I. Portrety Franciszka Morawskiego
... do 1939 r., gdy Morawscy posiadali wiejskie dwory w Wielkopolsce i poza nią [...], nie było chyba siedziby, w której czy to w salonie, czy w sali jadalnej lub w gabinecie pana domu, nie wisiałby portret generała Morawskiego ...
[Sławomir Leitgeber]
Poniżej osiem znanych wizerunków Franciszka Morawskiego, w tym jako pierwsze trzy barwne portrety malarskie w kolejności postępującego wieku modela oraz pięć wizerunków wykonane innymi technikami graficznymi (drzeworyt wykonany na podstawie pierwszego z portretów malarskich, rysunek całej postaci modela z czasów Królestwa Kongresowego, litografia stanowiąca prawdopodobnie wzorzec do trzeciego portretu malarskiego oraz mało znana czarno-biała fotokopia obrazu lub fotografia całej postaci i fotografia portretowa generała-poety w starszym wieku):
Rys. 1. Franciszek Morawski w wieku „przedgeneralskim”
obraz pędzla Antoniego Brodowskiego z ok. 1820 roku
Rys. 2. Generał Franciszek Morawski z okresu powstania 1830-31
malarz nieznany - 2 połowa XIX wieku
obraz w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie - MWP 7478
(Krzysztof Morawski w swoich wspomnieniach przypisuje autorstwo
tego portretu niemieckiemu malarzowi - niejakiemu Ottonowi oraz twierdzi,
w Warszawie posiada jedną z licznych replik tego portretu).
Rys. 3. Generał Franciszek Morawski z okresu pobytu w Luboni
obraz bardzo czytelnie sygnowany u dołu po prawej: „M.Kudella”
pędzla leszczyńskiego malarza - Mieczysława Kudelli – XX wiek
Rys. 4. Franciszek Morawski - drzeworyt Pillatiego
według portretu pędzla Antoniego Brodowskiego (ad rys.1.)
Rys. 5. Franciszek Morawski - rys. J. Sokołowski (Józef czy Jakub?)
(ze zbiorów bibliotecznych Ordynacji Krasińskich,
obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie - nr inw. Rys.Pol.161672)
[http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=40940&show_nav=true&full_screen=true]
Rys 6. Franciszek Dzierżykraj-Morawski – litografia wg fotografii z 1842 r.
Adres wydawniczy - In Berlin: Lith. Inst. v. Eduard Meyer, 1842
(Berlin: druck v. L. Sachse & C.ie)
Grafika (odbitka kaszerowana) ze zbiorów Biblioteki Narodowej – sygnatura G 10228/III
[https://polona.pl/item/franciszek-dzierzykray-morawski,MjYxMzY4Nzc/0/#info:metadata]
Rys. 6a. Franciszek Morawski – kserokopia „portretu Autora”
z pierwszego tomu jego PISM ZBIOROWYCH WIERSZEM I PROZĄ
wydanych nakładem J.K.Żupańskiego w Poznaniu w 1882 r.
W oryginale pod portretem jest objaśnienie „M.Jaroczyński ryt.”,
brak jednak informacji, na jakim obrazie rytownik się wzorował.
(Marian Jaroczyński 1819-1901 – malarz, rzeźbiarz i grafik;
m.in. wieloletni właściciel zakładu litograficznego w Poznaniu)
Rys. 7. Generał Franciszek Morawski w starszym wieku.
Fotografia z natury wykonana ok. 1860 r. w Poznaniu
w Zakładzie Fotograficznym A. i F. Zeuschnerów
(A.&F. Zeuschner's Atelier fur Photographie, Posen, Wilhelms Strasse 25).
Oryginał (odbitka z negatywu szklanego kolodionowego na papierze aluminiowym)
przechowywany jest w zbiorach ikonograficznych i fotograficznych
Muzeum Narodowego w Warszawie – numer inwentarza DI 130478
[http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=20322]
Rys. 8. Franciszek Dzierżykraj-Morawski
(zdjęcie ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej)
_____________________________
Wizerunki Franciszka Morawskiego
spotkane na aukcjach dzieł sztuki
- - - - - - - - - -
Aukcja internetowa ALLEGRO
>Antyki i Kolekcje>Antykwariat>
>Stare grafiki>Drzeworyty
numer 107455032 – czerwiec 2006 r.
Franciszek Morawski (drzeworyt z roku 1862 według rysunku z fotografii)
rysował JÓZEF TADEUSZ POLKOWSKI (1820-1895)
wymiar 10,50 cm x 14,00 cm (z czasopisma "Tygodnik Ilustrowany" - patrz niżej „f”)
Opis katalogowy: Portret Franciszka Morawskiego. Pisarz, bajkopisarz, tłumacz, pułkownik wojsk Napoleona. Urodził się w Pudliszkach pod Krobią 1783 r. Udział w bitwach pod Raszynem, Tarutynem, Wiazmą, przeprawa z Napoleonem przez Berezynę, obrona Sandomierza, fortyfikował Modlin.
- - - - - - - - - -
Również na ALLEGRO
od 10 do 15 marca 2009 r. oferowany był do sprzedaży medal pamiątkowy z wizerunkiem generała
(10 marca 2009 r. – 7 zł; 15 marca 2009 r. - 31 zł). Awers i rewers tego medalu przedstawiony jest w cęści II, jako inna forma upamiętnienia postaci Franciszka Morawskiego.
