[ wypis ze stron 297-299 ]
Głęboki filozof niemiecki Hegel utrzymuje, że łaskawe nieba takich zawsze światu zsełają mężów, jakich mu właśnie potrzeba; dla tego skargi na rychły zgon tego lub OWego wielkiego człowieka, poczytuje się za niewczesne, twierdząc, że każdy z nich, jakkolwiek podług naszego mniemania, w kwiecie wieku swego zniknął, właściwie już swojej domierzył mety, i więcej dla sławy i dobra ludzkości zdziałać nie mógł. Zdanie to wynikające z głębokiego o mądrych wyrokach opatrzności przekonania, zastosować można do narodów. To, co słaby rozum ludzki nazywa nieszczęściem, przeciwnością, srogiem losu prześladowaniem; jest może w odwiecznej rachubie przeznaczenia koniecznym krokiem, potrzebną doświadczenia szkołą.
Z tego względu uważając epokę upadku nauk w Polsce, od przewagi Jezuitów aż do Stanisława Konarskiego, tem się przynajmniej pocieszać możemy, iż po owej posępnej chmurze wschodzące słońce jaśniejszą zwiastować miało pogodę.
Długo w ciemnocie pogrążony naród, na początku panowania Stanisława Augusta zaczął się budzić z letargu. Opatrzność, chcąc dokonać wielkiego dzieła wskrzeszenia nauk i oświaty w Polsce, zdarzyła w owym czasie razem tylu znakomitych ludzi, którzy widząc niedołężność narodu pogrążonego w grubej ciemnocie, uczuli oraz konieczną potrzebę podźwignienia go z tak hańbiącego stanu, zapaleniem jasnej nauk pochodni. W tym świetnym orszaku sławnych pisarzów z czasów Stanisława Augusta, najczystszym blaskiem przyświeca Krasickiego gwiazda. Śmiało rzec można, iż ze wszystkich współczesnych poetów i prozaików, moralistów i polityków, Krasicki nayjaśniej rzeczy widział, najobszerniej pojmował, stosownie do potrzeb czasu i narodu najlepiej pisał; dla tego też dzieła jego naogół największy wpływ wywarły. Lecz co mówię wywarły? Ciągle jeszcze wywierają; bo dotychczas z największem bywają czytane upodobaniem. Dziwić się zatem należy, iż tak sławnego i zasłużonego męża życie prywatne, jego charakter, słabości nawet, od których żaden z śmiertelnych wolnym być nie może, dotąd są nieznane. Któż pisał o Krasickim? właściwie jeden tylko Dmochowski; albowiem wszyscy późniejsi uczeni, zamiast własnych badań, zamiast zbierania od osób wiary godnych ważniejszych z życia jego szczegółów, omamieni wdziękiem świetnej wymowy pierwszego biografa, a raczej chwalcy, woleli jego własne powtarzać słowa. *)
