Kajetan Koźmian (1771-1856)
Kajetan Koźmian urodził się dnia 31-go grudnia r. 1771 w Gałęzowie w województwie Lubelskiem. Po ukończeniu szkół w Lublinie poświecił się służbie sądowniczej. W czasie powstania Kościuszki 1794 r. był urzędnikiem przy komisyi wojewódzkiej, z którą emigrował do Galicyi. Wkrótce powrócił i osiadł we wsi Piotrowice w Lubelskiem. Tutaj poświecił się gospodarstwu i pracy literackiej. W roku 1802 ożenił się z Anną Mosakowską, a utraciwszy ją niebawem, pojął w małżeństwo jej siostrę Maryannę. Z pierwszego małżeństwa urodził się ukochany syn, Andrzej, autor pamiętników i tłómacz «Makbeta». Gdy dnia 14 maja r. 1809 książę Józef Poniatowski wkroczył do Lublina, Koźmian napisał Odę na zawieszenie orłów w Lublinie, która jest początkiem jego sławy poetyckiej. Jednocześnie został zastępcą przewodniczącego w miejscowym rządzie lubelskim. W roku 1810 otrzymał nominacyę na referendarza w Radzie stanu Księstwa warszawskiego, skutkiem tego zamieszkał w Warszawie; we dwa lata później szanowany i ceniony, jako poeta i jako członek Towarzystwa przyjaciół nauk, objął obowiązki sekretarza w «Konfederacyi generalnej Królestwa polskiego». Po upadku Napoleona wraz z konfederacyą emigrował do Krakowa, gdzie napisał swa słynną satyrę: Na tańcujący Kraków. W Królestwie kongresowem piastował godność kasztelana i zasiadał w senacie. Po upadku rewolucyi, w której udziału nie brał, skończyła się jego karyera polityczna. Koźmian opuścił Warszawę i osiadł już na stałe w Piotrowicach. Umarł w późnej starości d. 7 marca r. 1856.
Był czas, kiedy Koźmiana, jako człowieka, sądzono bardzo surowo; taki sąd wszelako tlómaczy się jedynie ówczesnem roznamiętnieniem umysłów, które trzeźwo sądzić nie umiały i nie chciały. Dziś z oddalenia lat kilkudziesięciu postać Koźmiana przedstawia się nam w świetle równie jasnem i czystem, jak postać Franciszka Morawskiego, z którym Koźmian do śmierci pozostawał w stosunkach najściślejszej przyjaźni.
Jako poeta, Koźmian był również bardzo ostro sądzony. Naturalnie. Był on przecież zapamiętałym klasykiem, a aż do niedawnych czasów krytyka, oślepiona brylantowym blaskiem poezyi romantycznej, nie przyznawała poezyi klasyków XIX wieku żadnej wartości. Nadto co do Koźmiana przez długi czas nie mogła krytyka zapomnieć, że w listach swych do Morawskiego oburzał się on na romantyków, śpiewających o wiedźmach, wisielcach i «brudnej Kaśce», że z całych sił wymyślał na sonety Mickiewicza, że porównywał go z lichym wierszokletą Jaksą Marcinkowskim, że oburzał się na «Konrada Wallenroda» mówiąc, iż Mickiewicz w tym poemacie «opisał rymem waryata, dla tem lepszego uświetnienia nadawszy mu postać bezecnego zdrajcy», że w swych (bardzo pięknych i silnych) listach poetycznych do syna Andrzeja i do generała Morawskiego zbyt gwałtownie i bezwzględnie rzucał się na młodych. Wszystko to prawda: w swych napaściach na poezyę romantyczną i na życie polityczne przebrał Koźmian miarę, ale czy z tego wynika, aby nie był poetą, aby nie posiadał talentu i natchnienia? A jego ody na cześć Napoleona? Przecież o jednej z nich Na pokój w r. 1809 sam Mickiewicz wyraził się, że Koźmian jest w niej prawdziwym poetą. A od tej wyższą jeszcze natchnieniem i siłą uczucia jest Oda na pożar. Miał Koźmian niewątpliwie talent, mianowicie talent liryczny i szkoda tylko, że, nie mając widocznie świadomości natury swego talentu, zarzucił lirykę a wziął się do epiki i zaczął pisać utwory większe w nadziei, że zdyskredytuje muzę romantyków wogóle, a Mickiewicza w szczególności. Nie zdyskredytował i zdyskredytować nie mógł; jego Ziemiaństwo ukazało się w roku 1839, a więc w lat pięć po «Panu Tadeuszu», jego Stefan Czarniecki wyszedł w roku 1858, a więc już po śmierci Mickiewicza i w przededniu końca poezyi romantycznej. Obydwa te utwory przeszły bez żadnego wrażenia; ale nie idzie za tem, aby one nie posiadały prawdziwej wartości z punktu widzenia poetyki klasycznej. Bo Koźmian wzorował się przedewszystkiem na starożytnych. Wprawdzie wpływ J. J. Rousseau'a w odach, Delille'a w «Ziemiaństwie», Voltaire'a w «Stefanie Czarnieckim» nie da się zaprzeczyć, nie francuzcy jednak poeci byli głównymi mistrzami Koźmiana, lecz rzymscy: Horacy i Wergiliusz, a stąd jego poezya jest w całej naszej literaturze pseudoklasycznej najmniej pseudoklasyczną, bo najbardziej zbliża się do prawdziwego klasycyzmu. Dlatego to «Ziemiaństwo» jest najpiękniejszym opisowym poematem w naszej dawnej literaturze, a «Stefan Czarniecki», wyższy od «Wojny Chocimskiej» i «Henryady», najpiękniejszym poematem klasycznym u nas i jednym z najpiękniejszych w literaturze powszechnej.