- - - - - - - - - -
DOM AUKCYJNY „REMPEX” - Warszawa,
107 Aukcja Sztuki Dawnej - 22 lutego 2006 r.
Numer katalogowy: 247 - cena: 19 000 zł
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19 Aukcja ON-LINE – Sztuka Dawna - 4 grudnia 2006 r.
Numer obiektu w katalogu: 219 - cena: 12 000 zł
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
30 Aukcja ON-LINE – Sztuka Dawna - 4 czerwca 2007 r.
Numer obiektu w katalogu: 209 - cena: 8 800 zł
Książę Józef Poniatowski wręcza Franciszkowi Morawskiemu depeszę do Napoleona w 1813 r.,
JANUARY SUCHODOLSKI (1795-1875) – przypisywany
1828 r.; olej, płótno, 45,5 x 55,5 cm; na odwrocie dedykacja autorska:
„J. W. Generałowi Morawskiemu (w dowód szacunku i poszanowania) dnia 28 Listopada 1828”
Oto obszerny fragment katalogowego opisu obrazu 247 z elektronicznego Katalogu Aukcji 107:
„Jest to praca z wczesnego okresu twórczości Suchodolskiego, powstała przed wyjazdem artysty do Rzymu (1832), gdzie, jak wiemy, podjął studia u Horacego Verneta, i niemal w tym samym czasie, kiedy namalowane zostały jego pierwsze obrazy nawiązujące do wydarzeń z epoki napoleońskiej (np. wykonane dla gen. Wincentego Krasińskiego: "Bitwa pod Tudelą", 1827 i "Kapitulacja fortecy Frias", 1830). Jest więc interesującym przykładem zespołu niewielkiego, lecz zawierającego z reguły - jak zauważyła to Krystyna Sroczyńska, biograf Suchodolskiego - "zadziwiająco dojrzałe, przemyślane, choć nie zawsze własne kompozycje". Osoba, której obraz został dedykowany to Franciszek de Paula Morawski (Dzierżykraj-Morawski) herbu Nałęcz (1783-1861), poeta-tłumacz, generał Wojska Polskiego i minister wojny w roku 1831; po powrocie z rosyjskiej niewoli osiadły w 1834 r. w rodzinnym majątku Luboni koło Leszna, gdzie do 1939 r. przechowywano prezentowany obraz oraz liczne pamiątki po generale.”
i cytowanej tam literatury przedmiotu: „por.: W. Przybyszewski, Depesza do Napoleona, "Gazeta Antykwaryczna, nr 7-8, 1998, s. 15-17, fot. 1; K. Sroczyńska, January Suchodolski, Wrocław 1961; K. Sroczyńska, Inaczej o Januarym Suchodolskim, [w:] "Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie", t. XXVII, Warszawa 1983; R. Bielecki, Napoleon a Polska. Polacy a Napoleon. Katalog wystawy, czerwiec-październik 1997, Warszawa 1977, s.145, poz. 555.”.
Obraz ten wzmiankuje Sławomir Leitgeber (str.106), pisząc: ”Z napoleońską Wielką Armią dotarł [Franciszek Morawski – przyp. LD] do Moskwy i walczył pod Tarutino. W czasie odwrotu walczył pod Wiaźmą, a następnie uczestniczył w dramatycznej przeprawie przez Berezynę, osłaniając odwrót. Po powrocie z tej kampanii był adiutantem komendanta sztabu generalnego księcia Józefa Poniatowskiego. Znajdując się w Krakowie u boku naczelnego wodza stopniałej armii polskiej, został przez księcia Józefa wysłany z depeszami do Napoleona. Scenę tę odmalował znany batalista January Suchodolski.”.
Należy przy tym nadmienić, że Franciszek Morawski znał Januarego Suchodolskiego osobiście, a nawet bywał w jego warszawskiej pracowni, o czym pisze do Andrzeja Edwarda Kożmiana w liście z 1846 roku.
_____________________________
Powyższe przedstawienia postaci Franciszka Morawskiego nie są kompletne, gdyż wiadomo, że jakiś portret Franciszka Morawskiego znajdował się u Kajetana Koźmiana (Kajetan Koźmian „WIERSZE RÓŻNE”, wydanie redakcyi „Przeglądu Polskiego” w drukarni „Czasu” pod zarządem Józefa Łąkocińskiego, Kraków 1881) w podlubelskich Piotrowicach między wizerunkami znakomitych rodaków, a mianowicie: Stefana Czarnieckiego, Stanisława Staszica, Jana Pawła Woronicza, Marcina Badeniego, Juliana Ursyna Niemcewicza, Tadeusza Mostowskiego, Józefa Chłopickiego, Józefa Gołuchowskiego i Stanisława Małachowskiego. Pod wizerunkiem Franciszka Morawskiego Kajetan Koźmian umieścił napis:
„Nie obco wawrzynowi bluszczem wieńcząc skronie,
Szczytny wieszcz, rycerz prawy, spoczął na zagonie.