„Ignacy Krasicki urodził się w Dubiecku **) w ziemi Przemyskiej dnia 4go Lutego 1735 r. z Jana Chełmskiego i Anny Strzechowskiej. Po zawczesnej śmierci męża, matka zajęła się troskliwie wychowaniem syna i wykształceniem jego zdolności, które się w nim od dzieciństwa spostrzegać dawały; już bowiem siedmioletnim będąc chłopcem składał dla swej bogobojnej matki pieśni nabożne. Zostając od dziewiątego roku wieku swego przez kilka lat przy ciotce swej X. Sapieżynie, używany był do czytania jej książek, a okoliczność ta, jak sam twierdził, przyczyniła się nie mało do obudzenia w nim ochoty do nauk i piśmiennictwa. Po ukończeniu szkół u Jezuitów we Lwowie, przeznaczony do stanu duchownego, posłany był do Rzymu, dla doskonalenia się w naukach potrzebnych powołaniu swemu. Powróciwszy do ojczyzny został kanonikiem, a potem proboszczem przemyskim. Starosta miasta tego był właśnie natenczas Stan. Poniatowski; i ztąd początek przyjaźnych między obydwoma stosunków. Jako Kustosz Arcykapituły Lwowskiej, obrany przez nią na trybunał Małopolski, prezydował tej Magistraturze, i tam miał sposobność poznać wszystkie obroty prawnicze, które potem tak dowcipnie i trafnie w Doświadczyńskim opisał. Stopień ten drogę mu utorował do wyższych dostojeństw. Pomagało do tego zacne pokrewieństwo, lecz nade wszystko jego własne talenta. Gdy się pokazał w stolicy, zadziwiał wszystkich swoim dowcipem, który jaśniejący w pięknej ciała postaci, stał się duszą i rozkoszą najświetniejszych towarzystw, jakie wtedy liczyła Warszawa. Stanisław August wyrobił mu indygenat w prowincyi Pruss zachodnich: dał kanonią Warmińską, a wkrótce wyjednał dla niego koadjutoryą Biskupstwa Warmińskiego. Wychodziło podówczas w Warszawie pismo peryodyczne Monitor, przyczyniające się nie mało do oświecenia narodu i prostowania jego opinii. Król zobowiązał Krasickiego, aby się do tego pisma przykładał: jakoż po tonie lekkim, wesołym i zabawnym nie trudno jest nam poznać płody jego pióra. Śmierć Grabowskiego roku 1767, przyspieszyła Krasickiemu objęcie tego Biskupstwa; i ledwie mając lat 30, ujrzał się panem czterykroć sto tysięcznych dochodów: jednakże zawiadywane mniej rzędnie i te nie wystarczyły na jego wydatki. Ludzie się bogacili przy nim, a on prawie zawsze był potrzebującym, co go w znaczne wprowadziło długi. Wrodzona umysłom szlachetnym i wzniosłym nieprzywięzywać ceny do bogactw. Nie czyni więc to żadnej krzywdy jego pamięci, zwłaszcza, że wczas przedsięwziął skuteczne środki, aby się niczyich strat nie stał przyczyną. Przez podział kraju roku 1773, Prusy zachodnie i xięstwo Biskupstwo Warmińskie, dostały się pod panowanie królów Pruskich. Fryderyk II. sam pisarz znakomity i wielbiciel talentów, zaszczycał Krasickiego szczególniejszemi względami. Zabrał prawda na skarb dobra, ale wyznaczył mu pensyą przyzwoitą i fundusz na opłacenie długów obmyślił. Razu pewnego król ten, żartując rzekł do Krasickiego: Biskupie, jak umrzemy, weź mnie pod płaszcz do nieba, bo ja tam jestem kontrabandą. Nie mogę, Nayjaśniejszy Panie, odpowiedział Biskup, bo mi kazałeś zbyt płaszcz okroić. Roześmiał się na tę dowcipną odpowiedź król, i obdarzył go podarunkiem 50000 talarów.
