Listopada 21 2024 22:13:41
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


Franciszek Morawski - POSĄG KSIĘCIA JÓZEFA PONIATOWSKIEGO

Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Posąg Księcia Józefa Poniatowskiego.

Nie mógł się długo utulić żal ludu polskiego po stracie księcia Józefa Poniatowskiego. Zabłysły wprawdzie nowe nadzieje z wiele obiecujących wyrazów cesarza Alexandra I-go, nim przecie poddał im się naród, sumienie jego potrzebowało przedewszystkiem złożyć winny hołd pamięci i zasługom swego bohatera. Czuł lud polski, że tem godniejszym powinienby się wydać w oczach nowego dobroczyńcy, im czystszym się z wdzięczności swojej okaże dla męża tak znakomitej zasługi, tak niezłomnego w boju, tak wiernego w niedoli, dla męża nakoniec, który tak pięknością charakteru, świetną walecznością, jak i słynnym zgonem w nieprzyjaciołach nawet swoich umiał wzbudzić podziwienie. Jakby z jednego serca i duszy, tak z całego narodu wytrysła myśl wzniesienia mu posągu. Zebrano wkrótce ku temu celowi fundusz znakomity. Thorwaldsen podjął się wystawienia pomnika i szło już tylko o zezwolenie cesarza Alexandra. Wyprzedzając powszechną gorliwość narodu, podała w tej mierze prośbę do cesarza Alexandrowa wówczas Potocką, dziś jenerałowa Wąsowiczowa, i otrzymała natychmiast odpowiedź przychylną i godną wyższych uczuć monarchy. Z całą gorliwością wielkiego artysty wziął się Thorwaldsen do dzieła, a gdy już było bliskiem wykończenia, sam zjechał do Warszawy w celu porozumienia się o wybór miejsca na pomnik. Nie łatwym był w tej mierze. Jeden z placów zdawał mu się za szczupły, drugi mający zanadto charakteru handlowego, trzeci nie dość świetnemi otoczon gmachami. Nad wszystko zdawał, się przekładać plac rozległy przed koszarami Ujazdowskiemi. Dla wielu jednak przyczyn i przeszkód przemogła myśl nie dość szczęśliwa, umieszczono go przed pałacem namiestnika, niegdyś Radziwiłłów.

Odjechał do Rzymu sławny rzeźbiarz, a naród cały z wytężoną tęsknotą i ciekawością oczekiwał pomnika swego ulubionego bohatera. Przysłał nakoniec Thorwaldsen model skończony do odlewu, który miał być uskuteczniony w Warszawie. Wystawiono i odsłoniono ten model w jednej z sal starego teatru. Cała Warszawa cisnęła się, tłoczyła z ciekawością i sercem bijącem. Każdy chciał być najpierwszym w ujrzeniu tak znanej i drogiej postaci. Ale jakie zdumienie i niechęć na wszystkich okazała się twarzach, jaki zawód dla ludu polskiego! Z względu czysto artystycznego był to jeden z najpiękniejszych posągów, lecz niczem, ni rysami oblicza, ni postawą, ni charakterem, ni wyrazem, ni szatą, słowem najmniejszą nawet drobnostką nie przypominający księcia. Był to po prostu piękny młodzieniec, jakiś wojownik scytyjski z orężem pod pachą, na wpół nagi i siedzący na koniu, który zarówno jak jego rycerz nic nie miał z żywości i udolności polskiej. Bronili Thorwaldsena tak zwani znawcy sztuki klasycznej wyższością rzeźbiarstwa nad malarstwem, mówiąc, że gdy to ostatnie nie zniża się poziome nawet wystawiając przedmioty i postacie, byle je z możliwą wystawiało doskonałością i życiem, rzeźbiarstwo przeznaczone do uwiecznienia wielkich mężów, bohaterów i tak zwanych pół bogów, musi koniecznie wyzwolić się z rzeczywistości, wznieść się do ideału, przyjąć charakter apoteozy, do której nie bardzo przystają kurtka, ostroga i czapka. Nie chciał lud polski rozumieć tej teoryi wyszukanej, chciał on mieć oczom przedstawione co w sercu pieścił, a w pamięci chował. I w samej rzeczy mógł był artysta uniknąć tej nieostrożności ubioru do posągu, wystawiając księcia w tej burce historycznej, którą zawsze w obozach nosił, z rysami oblicza tak pięknego i rycerskiego, i z tym orężem w ręku z którym poległ na pobojowisku Lipska. W posągu tym nie było nic dla serca, pamięci i wspomnień. Mógł zarówno stać w Grecyi lub w Rzymie, w Warszawie nie miał żadnego znaczenia. Thorwaldsen pojął po mistrzowsku sztukę, nie pojął czucia narodowości i jej charakteru, nie pojął Polski chwytającej się w swej niedoli świetnych swych pamiątek i z rzewnością tulącej się do lepszej przeszłości.

Ale jakiekolwiek było zdanie i uczucie narodu, przez wzgląd na wydanie funduszu tak znacznego i na sławę wielkiego artysty, posąg ten odlać polecono. Powstanie ostatnie wstrzymało wzniesienie jego, a po r. 1831 cesarz Mikołaj zakazał go wznosić. Nikogo nie było z otaczających go osób, któraby zwróciła jego uwagę, że książe był z krwi królewskiej, krwi jego poprzednika, że prawej zawsze służył władzy i nie należał do rewolucyi 1830 r. Nie wiedząc co począć z tym posągiem, darował go księciu Paszkiewiczowi, a ten w dobrach go swoich postawił, i tak zdawał się i tam jeszcze czuwać nad nim, aby z rzymskiego rumaka, nie przesiadł się nagle na polskiego.

_________________________


Ilustracja ze strony tytułowej „PRZYJACIELA LUDU” Nr 42/1840

________________________
Dla www.krzemieniewo.net
wypisał: Leonard Dwornik

Thorvaldsen i Polacy (skrót opisu wystawy z 1995 r. w warszawskim Zamku Królewskim uzupełniony krótkim opisem „wędrówek” pomnika księcia Poniatowskiego)

O pomniku księcia Józefa Poniatowskiego w wydawnictwie emigracyjnym z 1855 r. (w języku francuskim)

Pierwszy pomnik księcia Poniatowskiego z 1814 r. „POWRACAJĄCY POLACY SWOJEMU WODZOWI” wystawiony w Lipsku

Franciszek Morawski – MOWA PRZY OBCHODZIE POGRZEBOWYM J.O. KSIĘCIA JÓZEFA PONIATOWSKIEGO (w Sedan dnia 23 grudnia 1813)

Franciszek Morawski – CO SIĘ DZIAŁO W WOJSKU POLSKIEM PO BITWIE POD LIPSKIEM

Książę Józef Poniatowski – biogram (z portretem i aneksem „200 lat później”)


WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.00 6,924,815 Unikalnych wizyt