Zaprzeczył Krasickiemu, choć z nim zawód dzielił,
Więcej się cudzą sławą niż własną weselił.”
Oczywiście w Luboni gabinet generała-poety zdobił portret Kajetana Koźmiana, pod którym – ówczesnym obyczajem - widniał również napis, a mianowicie:
„W ósmym lat swych dziesiątka lutni nie zawiesił,
Siebie, dzieje i prochy Czarnieckiego wskrzesił,
I tak w pieśni, jak tamten w polu bitew śmiały,
Zlał dwie nieśmiertelności w jeden posąg chwały.”
Inny portret Franciszka Morawskiego znajdował się w Mińsku (Mazowieckim), o czym pisze jego córka Maria hr. Jezierska w liście datowanym 4 maja 1847 r.: „Kazałam malarzowi (przywędrował z Warszawy na piechotę) zrobić z miniatury, jaką mam od kochanego Taty, duży Taty portret. Wisi w "królewskiej komnacie" - "królewskiej", bo w niej dwóch królów i kawaler Kościuszko - też prawie król – nocowali”. Portret ten tak opisuje T. Chróścielewski: „Dziadziuś wisiał w tamtej komnacie w złotych ramach, obok "pani" w tiulach, nieprzyjemnie, bo nieruchomo uśmiechniętej (ją z kolei mamusia nazywała "babcią"). Tamten dziadziuś był młody, dziarski. Bardzo pięknie wyglądał w mundurze kawalerzysty (choć w rzeczywistości wszystkie kampanie wojenne odsłużył w piechocie), w generalskich epoletach, z opadającymi koliście srebrnymi frędzlami. Wsparty był na groźnej szabli. Obok na stoliku miał bęben, na bębnie mapa sztabowa z postawioną na sztorc lornetką polową.” [Tadeusz Chróścielewski, „Dwa opowiadania”, TPMM Mińsk Mazowiecki 1997 – opowiadanie „Poeta generał Franciszek Dzierżykraj Morawski – jego czyny, jego smutki i w Mińsku zenit twórczy”, str. 24].
W powyższej kolekcji portretów brak również wizerunku pana Franciszka „w eleganckim stroju”, wzmiankowanego przez Halinę i Szymon Molendów w książce „TRZY HERBY JEDNEGO ŻYWOTA?” [LTK, Leszno 1984]. W pierwszym rozdziale tej „opowieści o jenerale Franciszku Morawskim” zatytułowanym „Zamiast wstępu” piszą oni m.in.: „Wróciliśmy kiedyś z rodzinnej ekskursji do wodospadu Łomniczki, przy wspaniałej (choć bardzo nierolniczej) pogodzie lata 1982. A że nie było można w tym dniu wyjść na kawę (albowiem była, ale „wyszła”), wstąpiliśmy po drodze do Muzeum w Karpaczu. Od razu uderzyła nas rzecz – już u samego wejścia. W eleganckim stroju, nie turystycznym, objawił się nam na portrecie pan Franciszek, gdzieś, na oko biorąc, około dwudziestki. Miło było i tu spotkać krajana. ...”. Dziś w Muzeum Sportu i Turystyki w Karpaczu tego portretu już nie ma. Dyrektor Muzeum – mgr Zbigniew Kulik, potwierdzając fakt wcześniejszego eksponowania portretu Franciszka Dzierżykraja-Morawskiego na wystawie stałej - wyjaśnia, że: „... Była to reprodukcja czarno-biała wykonana na płótnie fotograficznym ... z dawnego NRD, podświetlana jarzeniówkami. Lata sprawiły, że została ona zniszczona wiekiem czasu ... fizycznie nie nadawała się do dalszej ekspozycji. Ta reprodukcja nie pochodziła jednak ze zbiorów muzeum w Karpaczu, a najprawdopodobniej ze zbiorów Ossolineum we Wrocławiu, gdzie zakupiono w 1973 roku prawa autorskie do jej reprodukcji i eksponowania. W naszym archiwum nie mamy żadnej ikonografii poświęconej tej wybitnej osobie, ...” [korespondencja prywatna LD z 2007 r.].
Oprócz graficznych wizerunków postaci Franciszka Morawskiego zachowały się, choć mniej liczne, literackie opisy jego wyglądu zewnętrzego. Najobszerniejszy taki opis zawarty jest w IV tomie „PORTRETÓW LITERACKICH” Lucjana Siemieńskiego na na str.8-9: „Sama powierzchowność generała miała szczęście ujmować sobie ludzi, tych nawet, którzy go z blizka nie znali. Postawa wojskowa, słuszna, okazała, wyraz twarzy sympatyczny, pociągający myślącem czołem i składem ust, na których kręcił się dowcipny uśmiech; rysy zaokrąglone, znamionujące łagodność i dobroć, a razem silnie wymodelowane męzkością charakteru, w całem ułożeniu swoboda ujmujących ruchów, zdradzająca mimowolnie pod regulaminową sztywnością konstantynowskiego żołnierza, dobrze wychowanego i światowego człowieka – oto mniej więcej wiernie oddane wrażenie, jakie na mnie robił widok tego generała, kiedy przed wielu laty widywałem go na paradach wojskowych...”. Opis ten był też zacytowany (z innego wydania PORTRETÓW LITRACKICH Lucjana Siemieńskiego) przez Władysłwa Stachowskiego w „Kronice Gostyńskiej” nr 7 z 1930 r. (patrz niżej objaśnienie do portretu ad. d).