Stawszy się obcym swej ojczyźnie i nie mogąc należeć więcej do pełnienia obowiązków senatora, oddał się cały naukom. Zaczął wydawać jedne pisma po drugich, które mu zjednały chwałę szczęśliwego dowcipu i stały się najpiękniejszą literatury polskiej ozdobą. ***)
Gdyby Krasicki nic więcej nie napisał, jak bajki i satyry, jużby stanął na czele pisarzów polskich: lecz co większa, ubogacił literaturę poematami, których dotąd wcale nie miała. Myszeis było najpierwszem dziełem, wyszłem z pod pióra Krasickiego roku 1775. Rozumieli niektórzy (Dmochowski) iż poemat ten jest zupełnie allegoryczny: że pod imieniem Mruczysława, Gryzomira, Serowinda i t. d. ukryte były osoby współczesne Krasickiemu; lecz próżne były ich usiłowania w wynalezieniu klucza do tej allegoryi: z tem wszystkiem pełno w niej aluzyi do osób i zdarzeń ówczesnych, a nadewszystko wady narodowe nierządu, ciemnoty powszechnej, niedołężności i t. d. trafnie skreślone. – Gdy przybył Krasicki do Sanssouci, kazał Fryderyk dać mu toż samo pomieszkanie, w którem niegdyś mieszkał Wolter, mówiąc: iż w takiem miejscu powinienby być natchniony, i co pięknego napisać. Skutkiem tego wezwania była Monachomachia. Poema to uznane powszechnie za doskonałe w swym rodzaju, jeżeli nie ma tyle poprawy, co Pulpit Boala, więcej ma żywości, i wesołości. Chcąc uspokoić rozjątrzone tem poematem umysły, napisał Antimonachomachią, w której już to głaszcząc urażonych, już wystawując nieprzyzwoitość ich zapędów, przytłumił szemrania i dzieło swoje usprawiedliwił. Śpiewając wojnę Chocimską, dał nam próbę talentu swego w przedmiocie poważnym: mimo piękności niektórych miejsc, całość nie zasługuje na przydomek epopei. W późnym wieku już może różnego rodzaju troskami do dumania usposobionym, zajął się, w Berlinie, przełożeniem Pieśni Ossyana na język polski, w którym to przekładzie, pomimo zaniedbania, widać tkliwość serca i moc uczucia, przymioty, tutaj dopiero po pierwszy raz objawione: gdyż zawsze zwykliśmy w nim upatrywać myśl swobodną i wesołą. Satyry i listy poetyckie, tudzież listy prozą i wierszem pisane, pełne są rzadkiego dowcipu, charakterystycznych obrazów, i niezrównanego wdzięku.
[ dokończenie - „Przyjaciel Ludu” Nr 39/1836 – wypis ze stron 306-307 ]
Pióro Krasickiego niemniej było obfite, lubo już nie tak poprawne w prozie. Pierwszą powieścią były: Przypadki Mikołaja Doświadczyńskiego, w których szczególniej wady dawnego wychowania i trybunalskie zabiegi dowcipnie opisane. W Panu Podstolim zamierzył sobie skreślić obraz polskiego ziemianina, a oraz wytknąć przywary narodowe. Wystawia w nim całe domowe życie, maluje obyczaje, porównywa dawne czasy z nowszemi i bezstronnie ocenia, gani zabobony przodków, ale uwielbia ich pobożność, prostotę i inne szacowne cnoty. Jednem słowem uczy, jak z czasem rozsądnie postępować należy. – Inne dzieła Krasickiego są: Historya na dwie części podzielona, - O Rymotwórstwie i Rymotwórcach. – Powieści i uwagi częścią tłumaczone i naśladowane, częścią oryginalne. Rozmowy zmarłych tłumaczone z Lucyana i naśladowane. Żywoty sławnych ludzi z Plutarcha tłumaczone i naśladowane. Większa część tych pism jeszcze za życia autora wyszła z druku, reszta pozostała w rękopismie: stosownie do ostatniej woli zmarłego, zebrał je, uporządkował i wydał w 10 tomach Fran. Dmochowski, tłumacz Iliady: przedrukowane potem po kilkakroć: w Warszawie, Wilnie, w Wrocławiu, w Paryżu, w Lipsku. Ułożył był także Krasicki w sposobie słownika encyklopedycznego: Zbiór potrzebnych wiadomości i wydał roku 1780, w 2 tomach. Już w podeszłym wieku zaczął był wydawać pismo-peryodyczne: Co tydzień, które jednak nie długo trwało. Pracował do ostatniego kresu życia. Listy o ogrodach, na kilka dni przed śmiercią ukończył.
