Franciszek Morawski
[Nic tak w czasach naszych nie popłaca…]
Nic tak w czasach naszych nie popłaca jak zuchwałe zdania. Ozwał się jeden z mniemanych literatów, że bajki do poezji odtąd należeć nie powinny, i nuż drudzy powtarzać to za nim, i chwalić, i uwielbiać jenijalność pomysłu. Próżno im przytaczać zdanie Platona, próżno zamiłowanie Sokratesa, próżno nawet i Homera Batrachomachiją kreślącego – ani na włos od wyroku swego nie odstąpią, więcej bowiem mają rozumu niż Plato i lepiej niż Homer wiedzą, co poezyja. Tyle wieków, tyle uczonych przeszło, nikt bajki z poezyi nie wykluczał, oni przywołali na powrót do niej tryjolety, a wygnali bajkę. Nie zaprzeczam wielkości zysku, lecz że i jenijalności trudno zaprzeczać rozsądku, kilka więc uwag tu nasunę, które może zdołają dziwolążne zmiarkować mniemania.
A naprzód zwrócę uwagę tych panów, że tym samym Boileau, na którym czci i wiary nie zostawili, zeszli się zupełnie w pogardzie bajki. Nie śmiał on wprawdzie tak stanowczo jak oni potępić jej na zawsze, ale w sztuce swojej poetycznej zupełnie zamilczał o niej. Przypisują to Francuzi rozdrażnionej osobowości satyryka, zawsze przecież to milczenie przechyla się na stronę sędziów naszych, stąd więc w zgodzie z nim stanęli. Gdyby to prawdą być miało, że już w bajce za długo smaku nikt nie znajduje, dowodem by to było, że świat pędzący za materialnymi przedmiotami, stracąc miłość poezyi , naprzód uczucie naiwności postradał, żadnego w nim wdzięku nie widzi.
______________________________
Komentarz edytorski i objaśnienia MK:
Podstawa edycji: autograf z Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie (BJ sygn. 9299 IV – pisma prozą, wśród nich powyższe uwagi w obronie bajki). Być może jest to wcześniejsza wersja Dopisku z 1857 r. lub też tekst, który powstał na początku 1848 r. pod wpływem krytyki bajki jako gatunku literackiego przez „W” (?). To jeszcze jeden głos Morawskiego w obronie jego ulubionego gatunku.
Powrót do spisu treści edycji z 2017 r.
|