O generale Morawskim napisał sam Aleksander hr. Fredro, znający go dobrze z lat, gdy obydwaj byli napoleońskimi oficerami i z lat późniejszych. Tak go oto widział: Więcej niż średni wzrost, włosy ciemne, zwięzłej figury, zawsze w okularach. [Sławomir Leitgeber, str. 108].
_____________________________
Przykłady współcześnie spotykanych
wizerunków Franciszka Morawskiego
poza galeriami muzealnymi:
|
|
e |
f |
|
|
g |
h |
|
|
i |
j |
k
l
m
n
(ze strony internetowej) http://www.sppudliszki.prv.pl/
Ad a.
Na pamiątkowej pocztówce wydanej w 1997 r. (fot. J. Rosikoń) dla uczestników II Zjazdu rodziny Dzierżykraj-Morawskich. Był to mały (zaledwie kilkuosobowy) zjazd rodzinny w Domu Ojców Filipinów na Świętej Górze w Gostyniu w dniach 3-5 pażdziernika 1997 r.
I Zjazd członków rodu odbył się w Starej Wsi w miejscowości położonej niedaleko Warszawy w roku 1994, kolejny natomiast planowany był w 4 lata później w Krakowie. Nie doszło jednak do spotkania w Krakowie, gdyż organizatorzy zjazdu przyjęli zaproszenie na uroczystość nadania Szkole Podstawowej w Pudliszkach imienia generała Franciszka Dzierżykraja-Morawskiego (o czym w części II) i tam oraz do Oporowa przenieśli miejsce zjazdu w 1998 roku. Wcześniej doszło do wspomnianego małego, nieplanowanego zjazdu w Gostyniu. IV Zjazd Rodziny Dzierżykraj-Morawskich odbył się w dniach 3-5 września 2004 roku w Korzkwi pod Krakowem.
Autor reprodukowanego na pocztówce portretu – Antoni Brodowski (1784-1832) – rysunku uczył się w wieku szkolnym, natomiast malarstwo studiował u wielu francuskich mistrzów podczas pobytu w Paryżu od 1805 do 1814 roku. Po powrocie do kraju kilka lat był urzędnikiem. Drogę do kariery artystycznej otworzył mu sukces na pierwszej Wystawie Sztuk Pięknych w Warszawie w 1819; za wielką kompozycję Gniew Saula na Dawida otrzymał złoty medal. W 1820 został profesorem tymczasowym na Wydziale Sztuk Pięknych na Uniwersytecie, w 1824 - profesorem stałym a w 1829 - profesorem radnym. W czasie powstania listopadowego opiekował się z ramienia Rządu Narodowego Belwederem. Tworzył kompozycje mitologiczne i biblijne, zwykle w dużych rozmiarach. Przede wszystkim był jednak malarzem portretów. Działalność naukowo-społeczna zetknęła go z umysłową elitą warszawskiej inteligencji, stał się w dużej mierze portrecistą sfer naukowych i literackich.
Ad b.
Ilustracja z wkładki graficznej w książce Mariana Brandysa „Koniec świata szwoleżerów”. W pierwszym tomie tego cyklu powieściowego, zatytułowanym „Czcigodni weterani”, autor - choć nie poświęca generałowi Franciszkowi Morawskiemu osobnego rozdziału - w wielu miejscach o nim wzmiankuje, szczególnie w rozdziale „Opinogórczyk” (o generale Wincentym Krasińskim). Tam też przedstawia bardzo krótką charakterystykę jego postaci pisząc (str.131):
„Generał Franciszek Dzierżykraj-Morawski dowodził w tym czasie brygadą piechoty w Lublinie. Błyskotliwy światowiec, wytworny tłumacz Racine’a, Schillera i Byrona, satyryk, bajkopisarz, krytyk literacki i teatralny – usychał z nudy w prowincjonalnym mieście, gdzie „tyko kabak [szynk – przyp. MB] i błoto”. Główną jego rozrywką było korespondowanie z warszawskimi przyjaciólmi: Kajetanem i Andrzejem Edwardem Koźmianami, Ludwikiem Osińskim i Wincentym Krasińskim. Ponieważ miał niezwykłą łatwość pisania, barwny język i cięty dowcip, listy jego stanowią rozkoszną lekturę, a zarazem przekazują spory ładunek wiedzy o ówczesnej kulturze i obyczajach. Trudno zrozumieć, dlaczego nikt nie spróbował dotąd zebrać tej korespondencji porozrzucanej po różnych archiwach i wydać jej w większym zbiorze.”. Tu autor cytuje w całości i we fragmentach kilka jego listów, ale portret generała Franciszka Morawskiego zamieszcza we wkładce z ilustracjami do rozdziału „Klan Łubieńskich”, choć wzmianek o nim w tym rozdziale jest znacznie mniej. Marian Brandys ilustrację tę podpisuje lapidarnie „Franciszek Morawski”. Jest to fragment drzeworytu (rys.4.) sygnowanego nazwiskiem Pillati, wykonanego najprawdopodobniej przez warszawskiego malarza, rysownika i ilustratora - Ksawerego Pillatiego (1843-1902), choć nie można wykluczyć autorstwa zwłaszcza jego brata Henryka (1832-1894), a nawet syna Ksawerego – Gustawa (1874-1931), którzy również byli malarzami i rysownikami.