Pomimo głośnej sławy, jaką sobie przez pisma swoje zjednał, umiał on jednak własne prace oceniać podług ich wartości: a widząc, że komedye jego Łgarz, Solennizant, Statysta nie wyrównywały innym jego dziełom, darował je w rękopismie sekretarzowi swemu Mowińskiemu, z warunkiem, aby ich nie wydawał inaczej, jak pod własnem imieniem. Z kaznodziejskiej wymowy, mamy w druku kilka homilii: przy koronacyi Stanisława Augusta, kazał jako Kapelan Królewski. Zamyślał też Krasicki o ogromnej pracy, to jest o uzupełnieniu i przetworzeniu Herbarza Niesieckiego: zgromadził już znaczne materyały; a pozostały po nim exemplarz herbarza tego, znajdujący się w bibliotece Akademii Krakowskiej, napełniony jest licznemi dopiskami.
Kochał się Krasicki równie i w sztukach wyzwolonych jak i w naukach, kosztownie zgromadzone obrazy i niezmierny zbiór rycin, znajdujących się w muzeach Berlińskich, w jego ręku nowej nabywały ceny.
Z dowcipem i poetyckim talentem łączył Krasicki najmilsze przymioty obcowania. Pełen zabawnych anekdot, obfity w dowcipne żarty, umiejący najdrobniejszej rzeczy nadać szczególniejszy wdzięk w opowiadaniu. W roku 1795 mianowany Arcybiskupem Gnieźnieńskim, w Skierniewicach w Xięstwie Łowickiem: tam bawił się upięknianiem okolicy, zakładaniem ogrodu, gdzie dotąd są ślady jego kilkoletniego mieszkania. Z powodu różnych jeszcze względem Biskupstwa Warmińskiego spraw zaległych, w początku roku 1801 pojechał do Berlina i tam po krótkiej słabości dokonał życia 14go Marca, mając lat 66. Ciało jego złożone w prostej trumnie, pochowane zostało tamże, w kościele Katolickim Ś. Jadwigi. Dopiero roku 1829 za wstawieniem się ś. p. J. O. Xięcia Antoniego Radziwiłła namiestnika, a gorliwem staraniem X. Wolickiego Arcybiskupa Poznańskiego, szczątki jego do Gnieźna przewiezione zostały; i tamże w kaplicy Potockich uczciwie pochowane. Mimo częstych słabości, którym w podeszłym wieku podlegał, zachował wesołość do śmierci. Wizerunek nasz podług ryciny sławnego rysownika Chodowieckiego w Berlinie, gdzie Krasicki tak długi czas bawił.
Krasicki łączył w sobie najświetniejsze ciała i duszy przymioty. Już postać jego twarzy dorodna i wesoła, oczy żywe pełne wyrazu ujmowały każdego: cóż dopiero gdy zaczął mówić? dowcip jego wesoły, był zawsze duszą posiedzenia, w którem się pokazał: lubo tak wysokie piastujący godności, każdemu był przystępny, miły bez cienia nawet pychy i wyniosłości.