Prawda, że składające się z czterech pieśni «Ziemiaństwo» zawiera w sobie bardzo wiele reminiscencji z «Georgik» Wergiliusza, oraz z «L’homme des champs ou les géorgiques française» Delille'a, prawda, że ustępy, zawierające opis zajęć rolniczych, są suche; z tem wszystkiem są miejsca i oryginalne, i prawdziwie poetyczne, a więc: opisy natury, uroczystości wiejskich, pożar lasu i t. d. Tu i ówdzie widocznym jest nawet wpływ nowych prądów poezyi (bezwiedny i z pewnością wbrew woli autora, któryby to poczytał za śmiertelną obrazę); tak np. opis borów w pieśni trzeciej przypomina opis puszcz litewskich w «Panu Tadeuszu». Jest nadto jedna jeszcze rzecz w «Ziemiaństwie», dodająca mu niezaprzeczonego uroku, to pierwiastek liryczny pod postacią szczerego i serdecznego uczucia do ziemi i natury rodzinnej (w ustępie np. «Nie winuj przyrodzenia skargami zuchwale»), do cichego życia na wsi i do ludu wiejskiego, który Koźmian kochał gorąco i prawdziwie. Forma wreszcie poematu jest bardzo piękna, wolna od najmniejszych usterek stylowych, nie wiele ustępująca niepokalanej w swej czystości formie «Barbary» Felińskiego.
«Ziemiaństwo» nazwał Koźmian «ostatnim śpiewem na grobie klasyczności» i powiedział sobie, że lutni swej już nigdy nie nastroi. Jednak nie dotrzymał słowa i w roku 1832 jeszcze wziął się do pisania największego swego dzieła — epopei, jak ją nazwał, p. t. Stefan Czarniecki. Genezą tego utworu jest «Wallenrod» Mickiewicza. Koźmian oburzał się na niemoralność (pozorną) tej powieści z dziejów Litwy, oburzał się na poetę, że do wyżyn bohaterstwa podniósł postać «bezecnego zdrajcy». Otóż temu «zdrajcy» chciał Koźmian przeciwstawić bohatera prawdziwego, na które to miano ten tylko według niego zasługuje, kto dla ojczyzny poświeca wszystko — prócz cnoty i wiary; takim właśnie jest Stefan Czarniecki.
Nie będziemy streszczać poematu, obejmującego 12,580 wierszy, tem więcej, że uczynił to sam autor w przedmowie do swego arcydzieła; zapytajmy się raczej, jak się on przedstawia w świetle dzisiejszej krytyki. Treści dostarczyły Koźmianowi, oprócz książki ks. Krajewskiego, kroniki Kochowskiego i Rudawskiego, oraz pamiętniki Paska; a za wzór do pisania epopei posłużyły mu: «Henryada» Woltera i «Enejda» Wergiliusza. Wpływ Woltera widocznym jest przedewszystkiem w kompozycyi; jak Wolter, i Koźmian starał się zachować, o ile można, konieczne w owych czasach trzy jedności: akcyi, miejsca i czasu; sam powiada w przedmowie, że «czyn jest jeden, wielki, świetny, zupełny, przez jednego bohatera dokonany; miejsce działania jedno: Polska w swoich granicach, i raz się tylko bohater z niej oddala, jak to uczynił Eneasz i Henryk IV; czas jeden, ciągły, nieprzerwany w pięcioletnim zakresie, bo bohater, jak dosiadł konia w Czarncy, nie zsiadł z niego aż po tryumfie w Warszawie.» Lecz nietylko zasady estetyczne przejął Koźmian z Woltera, ale nadto niektóre pomysły i szczegóły. A wiec np. starzec, wróżący bohaterowi przyszłe losy, epizod miłosny (uczucie króla ku Elżbiecie Radziejowskiej), opis cudownych ogrodów królewskich i t. d.; w tem wszystkiem pokutuje autor Henryady. Machinę epiczną zapożyczył Koźmian u Woltera (albo też może u Tassa); są zatem w «Czarnieckim» i aniołowie, i postaci alegoryczne: jędze, widma, uosobione występki, jak naprzykład: zazdrość, «polskiego rodu wieczna wada«. Silniejszy jeszcze wpływ wywarła na poemat Koźmiana «Eneida», o czem świadczą opisy natury, porównania, przenośnie, poważny styl i ton, rozmowy w czasie