Listopada 21 2024 22:08:40
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


Liryki mortualne i elegie

Maria Janion (historyk literatury, profesor w IBL PAN, badaczka romantyzmu; wydała m. in. tom studiów „Płacz generała. Eseje o wojnie.”) w dyskusji na łamach „Tygodnika Powszechnego” w 2000 r. tak się wypowiedziała o problematyce mortualnej w literaturze:

„Na początku XIX wieku pisarze tacy jak Kazimierz Brodziński, zaliczany do reprezentantów sentymentalizmu, usiłują obronić literaturę polską przed wpływami niemieckimi, przed wizją okropności śmierci. Śmierć średniowieczna, gotycka, śmierć zadżumionych właściwa jest imaginacji ludu północnego, my tymczasem – przekonuje Brodziński – żyjemy w kraju Południa, gdzie panuje wizja pogodna, w najgorszym przypadku melancholijna, a nie traumatyczny horror. Brodziński wielokrotnie karci poetów romantycznych. Podobnie Franciszek Morawski, który twierdzi, że przynoszą oni rzeczy temu krajowi i obce, i dla nich samych niezrozumiałe. Niemożliwe, by młody człowiek chciał błądzić po cmentarzach i odprawiać tam rytuały żałobne. To młodości nie przystoi, ci pisarze powinni się opamiętać.”

„Oczywiście romantycy się nie opamiętali; charakterystyczne jest zdanie Mochnackiego, że w naszej naturze są, owszem, obrazy idylliczne, ale są też straszne obrazy jesieni, wichury, zamieci i romantycy żyją właśnie w takim świecie. Tak dokonuje się rewolucja śmierci. Mickiewicz poprzedza IV część „Dziadów” mottem z Jean Paula, gdzie mowa o odkrywaniu zmurszałych całunów na trumnach. Odkryć zmurszałe całuny i spojrzeć w groby – to właśnie robi literatura romantyczna.”

A jak z tematem śmierci i „wiekuistego szczęścia” (w aspekcie zarówno uniwersalnym jak i osobistym) zmierzył się w swej twórczości jeden z „doradzających romantykom”, czyli sam luboński poeta-generał? Oto kilka przykładów jego utworów własnych (bez tłumaczeń i naśladowań):

1. W czasie pogrzebu.

2. Na Powązkach przy grobie żony. [z przypisem LD]

3. Dwóch ojców.

4. Łza.

Wiersz „Łza” został przetłumaczony na język niemiecki przez Henryka Nitschmanna i w 1854 r. (jeszcze za życia Franciszka Morawskiego) opublikowany w Elblągu na łamach „Elbinger Enzeigen”. Niemiecki poeta, muzyk, tłumacz i polonofil – Henryk Nitschmann (1826-1905) przekładem tym zadebiutował jako tłumacz literatury polskiej.

5. Do modlącej się.

6. Do. . . . [z przypisem LD]
W niektórych wydaniach poezji Franciszka Morawskiego utwór ten nosi tytuł „Szczęście”.

7. Szczęście i pokój.




WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.00 6,924,799 Unikalnych wizyt