potem na jednej skaczą, a drugą wysuwają jak przy krakowiaku i po trosze się obracają. Parobcy czyli „karolusy" tymczasem tworzą półkole, trzymając w jednej ręce kieliszek wódki i po imieniu wywołują z koła jednę z dziewczyn, dają jej wódki i jeden z nich tańczy z nią naokoło koła.
Taniec „gładki": kilkanaście par ustawia się w koło - mężczyźni trzymają w ręku któtki bat, na końcu którego uwiązana chustka - tańczą walca przerywanego drepceniem w takt prawie na miejscu i kolebiąc się na dwie strony.
Taniec „wiwat”: dziewczęta robią koło, trzymając ręce splecione na ramionach i tańczą w koło lub naprzód i w tył, chłopcy tupią nogami i wyskakują, przyczem jeden z butelką i kieliszkiem w ręku przepija na „wiwat" do tancerki. Śpiewają na melodyę: „Jeszcze Polska nie zginęła", "Uciekła mi przepióreczka", lub inne piosenki. Chłopcy okręcają się czasem na jednej nodze, wykrzykując - śpiewają:
Żeby ta Kasia raz przy niedzieli,
Te swoje nogi umyła,
Coby to ludzie też powiedzieli,
Ze Kasia dobrze zrobiła.
Powiat leszczyński - wieś Brylewo
Taniec „wiwat" tańczonym bywa na wieniec. Jeden z parobków każe muzyce grać wiwata, poczem przepija lampką gorzałki do jednej z dziewczyn, ta zaś pije do muzyki, poczem tańczą na takt walca.
PIEŚNI RÓŻNE
Powiat leszczyński - wieś Oporów
Wziąłem po ojcu majątku wiele,
Bestrego = (bystrego) wołu i łyse cielę,
Za wołum wziął dwa talary,
A za cielę kożuch stary,
Alem już przepił, alem już przepił.
Wziąłem po matce stare graciska,
Zdarty miderak = (spódnica), stare papciska,
Kołowrotek i przęślicę,
W szystko się zdało kobiecie,
I tom już przepił, i tom już przepił.
Byłoby ze mnie dobre chłopczysko,
Oj, żeby nie ta, ta gorzałczysko,
Upije się człek w karczmisku,
Dostanie często po pysku,
Sam nie wie za co, sam nie wie za co.
BUDOWNICTWO I ZDOBNICTWO
Powiat leszczyński - wieś Kociugi
Tu umeblowanie i zdobienie chat wewnątrz jest oryginalne i zajmujące. Pościel np. w dzień zawsze układają w „konia"; w nogach kładą wszystkie poduszki jednę na drugą - a pierzynę wielką, całe łóżko przy spaniu zajmującą, zwijają w ogromny wałek i ten w głowach umieszczają. To wszystko białem prześcieradłem się pokrywa.
Przy drzwiach znajduje się zawsze kropielnica a pod nią wisi pofałdowany, od dołu szeroko nieraz wyszywany ręcznik. Na nim przypięta jest wstążka papierowa i wisi wydmuchane jajko kurze a czasem i inne, naklejone sztucznie kolorowymi papierkami.
Inną ozdobą chaty jest kula gliniana, którą wieszają albo na środku powały sznurkiem, albo pod lampą przed obrazem; ta kula jest wielkości dłoni, cała gęsto nadziana długimi słomkami równo uciętemi i do jeża podobna. Na końcu każdej słomki nawleczony jest papier kolorowy wycięty w kształcie serca albo kwadracika.
Opłatek chowają do przyszłego roku a to w tej formie: wycinają z niego kółko (które na opłatku jest zwykle naznaczone) a na tem kółku stawiają połówkę innego - przeciętą stroną cięciwą ku dołowi). Z boków tej znowu połówki przystawiają kwaterki - tak aby utworzyć krzyż - czasem gwiazdę. Robią to z różnokolorowych opłatków, zlepiają i wieszają na ścianie izby, przy krzyżu.
Podczas wesela ubierają cały sufit w łańcuchy słomiane i papierowe, co bardzo pięknie wygląda.
Powiat leszczyński - wieś Krzemieniewo
Mieszkańcy tej wsi, osadnicy niemieccy, używają przy budowlach drewnianych wiązań z kołkami, jakie w Wielkopolsce tylko w starych budynkach widać. W Małopolsce i na Rusi do dziś dnia są w użyciu. Za przykład niechaj posłuży bramka , z typowemi zastrzałami.
Brama w Krzemieniewie
Powiat leszczyński - wieś Brylewo
Kupy zboża zdobią tu w sposób przypominający Siemianice, t. j. linią falistą, powtarzającą się głoską S, a w środku czynią rodzaj gwiazdy.
Zdobienie kup zboża w Brylewie
------------------------------------------------------
Źródło:
„MATERYAŁY ANTROPOLOGICZNO-ARCHEOLOGICZNE I ETNOGRAFICZNE", TOM VIII, KRAKÓW 1906
„MATERYAŁY ANTROPOLOGICZNO-ARCHEOLOGICZNE I ETNOGRAFICZNE", TOM XII, KRAKÓW 1912
___________________________
Zobacz również:
Z KOLBERGIEM PO GMINIE KRZEMIENIEWO – w tym zdjęcie i przypis o „kopkach”
|