Franciszek Morawski
Flecik (b)
Znalazł raz Chłopczyk jakiś flecik mały,
gdzieś tam leżący w ukryciu,
a że go nigdy nie widział w swym życiu,
więc się nań patrzył zdumiały.
Lecz gdy go tak okiem bada,
nie wiem, trafem czy umyślnie,
nagle do ust go przykłada
i niezmiernie piśnie.
Słysząc to, dzieci całą lecą zgrają,
flecik Chłopcu wydzierają,
tłoczą się w prawo i lewo;
w wszystkich oczkach radość błyszczy,
każdy w nieme dmucha drzewo
i drzewo piszczy, i piszczy.
TAK TO I GŁUPIEC, CO TO WSZYSTKICH SŁUCHA,
A SAM ŻADNEGO NIE MA W GŁOWIE SZYKU,
TO TYLKO PRAWI, CO MU KTOŚ NADMUCHA,
I KAŻDY NA NIM GRA JAK NA FLECIKU.
______________________________
Komentarz edytorski i objaśnienia MK:
Podstawa edycji: autograf z Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie (BJ sygn. 9314 II – zbiór 24 bajek i wierszy zapisanych na luźnych kartkach, z licznymi skreśleniami i poprawkami autora). Zbiór tych autografów nosi tytuł „Moje pokłosie” (przekreślony tytuł „Moje szpargały i co przyjdzie do myśli”). Jest to wariant bajki o identycznym tytule, wydrukowanej (pierwodruk) w 1860 r., jednak znacznie się od niej różniący. Oba teksty wykazują tak duże różnice, że są w zasadzie odrębnymi wierszami.
Powrót do spisu treści edycji z 2017 r.
|