Jeżeli komu z uczonych polskich, to Krasickiemu najsłuszniej należy się sława prawdziwie narodowego pisarza i zaszczepcy lepszych w narodzie wyobrażeń. Nieszczęśliwe to były czasy, kiedy Krasicki rozpoczął swój zawód: niedołężność umysłowa i obojętność na postępy oświaty w innych krajach, w rządzie słabość, w szlachcie zbytki i wkorzenione przesądy, w zakonach zabobony, w reszcie mieszkańców ciemnota i upodlenie; taki to smutny obraz przedstawiał się wtedy bystremu oku młodego wieszcza. Lecz Krasicki nie uląkł się pracy, nie zważał na niebezpieczeństwo, a im większe upatrywał przeszkody, tym śmielej rzucił się w chlubny zawód poprawy obyczajów i zaprowadzenia lepszego smaku pomiędzy rodakami. Nauczony doświadczeniem, a może idąc za szczęśliwym geniuszu popędem, używa do dopięcia celu najstosowniejszej broni, dowcipnej i wesołej satyry, podającej wady ludzkie w pośmiewisko, a nie obrażającej osoby. Ów ton lekki i żartobliwy, wystawienie rzeczy jasne i krótkie, a które poprzedzić musiała głęboka rozwaga, ów praktyczny rozum oceniający jak najlepiej potrzeby kraju i publiczności, i używający najłatwiejszych środków, wszystkie te zalety zjednały mu taką liczbę czytelników, jaką się dotąd żaden pisarz przed nim poszczycić nie mógł. – Mimo to, iż nowe upowszechniał wyobrażenia, a raczej zastarzałe rugował przesądy, Krasicki dalekim był od owych przesadzonych zdań w filozofii i polityce, które przy końcu 18go wieku z Francyi po całej rozlały się Europie. Widać, iż w każdem piśmie, autor praktyczną korzyść miał na celu, iż na poprawę obyczajów i sposobu myślenia rodaków, wszelkiemi siłami wpływać pragnął. – Zniknął już dla nas powab kolorytu czasowego, którym powlekał wszystkie swoje płody; zmieniły się czasy, a z niemi wyobrażenia; wiele nawet wyrazów, mianowicie łacińskich, wyszło zupełnie z używania, a jednakże te dzieła dziś jeszcze z największą czytamy przyjemnością.
Surowi krytycy w pismach jego różne także upatrują wady: w prozie niepoprawność i zaniedbanie, (co dopiero Dmochowski wydawca dzieł jego ogładził); w poezyi (mianowicie w obszerniejszych jego poematach) brak akcyi, mocnego uczucia i dzielności imaginacyi; zarzuty poniekąd słuszne, wynagradza Krasicki niezrównaną prostotą i naturalnością stylu, i świetnemi talentu przymiotami. Swobodny jego geniusz, wolny od przesądów wieku i ciężkich okowów zepsutego smaku, buja wesoło po uśmiechającej się łące czystej wyobraźni.
Tak więc dzieła Krasickiego, obejmujące podobno najwięcej różnorodnych, a bardzo praktycznych wiadomości, nie tylko ważnym pozostaną pomnikiem do historyi czasów swoich, ale nadto niewyczerpanym skarbem, z którego odległa potomność czerpać będzie pożyteczną naukę.
_______________________________
*) Mało już podobno jest osób, co poufalej obcując z Krasickim znały dokładnie jego charakter i tryb życia. Im mniejsza ich liczba, tym większy względem publiczności obowiązek, aby wydarli niepamięci to, co później powetować się nie da. Wszak już dawno namiętności umilkły, a Krasicki jako znakomity pisarz, przeszedł do publicznego zawodu. Wiadomo zaś, iż może rzadko czyje życie prywatne, było tak obfite w różnego rodzaju wypadki, jak właśnie Krasickiego: jego wesołość w obcowaniu, dowcip, żarty i ucinki, jego żywość i lekkość w ocenianiu dóbr ziemskich, a ztąd wynikające tysiączne kłopoty; jego podróże po kraju, i z mnichami, u których najczęściej noclegiem stawał, ucieszne rozmowy, czasem ich dowcipne odpowiedzi; jego stosunek najprzód do Stanisława Augusta, do Sejmu, a później do Fryderyka W. wszystko to mogłoby przyszłemu biografowi dostarczyć ważnych do życia jego materyi.
**) Z wizerunków Preka podług Dmochowskiego.
***) Wiadomo, że Krasicki z różnych okoliczności bajeczki swe pisał, i w listach do przyjaciół swoich pisanych załączał, zkąd dopiero upowszechniały się w publiczności.
Uwaga: Wyrazy wyróżnione w oryginale rozstrzelonym drukiem powyżej wyróżniono pogrubioną czcionką.
Skan z „Przyjaciela Ludu” nr 10/1837 (tom 1, str. 80)
____________________
Dla www.klasaa.net
wypisał: Leonard Dwornik
ANEGDOTY O KRASICKIM zapamiętane i zapisane prozą przez Franciszka Morawskiego.
|