Ad c.
Na okładce monografii rodziny Morawskich (Poznań 1997), opisany na stronie redakcyjnej jako: Portret generała Franciszka Morawskiego (2.poł.XIX w., malarz nieznany, obraz w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego) w mundurze paradnym z wielką wstęgą Orderu Św. Stanisława oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Virtuti Militari a także rosyjskimi orderami Św. Włodzimierza klasy III, Św. Anny klasy II, francuskim orderem Legii Honorowej i znakiem nieskazitelnej służby wojskowej (wg: Puchalski Z., Wojciechowski I.J. „Ordery i odznaczenia polskie i ich kawalerowie”, str.56-57, KAW, Warszawa 1987).
W treści tej monografii Sławomir Leitgeber na str. 124-125 pisze: [...] Pielęgnowany przez poprzednie pokolenia kult generała Morawskiego trwa w całej jego rodzinie po dzień dzisiejszy. W okresie do 1939 r., gdy Morawscy posiadali wiejskie dwory w Wielkopolsce i poza nią, i pomimo, że tylko jedna linia po mieczu wywodziła się od niego, nie było chyba siedziby, w której czy to w salonie, czy w sali jadalnej lub w gabinecie pana domu, nie wisiałby portret generała Morawskiego w galowym, generalskim mundurze z orderami i odznaczeniami na piersi. Taki obraz wisiał także w pokoju jadalnym paryskiego mieszkania ambasadora Kajetana Morawskiego (Kocia), od kiedy zamieszkał w 1944 r. w stolicy Francji. [...]
Natomiast na str. 332-333 (w części zatytułowanej Dodatek) Krzysztof Morawski z Turwi, wspominając odwiedziny u Antoniego i Marii Morawskich w Luboni już po śmierci Zofii Henrykowej Morawskiej, czyli po roku 1928 tak opisuje oryginał portretu z okładki w scenerii lubońskiego dworku: [...] Widać było, że od trzech pokoleń nic się tu nie zmieniło, czas stanął ze śmiercią geniusa loci — generała. Przez mały korytarzyk pełen wysokich szaf bibliotecznych dochodziło się do jego przybudowanego, dużego i prawie kwadratowego pokoju.
Luboński pokój Franciszka Morawskiego w okresie międzywojennym
(zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego – sygnatura 1-U-3501)
Był on tak urządzony, jak za czasów poety. Chyba nie było jednego przedmiotu, który byłby później dodany. Dominującym akcentem był kominek, nad którym wisiał oryginał portretu generała pędzla Ottona, malarza niemieckiego (malował i margrabiego Wielopolskiego), z orderami, w pełnym mundurze. Portret ten był malowany oczywiście później, niż epoka, w jakiej przedstawiał modela. Generał jeszcze w pełni sił był na nim odmłodzony przynajmniej o kilkanaście lat. Na piersi ma Virtuti Militari i Krzyż Legii Honorowej, a jako "krawatki" — Św. Stanisława i Św. Annę, tak że ordery trzech krajów go zdobią: Polski, Francji i Rosji. Po zesłaniu do Wołogdy i amnestii car przywrócił generałowi ordery posiadane za Królestwa Kongresowego. Portret ten, wielokrotnie replikowany i kopiowany, wisiał w nieomal każdym dworze Morawskich. Dziś oryginał ma Andrzej Morawski (syn Antoniego) w Szczecinie, a jedna replika jest w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Drugim obrazem w pokoju generała był piękny portret wojewody Ostrowskiego pędzla Bacciarellego, jako dzieło sztuki wielokrotnie cenniejszy od portretu Ottona. Obok kominka stało stoisko na fajki z bogatym asortymentem starych fajek z długimi cybuchami. Dziś wydaje nam się niehigienicznym użyczać gościom fajki, ale wtedy nie znano, co to są bakterie. Wokół kominka ustawiono wszystkie ceratowe fotele, bardzo wygodne, a wzdłuż ścian stały niezmiernie wysokie szafy, pełne pięknie oprawnych książek z epoki. W ogóle w tym domu było gdzie siedzieć i rozmawiać, wszędzie wygodne meble zapraszały do poufnych rozmów — w pokoju generała, w salonikach i salonie. Wnętrza te były przytulne, miały niezwykły cachet swojej epoki, bez żadnego sztucznego naśladownictwa. Wszystko nie było takie stare, ale autentyczne i w miarę podniszczone, bo dom był bardzo wilgotny i na przyziemiu położony,[...]
Poniżej „wykaz” orderów, jakie posiadał generał Franciszek Morawski
[źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Morawski ]
- złoty krzyż Virtuti Militari,
- krzyż oficerski Legii Honorowej,
- order Św. Anny II klasy,
- order Św. Włodzimierza II klasy.
Pod tym adresem WIKIPEDII można wyczytać, że Franciszek Morawski był generałem dywizji (?).
Ad d.
