(fragment opracowania Marii Strzałko: „Założenie dworskie w Luboni”)
[ . . . ]
Udokumentowana źródłowo historia wsi sięga XIV wieku. Jest jednak wysoce prawdopodobne - chociaż brak na ten temat jednoznacznych przekazów - że zorganizowane osadnictwo na tych terenach istniało już w znacznie wcześniejszym okresie. Przypuszczenia i sugestie o znacznie starszej metryce tych ziem pojawiły się w publikacjach dziewiętnastowiecznych autorów zajmujących się historią Wielkopolski (1). Wynikały one - jak się wydaje - ze specyficznej konfiguracji terenu w najbliższej okolicy wsi, a przede wszystkim istniejącego nieopodal wzniesienia (w odległości około l km na wschód od Luboni, przy drodze do Oporówka), zwanego w miejscowej tradycji Łysą Górą (2). Przeprowadzone tu jeszcze w XIX w. wstępne rozpoznanie archeologiczne dało wprawdzie wynik negatywny (3), niemniej jednak brak pełnych badań uniemożliwia ustalenie ponad wszelką wątpliwość, czy jest to naturalne wzniesienie, czy być może pozostałości grodziska o nie ustalonej chronologii.
Nie ulega jednak wątpliwości, że miejsce to intrygowało miejscową ludność od bardzo dawna i inspirowało ich wyobraźnię do tworzenia podań. Jedno z nich przytoczone zostało przez Edwarda Raczyńskiego we Wspomnieniach Wielkopolski i opowiada o ukrytych tu nieprzebranych skarbach oraz strzegących ich złych mocach. Czytamy tam: Między ludem w Luboni różne z dawnych wieków zachowały się podania. Tu niegdyś na kopcu, który na przyłączonej spostrzegamy rycinie, miał stać zamek starożytny. W sklepach tego gmachu wielkie znajdowały się skarby, które nowy właściciel Luboni pierwszej nocy, gdy się do tej wsi sprowadził, widywał we śnie. Skarby te przecież niewinnemi tylko rękami i to bez pomocy żelaza dobytemi być mogły. Zabierał się niejeden do wykopania ich, lecz wstręt jakiś niepojęty, przeszkadzał mu do wykonania zamiaru. I tak wciąż było i było (4).
Dalej podanie opowiada o chciwej właścicielce Luboni, niejakiej Zborowskiej, która niepomna przestróg, przystąpiła do wydobywania ukrytych skarbów. Spowodowało to liczne nieszczęścia i doszczętne spalenie dwunastu okolicznych wsi (w tym Pawłowic i Żytowiecka), aż w końcu: Spełniła się przecież miarka jej występnej obojętności na nieszczęście bliźnich. Poddani jej zbuntowawszy się, zamordowali ją i zarzucili ziemią zaklęte skarby (5).
Podanie o ukrytych skarbach w zasypanych lochach nieistniejącego zamczyska nie jest zbyt oryginalne. Motyw ten pojawia się w większości opowiadań ludowych, związanych z zachowanymi bądź domniemanymi pozostałościami dawnego grodziska czy zamku. Nie można jednak wykluczyć istnienia tutaj pozostałości jakiejś wczesnośredniowiecznej budowli, a potwierdzić to mogłyby jedynie archeologiczne prace wykopaliskowe. Poza zacytowaną historią jednak nazwisko Zborowskich nie występuje w żadnym z zachowanych przekazów pisanych.
[ . . . ]
Literatura cytowana przez Autorkę w powyższym fragmencie opracowania:
(1) E. Raczyński, Wspomnienia Wielkopolski, t. l, Poznań 1843, s. 346-349;
F. Callier. Powiat kościański, Poznań 1885, s. 89-90.
(2) W. Kowalenko, Grody i osadnictwo grodowe Wielkopolski wczesnohistorycznej, Poznań 1938, s. 248, poz. 254.
(3) Studia i materiały do osadnictwa Wielkopolski wczesnohistorycznej, t. III, Warszawa 1959, s. 234-235.
(4) E. Raczyński, Wspomnienia, s. 346-347.
(5) Tamże.
Źródło:
KRONIKA WIELKOPOLSKI nr 4(87), Poznań 1998 r., str.29-35
(artykuł Marii Strzałko: „Założenie dworskie w Luboni”).
_________________
Dla www.klasaa.net
fragment wybrał:
Leonard Dwornik
|