bitew, opisy pułków i wodzów i t. d. Głównemi wadami poematu ze stanowiska estetycznego są: brak plastyki i zbyt ścisłe trzymanie się historyi, zamały polot fantazyi. Wady to niewątpliwie istotne i ważne. A jednak jak objaśnić, że Krasiński, który znał się chyba troszeczkę na poezyi, wyraża się o «Czarnieckim» tak: «Przyznaje prawdę całą: zrazu z uprzedzeniem, dalej z zajęciem, później z rosnacem uwielbieniem, wreszcie z miłością słuchałem i czytałem «Czarnieckiego». Bo miłość — to stosunek ducha do piękności, a «Czarniecki» jest pięknym.» Tak; jest pięknym przez piękność bohatera i przez widoczną wszędzie miłość autora do ziemi rodzinnej, przez jego nienawiść złego, przez wzniosłość i szlachetność uczuć, przez gorącą miłość ludu wiejskiego, wreszcie przez niektóre świetne i wymowne ustępy. Wartość tego utworu pseudoklasycznego wówczas dopiero można poznać w całej pełni, kiedy porównamy go z Henryada: ta ostania jest sztywna, chłodna, retoryczna, tamten zaś mimo klasycznej powagi ma przecież śmiałe, niekiedy gorące uczucie. A i myśl przewodnia «Czarnieckiego» niemało dodaje mu uroku; myślą tą jest, że nieszczęścia, jakie spadają na naród, są karą Bożą za jego grzechy i że Bóg wtedy dopiero zlituje się nad narodem, kiedy on swe grzechy z serca i czynów strząśnie. W pięknej przedmowie do tej pracy znajdujemy słowa następujące: «W ciągu całego tego poematu okazaną jest i uosobioną w Czarnieckim ta niezaprzeczona, a doświadczeniem ludzi i wieków poparta moralna prawda, że tylko mocna wiara w słuszność sprawy, ufność w Bogu, wielka i religijna miłość cnoty i honoru rycerskiego, wreszcie brzydząca się wszystkiemi od Boga potępionemi środkami nieugięta prawość... zdolne są wydać bohatera.»
Głównem źródłem do poznania życia Koźmiana są jego «Pamiętniki», bardzo ciekawe i pisane pięknym językiem. Z prac o Koźmianie wymieniamy szkic St. Tarnowskiego (poprzedzający wydanie «Różnych wierszy», Kraków, 1881), oraz monografię Konstantego Wojciechowskiego p. t. «Kajetan Koźmian» (Lwów, 1896).
- - - - - - - - - -
Żródło:
„Album biograficzne załużonych Polaków i Polek wieku XIX” wydane staraniem i nakładem Maryi Chełmońskiej pod kierunkiem komitetu redakcyjnego – Tom pierwszy – Warszawa 1901 (biogram autorstwa Ignacego Chrzanowskiego, str. 316-318).
Obszerny biogram Kajetana Koźmiana zatytułowany „Epigon” dostępny jest w internecie pod adresem: http://www.forumakad.pl/archiwum/2005/06/30-gwiazy_i_meteory.htm
__________________________
Dworek Koźmianów w Piotrowicach (z tablicą pamiątkową)
Franciszek Morawski: KLASSYCY I ROMATYCY POLSCY W DWÓCH LISTACH (z przypisami)
Dwa listy poetyckie Kajetana Koźmiana do Franciszka Morawskiego (ODPOWIEDŹ FRANCISZKOWI MORAWSKIEMU NA JEGO LIST O KLASSYKACH I ROMANTYKACH z 1825 r. oraz LIST DO FRANCISZKA MORAWSKIEGO z 1832 r.)
Kajetan Koźmian: DO FRANCISZKA MORAWSKIEGO - NA NOWY ROK 1851
Kajetan Koźmian: MRÓWKI I KOGUT (bajka według pomysłu, którego „ubrania w rymy” odmówił Franciszek Morawski)
Kajetan Koźmian: SOSNA I MAŁE DRZEWKA (bajka napisana w 1800 roku, będąca pierwszym utworem poetyckim późniejszego „wodza klassyków”)
Kajetan Koźmian: JÓZEF SOKOŁOWSKI (Pamiętniki, Tom III, rozdział XIX)
Kajetan Koźmian: WYJĄTEK ZE WSPOMNIEŃ STARCA - FRANCISZEK MORAWSKI, GENERAŁ (Pamiętniki, tom III, rozdział XVII)
Franciszek Morawski: ŻYWOT KAJETANA KOŹMIANA (utwór prozą)
Wspomnienie pośmiertne napisane przez ks. Jana Koźmiana (w przypisie zdjęcia grobu poety i napisu wyrytego na płycie nagrobnej w Bychawce)
|