KSIĄDZ WOJCIECH PAMPUCH 1833-1875 PROBOSZCZ W PAWŁOWICACH
9 kwietnia 1875 roku zmarł w Pawłowicach tamtejszy proboszcz, Wojciech Pampuch. Był synem Wojciecha Pampucha, nauczyciela gimnazjum w Trzemesznie, znanego w XIX wieku przyrodnika.
Na temat księdza Pampucha ukazała się następująca notka w „Kurierze Poznańskim”:
"Na dniu 12. b.m. zanieśliśmy na śmiertelny spoczynek zwłoki ś. p. ks. Wojciecha Pampucha proboszcza w Pawłowicach przy udziale 16 kapłanów i obywateli okolicznych i mnóstwa ludu wiernego. Ś. p. ks. Pampuch urodził się w r. 1833 na Górnym Szląsku z ojca Wojciecha a matki Amalii dotąd żyjącej. Przez ojca swego wyszedł z łona ludu górnoszląskiego, który od 600 lat oderwany od wspólnej matki ojczyzny, przechował, zasklepiwszy się sam w sobie i wiarę katolicką nieskażoną i mowę ojczystą. Tego dwojakiego skarbu lud ten nie pozwolił sobie wydrzeć mimo kilkowiekowego nacisku nieprzyjaznego żywiołu, a który nadto przechował w charakterze swoim poczciwość i serdeczną prostotę. Zalety te ludu, z którego łona wyszedł ś. p. ks. Pampuch, odziedziczył on także przyrodzonym spadkiem, które to zalety czyniły go tak miłym w towarzystwie. Po przeniesieniu ojca jego jako nauczyciela gimnazyalnego do gimnazyum Trzemeszeńskiego ś. p. ks. Wojciech odbywał nauki gimnazyalne w Trzemesznie. Obdarzony znakomitemi zdolnościami od Pana Boga, przenikliwością umysłu, łatwą pamięcią, szybko klasy przechodził i w roku 1852 zdał z chlubą egzamin dojrzałości. Poświęciwszy się stanowi duchownemu, odbywał nauki teologiczne pod ks. Janiszewskim, obecnie Biskupem sufraganem poznańskim, pod ks. Cybichowskim, obecnie Biskupem-sufraganem w Gnieźnie, pod ks. Dr. Respądkiem, obecnie posłem na sejm, ks. Dorszewskim, obecnie kanonikiem w Poznaniu, Dr. Volkmuthem, ks. kanonikiem Rychterem, a następnie przeszedł do seminaryum praktycznego w Gnieźnie, zostającego wówczas pod kierunkiem gorliwym ks. kanonika Dulińskiego, umiejącego i miłość i wdzięczność uczniów swoich sobie pozyskać. Ś. p. ks. Arcybiskup Przyłuski, widząc w nim wyższe zdolności, posłał go na dalsze studya do akademii monasterskiej – okoliczności jednak nie pozwoliły mu wziąć stopnia akademickiego, jakkolwiek dyssertacyą już napisał i takowa za zadowalniającą była uznana przez profesora dogmatyki Berlagego. Wyświęcony na kapłana, sprawował najprzód obowiązki wikariusza w Szamotułach, następnie wskazano mu miejsce nauczyciela religii przy gimnazyum w Lesznie. Były to najpiękniejsze lata jego działalności kapłańskiej i nauczycielskiej. Nad uczniami rozciągnął troskliwą opiekę w klasie i po za klasą, serca ich umiał pociągnąć do siebie, a umysł ich karmił wykładem gruntownym, jasnym i ożywionym. Umiał ś. p. ks. Wojciech Pampuch utrzymać powagę kapłana katolickiego i kościoła katolickiego w jego przepisach i zasadach wobec zwierzchników swoich gimnazjalnych. Ś. p. ks. Arcybiskup Przyłuski chciał ś. p. ks. Pampucha posłać do Londynu na kapelana emigrantów po przeniesieniu się ks. Chwaliszewskiego na profesurę filozofii w Poznaniu, ale stosunki prywatne nie pozwoliły mu przyjąć tej posady, wymagającej wielkiego poświęcenia. Sprawował następnie funkcye kapłańskie przy kościele św. Jana i przy katedrze w Poznaniu, następnie powierzono mu administracyą probostwa w Śmiglu, a wreszcie po uzyskaniu prezenty od Leona hr. Mielżyńskiego przeniósł się na probostwo w Pawłowicach pod Lesznem. Tu pracował przez przeszło 12 lat gorliwie, póki mu zdrowie sprzyjało. Cieszył się wielką miłością swoich parafian, dla których zawsze miał łagodne serce. We wilią swej śmierci i w sam dzień śmierci był ożywiony serdeczną wesołością. Sam jeszcze swej matce po odprawionej mszy św. przyniósł komunią św. do domu. Tego samego dnia o trzy kwadranse na dwunastą w nocy już nie żył.
Wierności Kościołowi do końca dochował. Listu od p. Massenbacha zaraz pierwszego nie przyjął, w kościelnym interesie do niego pisanego, wolał, że mu go do drzwi wchodowych przybito. Już zwłoki jego zimne wyniesiono z domu, już spoczął w grobie, a list p. Massenbacha wisi dotąd na drzwiach wchodowych probostwa Pawłowickiego.
W dekanacie sprawował urząd sekretarza dekanalnego, należał przez długie lata do Towarzystwa Naukowej Pomocy i towarzystwa rolniczego. Charakteru w towarzystwie był miłego i wesołego, umiejąc przytem, gdy było potrzeba, stanąć energicznie i trafnie w obronie zaczepionych zasad i przepisów Kościoła.
Spoczął w grobie obok ojca swego znanego wielce ś. p. Wojciecha Pampucha, profesora gimnazjum Trzemeszeńskiego.
Znów jedna parafia pozbawiona pasterza, znów w jednej parafii zatamowane źródło sakramentalnej łaski i Słowa Bożego, znów w jednym kościele ustaje bezkrwawa ofiara, znów nad jedną parafią anioł smutku rozpostarł czarną zasłonę sieroctwa. Ach, ciężko nam Panie! Bardzo ciężko! Zostań Panie z nami! Boć się ma ku wieczorowi, ach! zostań!"
--------------------------------------------
Źródło:
„Kuryer Poznański” 17.04.1875, nr 88
WOJCIECH PAMPUCH - OJCIEC PAWŁOWICKIEGO PROBOSZCZA
|