Ilustracja z biogramu gen. Fr. Morawskiego, zamieszczonego w „Kronice Gostyńskiej” (seria II, nr 7, z dnia 29 listopada 1930 r. – str. 145-146) w artykule Władysława Stachowskiego „Uczestnicy powstania listopadowego z dzisiejszego powiatu gostyńskiego”. Oto obszerny fragment tego biogramu:
Urodzony dnia 2. kwietnia 1783 w Pudliszkach z ojca Wojciecha, właściciela Belęcina i Karchowa, i matki Zofji Sczanieckiej, pobierał pierwsze nauki w domu rodzicielskim w Belęcinie, w Lesznie i ponownie w domu, gdzie nauczycielem jego był emigrant francuski Bienaime, późniejszy sufragan w Nancy. Po czteroletnich studjach prawniczych we Frankfurcie n.O. pracował w sądownictwie we Frankfurcie i Kaliszu. Wkrótce jednak opuścił sądownictwo, aby poświęcić się gospodarstwu w Kotowiecku i Luboni. Na wieść o bitwie pod Jeną pospieszył do Poznania i wstąpił w charakterze podporucznika do gwardji Napoleona, walczył pod Tczewem, zamianowany porucznikiem, pod Gdańskiem, gdzie ranny w nogę i mianowany kapitanem, pod Kołobrzegiem ranny powtórnie w ramię i odznaczony krzyżem „Virtuti militari". W r. 1809, przydzielony jako adjutant gen. Fiszerowi, brał udział w bitwie pod Raszynem, poczem przeszedł, jako podpułkownik do 12. p. piechoty, którym w r. 1812, jako grosmajor, dowodził aż do bitwy pod Smoleńskiem w miejsce Weissenhoffa, gdy ten poszedł jako szef sztabu do dyw. Zajączka. Tutaj, mianowany szefem sztabu dywizji Kniaziewicza, otrzymał za Smoleńsk krzyż kawalerski legji honorowej. Jako pułkownik brał udział we wszystkich wielkich bitwach, między innemi podczas odwrotu pod Wiaźmą i Berezyną. Po powrocie do Warszawy mianowany adjutantem-komendantem w sztabie ks. Poniatowskiego, pełnił służbę szefa sztabu dywizji jazdy ks. Sułkowskiego podczas kampanji saskiej i brał udział we wszystkich bitwach, w końcu pod Lipskiem, za którą otrzymał złoty krzyż oficerski legji honorowej. Jako szef sztabu głównego walczył pod Hanau i pod Paryżem.
Po upadku Napoleona wstąpił do wojska Księstwa Warszawskiego, mianowany r. 1819 generałem brygady. W powstaniu listopadowem dowodził najprzód pierwszą brygadą II dywizji piechoty gen. Żółtowskicgo, składającą się z 3. p. piechoty Andrychiewicza i 7 p. piech. Rollanda. Wkrótce mianowany generałem dyżurnym całej armji, brał w tym charakterze udział w bitwie pod Grochowem. Gdy gen. Skrzynecki został naczelnym wodzem, rząd narodowy mianował Morawskiego ministrem wojny. Po powstaniu wysłany przez Moskali do Wołogdy, spędził tam kilka lat. Stamtąd powrócił do Luboni, gdzie mieszkał do śmierci, która nastąpiła dnia 12. grudnia 1861.
Gen, Morawski był nietylko żołnierzem, lecz także cenionym poetą [dzieła jego wyszły w Poznaniu u Żupańskiego w r. 1882: Pisma zbiorowe. Wierszem i prozą. 4 tomy – przyp. WS]. Wszystkim znane są jego wiersze, oparte na tematach ludowych. Gorący patrjotyzm, zacny charakter cechowały zawsze generała, to też zjednał sobie miłość i szacunek całego społeczeństwa. „Sama powierzchowność generała miała szczęście ujmować sobie ludzi, tych nawet, którzy go zbliska nie znali. Postawa wojskowa, słuszna, okazała, wyraz twarzy sympatyczny, pociągający myślącem czołem i składem ust, na których kręcił się dowcipny uśmiech; rysy zaokrąglone, znamionujące łagodność i dobroć, a razem silnie wymodelowane męskością charakteru, w całem ułożeniu swoboda ujmujących ruchów, zdradzające dobrze wychowanego i światowego człowieka — oto mniejwięcej wrażenie, jakie robił widok tego generała" [Siemieński – Portrety literackie tom II, str. 17 – przyp. WS]. [...]
Ad e.
Rycina z książki Józefa Chociszewskiego „Piśmiennictwo polskie oraz życiorysy naszych znakomitszych pisarzy” (Wydanie IV - Poznań, 1912 – str. 117) ilustrująca poniższą notkę biograficzną o poecie:
„Generał Franciszek Morawski. Urodził się ten mąż r. 1783-go w Pudliszkach niedaleko miasteczka Krobi, w Wielkopolsce. Rychło wstąpił do wojska polskiego. Brał udział w wiekopomnych bojach Napoleona. W francuzkiem mieście Sedan 1813 r. powiedział do swych towarzyszy wojskowych piękną mowę na cześć księcia Poniatowskiego. Służył w wojsku polskiem po roku 1815. Zamianowany został generałem. Za gorliwv udział w powstaniu 1830 i 1831 roku wywieziono go w głąb Rosyi, gdzie przebywał lat kilka. Wróciwszy, osiadł w dziedzicznej wiosce Luboni, uprawiając ziemię i tworząc piękne poezye.
