Franciszek Morawski
Wąż i Osa (b)
Dziwneż to czasem i wśród gadów roje
zdarzają się boje.
Osa, z natury zajadła,
na łbie Węża siadła,
i wciąż kłuła bez litości.
Wąż się rzuca, pieni, złości,
wspina, pręży i morduje –
Osa jak kłuje, tak kłuje.
Biedny wąż ledwie w ziemię się nie wryje,
tarza się, syczy i o głazy bije.
Kiedy w tym szale rozpaczy
tętniącą brykę zobaczy,
w śmierć swą więc ufny jedynie
do wielkiej drogi przypada,
głowę pod koło podkłada,
i wraz z Osą ginie.
STRZEŻCIE SIĘ LUDY UJARZMIONE DRĘCZYĆ,
ROZPACZ NAJSŁABSZYCH CZYNI POTĘŻNYMI;
MOŻNA ICH ZGUBIĆ I NA ŚMIERĆ ZAMĘCZYĆ,
LECZ I RAZEM ZGINĄĆ Z NIMI.
______________________________
Komentarz edytorski i objaśnienia MK:
Podstawa edycji: autograf z Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie (BJ sygn. 9314 II – zbiór 24 bajek i wierszy zapisanych na luźnych kartkach, z licznymi skreśleniami i poprawkami autora). Zbiór tych autografów nosi tytuł „Moje pokłosie” (przekreślony tytuł „Moje szpargały i co przyjdzie do myśli”). Jest to wariant bajki o identycznym tytule, niedrukowanej za życia autora (pierwodruk w 1882) r.
Powrót do spisu treści edycji z 2017 r.
|