Gdy zaczął wychodzić w Lesznie »Przyjaciel Ludu«, jedno z najlepszych pism polskich, zaczął umieszczać tam swe wiersze; »Brzoza Gryżyńska«, »Ś. Izydor«, »Góra zamkowa w Poznaniu«, »Giermek«, »Bogu Rodzica« i inne. Odznaczył się głównie Morawski jako bajkopis. W tym kierunku zajmuje pierwsze miejsce po Trębeckim i Krasickim.
Najcelniejszem jego dziełem jest »Dworzec mego Dziadka«. Pisma Morawskiego zalecają się śliczną prostotą. Może je każdy czytać: oświecony i prostaczek. Coś serdecznego, miłego tkwi w poezyach tego wielkopolskiego wieszcza. »Brzoza Gryżyńska«, napomina dzieci, aby czciły rodziców, i dla tego każde dziecko polskie na pamięć ten wiersz umieć powinno. »Giermek« uczy poświęcenia za ojczyznę. Do tkliwszych wierszy Morawskiego należy »Łza, owa kropla boska ulana z anielskiej czystości«, jak ją nazywa poeta.
Umarł Morawski 1861 roku w Luboni pod Poniecem. Był prawdziwym ojcem swych włościan. Pięknemi pismami i miłością ludu zasłużył sobie Morawski w późne polskie pokolenia na wdzięczną pamięć.”
Ad f.
Rycina na pierwszej stronie warszawskiego Tygodnika Ilustrowanego Nr 131 z dnia 29 marca 1862 r., stanowiąca ilustrację zamieszczonego w tym numerze obszernego, podpisanego inicjałami E.K., wspomnienia pośmiertnego o Franciszku Morawskim (w trzy i pół miesiąca po jego śmierci). Podpis pod ilustracją jest następujący: „FRANCISZEK MORAWSKI (Rysował z fotografii Polkowski)”. Reprodukcja tego rysunku pojawiła się w czerwcu 2006 r. na internetowej aukcji ALLEGRO w dziale „Stare grafiki – Drzeworyty” i z tego tytułu jest przedstawiona i opisana wyżej.
Ad g.
Portret przekazany przez Mieczysława Kudellę* na rzecz POHZ Garzyn, o czym jest wzmianka w jego biogramie zamieszczonym w "Słowniku Biograficznym Leszna" (Leszno 2004). Do niedawna portret ten zdobił, mieszczące się w oporowskim dworku, biuro miejscowego Gospodarstwa byłego POHZ Garzyn. Po przeniesieniu siedziby biura gospodarstwa do Oporówka - oporowski dworek, zwany przez lokalną społeczność „pałacem” (podobnie jak inne okoliczne dworki a nawet rządcówki), został zamknięty i niszczeje. Wygląda na to, że OHZ Garzyn Sp.z o.o. nie ma żadnej koncepcji (może też środków finansowych lub... ochoty) jego zagospodarowania. Ani portret Morawskiego, ani tego samego pędzla portret Mickiewicza nie zdobią pomieszczeń przeniesionego z Oporowa biura w Oporówku. Portrety dzielą więc chyba los oporowskiego zabytku, w którym były kiedyś godnie eksponowane.
*/ Autor obrazu – Mieczysław Kudella (1900-1988) - był wszechstronnym artystą, absolwentem nie tylko Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, ale i tamtejszego Konserwatorium Muzycznego oraz Szkoły Dramatycznej. Od 1945 roku mieszkał w Lesznie i był bardzo "płodnym" twórcą, głównie malarzem-pejzarzystą (3000 prac, w dużej części "regionalnych"). W latach 1946-1950 prezesował Stowarzyszeniu Plastyków Leszczyńskich. Był nauczycielem kilku pokoleń plastyków i śpiewaków, choreografem i scenografem wielu przedstawień teatralnych, długoletnim kierownikiem Domu Kultury, a w latach 1950-1970 także radnym MRN, wieloletnim przewodniczącym Komisji Oświaty i Kultury.
Ad h.
Fotografia generała Franciszka Morawskiego w starszym wieku (reprodukcja w książce Sławomira Leitgebera „Morawscy herbu Nałęcz I - 600 lat dziejów rodziny” – Ryc. 22. na str. 121 – bez podania informacji o źródle reprodukowanego zdjęcia). Wbrew twierdzeniu p. Marka Augustyniaka z Fundacji Północnej 28, wygłoszonemu w dniu 02.02.2018 r. podczas konferencji w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu, nie jest to reprodukcja zdjęcia wykonanego w Zakładzie Fotograficznym Walerego Rzewuskiego w Krakowie, lecz przedstawionego wyżej (rys. 7) zdjęcia wykonanego w Zakładzie Fotograficznym Zeuschnerów w Poznaniu.
Ad i.
Portrecik stanowiący ilustrację gawędy historycznej malował i „Diana i jenerał”, zamieszczonej w pośmiertnym wydaniu gawęd i wierszy Szymona Molendy (Konrada Hela) „Gdyby nie oni...” (EDYTOR, Kalisz 2006). Autorem tego rysunku (zamieszczonego na str. 20) oraz wszystkich pozostałych rysunków w tej książce jest Tadeusz Gaworzewski. Jest to najnowszy opublikowany wizerunek Franciszka Morawskiego.
Ad j.
Portecik ze strony internetowej „Ulicznik poznański” (mającej przywracać pamięć o tych, których poprzednie pokolenia poznaniaków wyniosły na miejskie tablice), stanowiący ilustrację hasła „Ulica Franciszka Morawskiego – Łazarz”. Na stronie brak informacji o autorstwie grafiki.
http://www.ulicznikpoznanski.pl/morawski-franciszek-dzierzykraj/ [dpstęp w 2018 r.]
Ad k.
W holu na piętrze starego budynku szkolnegow Pudliszkach – urządzony w 2003 r. kącik poświęcony patronowi szkoły. Głównym akcentem kompozycyjnym jest replika portretu pędzla M. Kudelli (rys.3). Pisząc „replika” zakładam, że portret znajdujący się w Pudliszkach jest późniejszy od obrazu otrzymanego przez POHZ Garzyn (ad e.). Jeden z nich z pewnością jest repliką. Równie dobrze jednak oba mogą być replikami oryginału, o którym nic nie wiem (nawet innego autora).
Bardzo uderzające – moim zdaniem - jest podobieństwo tych portretów do grafiki autorstwa Mariana Jaroczyńskiego (rys. 5) zamieszczonej w PISMACH ZBIOROWYCH WIERSZEM I PROZĄ wydanych w Poznaniu w roku 1882. Obok portretu umieszczona jest tablica z dwuwierszem generała-poety (xenia „Podobieństwo”):
„Życie ludzkie podobne do życia rośliny,
myśl pączkiem, słowo kwiatem a owocem czyny”
Ad l-m.
W nowym budynku szkolnym w Pudliszkach – urządzone było na parterze obficie przeszklone pomieszczenie patrona zespołu szkół. Dominującym akcentem widocznym zaraz po wejściu do budynku była gablota ze sztandarem szkolnym (patrz „Pomniki i portrety...” część II). Nie wchodząc do pomieszczenia można było obejrzeć z holu dwie ciekawe gabloty z kopiami dokumentów związanych z poetą oraz z wydaniami jego utworów.
Gablota biograficzna (Ad l.) zawierała m.in. reprodukcję znanego portretu poety (rys.2) z podpisem: „Portret generała Franciszka Morawskiego w mundurze paradnym z wielką wstęgą Orderu Św. Stanisława, Krzyżem Kawalerskim Orderu Virituti Militari, Orderami Św. Włodzimierza, Św. Anny, Orderem Legii Honorowej oraz znakiem nieskazitelnej służby wojskowej”; wizerunki i opisy odznaczeń posiadanych przez generała; dokonany przez Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, datowany 3 maja 1998 r. wypis z Księgi Chrztów Parafii Św. Mikołaja w Krobi o treści: „Dnia 28 [kwietnia 1783]. Dwór Pudliszki. Najczcigodniejszy Piotr Gubański, prepozyt krobski ochrzcił dziecko imieniem Franciszek z Pauli urodzone dnia 2 kwietnia, Wielmożnego Wojciecha i Zofii MORAWSKICH prawowitych małżonków, właścicieli wsi Pudliszki. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Stanisław Szczaniecki młodzieniec oraz Wielmożna Pani Rozalia Bojanowska z Ponieca.”; książkę Zdzisława Grota „Dezydery Chłapowski i Franciszek Morawski – generałowie Powstania Listopadowego” oraz... czerwoną różę.
Wewnątrz przeszklonej „izby patrona szkoły” (Ad m.) dominował portret generała-poety, pod którym umieszczona była polityczna mapa Europy z I połowy XIX wieku z naniesionym szlakiem bojowym generała. Ponadto eksponowane były tam uczniowskie makiety budowli związanych Franciszkiem Morawskim (m.in. oporowskiego dworku i oporowskiego kościoła) oraz drzewo genealogiczne „Morawscy herbu Nałęcz I – rodzina szlachecka wywodząca się z Chomęcic k.Poznania”.
To wszystko w czasie przeszłym, gdyż wraz ze zmianą patrona Gimnazjum (więcej o tej zmianie w części II), ekspozycję poświęconą generałowi F. Morawskiemu zdemontowano celem przeniesienia do starego budynku szkolnego mieszczącego Szkołę Podstawową. Na początku listopada 2012 r. w budynku gimnazjum już - a w budynku szkoły podstawowej jeszcze - tej ekspozycji nie było.
Ad n.
Prace uczniowskie przedstawiające patrona szkoły w Pudliszkach – pokłosie konkursu i wystawy z okazji Dnia Patrona szkoły, obchodzonego 28 stycznia 2005 r. (jak widać, uczniów najbardziej inspirował wizerunek Franciszka Morawskiego z obrazu A. Brodowskiego – rys. 1.)
_____________________________
DALEJ -> Część II. Pomniki i inne formy upamiętnienia postaci Franciszka Morawskiego
|