Rozdział 1. Jak budowano kościół w Oporowie (autor - Stanisław z Bnina Śmigielski): Część I | Część II | Część III | Część IV | Część V |
Rozdział 2. Kronika kościoła i parafii w Oporowie (autorzy - ksiądz Maciej Korybski, ksiądz Michał Kąsinowski, ksiądz Franciszek Sobociński,
ksiądz Maciej Lisiecki, ksiądz Jan Hermański, ksiądz Józef Chełkowski, ksiądz Józef Franke
):
Część I | Część II |
Rozdział 3. Kronika kościoła i parafii w Oporowie (autor - ksiądz Władysław Woliński):
Wstęp | Życiorys księdza Wolińskiego | Lata 1867-1869 | Rok 1870 | Rok 1871 | Rok 1872 | Rok 1873 | Rok 1874 | Rok 1875 | Rok 1876 | Rok 1877 | Rok 1878 |
Rozdział 4. Kronika kościoła i parafii w Oporowie (autor - ksiądz Antoni Kinowski):
Wstęp | Rok 1887 | Rok 1888 | Rok 1889 | Rok 1890 | Rok 1891 | Rok 1892 | Rok 1893 | Rok 1894 | Rok 1895 | Rok 1896 | Rok 1897 | Rok 1898 | Rok 1899 | Rok 1900 | Rok 1901 | Rok 1902 | Rok 1903 | Rok 1904 | Rok 1905 | Rok 1906 | Rok 1907 | Rok 1908 | Rok 1909 | Rok 1910 | Rok 1911 | Rok 1912 | Rok 1913 | Rok 1914 | Rok 1915 | Rok 1916 | Rok 1917 | Rok 1918 | Rok 1919 | Rok 1920 | Rok 1921 | Rok 1922 | Rok 1923 |
-----------------------------------------------------------------------------
W SPRAWIE„KRONIKI OPOROWSKIEJ”
Z tego powodu, że pamięć ludzka jest zawodna, chcąc opisać historię jakiejś miejscowości, musimy sięgać do różnorakich źródeł pisanych. W przypadku Oporowa jest ich, jak na tak małą miejscowość, wyjątkowo dużo. Wynika to w głównej mierze z tego, że od kilkuset lat istnieje tutaj parafia kościoła rzymsko-katolickiego, której kolejni administratorzy potrafili zadbać o to, aby to, co ważne nie uległo zapomnieniu. Dokumenty te w większości znajdują się w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu. Są one najczęściej już znane i przy wielu okazjach wykorzystywane. Oprócz dokumentacji kościelnej, niebagatelną rolę w poznawaniu przeszłości Oporowa, odgrywają również źródła pisane wytworzone przez te rody, do których ta miejscowość kiedyś należała. Te z kolei znajdują się głównie w poznańskim Archiwum Państwowym. Czasami zdarzają się jednak dokumenty praktycznie nieznane szerokiemu ogółowi, a nawet tym, którzy na co dzień zajmują się historią tego regionu. Można powiedzieć, że są to prawdziwe „perełki”, dzięki którym zrozumienie tych dawnych wydarzeń staje się łatwiejsze, a wyciągane na ich podstawie wnioski są zdecydowanie bardziej trafne. Tak też jest właśnie w przypadku tzw. „Kroniki Oporowskiej”, przechowywanej od samego początku, czyli od roku 1637, w archiwum miejscowej parafii. Przetrwała ona kilkaset lat i jest doskonałym źródłem do poznania losów nie tylko samej parafii ale również konkretnych osób. Jej autorzy opisują również z zacięciem iście kronikarskim, ważne wydarzenia odnoszące się do przeszłości Wielkopolski, Polski, Europy, a nawet i świata. To z kolei powoduje, że na pewne wydarzenia zaczyna się patrzeć zupełnie inaczej. Nabieramy do nich większego dystansu. Jesteśmy dopingowani do tego, aby wiedzę uzupełniać i szukać kolejnych informacji.
Sama „Kronika Oporowska”, to w zasadzie dwa woluminy, stanowiące jednak integralną całość. Historia w nich opisana rozpoczyna się na roku 1637, kiedy to Stanisław z Bnina Śmigielski, ówczesny właściciel Oporowa, postanowił rozpocząć w tej miejscowości budowę nowego kościoła, a kończy się w roku 1923, kiedy zmarł jej ostatni autor, ksiądz Antoni Kinowski. Oczywiście w tekście zdarzają się pewne luki wynikające z tego, że nie każdy miejscowy proboszcz wywiązywał się należycie ze swojego pisarskiego obowiązku. Generalnie jednak, stanowi ona pewien ciąg następujących po sobie, a ważnych z punktu widzenia autorów wydarzeń, które w istotny sposób odbijały swoje piętno na miejscowym społeczeństwie funkcjonującym według określonych od stuleci zasad: Bóg, sprawy narodowe, rodzina. Zdecydowana większość wpisów do „Kroniki Oporowskiej” dotyczy tych właśnie problemów. W wielu przypadkach, oprócz samych informacji, znajdują się przy nich również bardzo emocjonalne komentarze będące dziełem kolejnych proboszczów miejscowej parafii. Świadczy to wyraźnie o tym, że żyli oni tymi sprawami, przejmowali się losem tych, których opisywali i tych, których władza duchowna powierzyła ich opiece. Dzięki ich uporowi, możemy dzisiaj zachwycać się nie tylko pięknem dawnego języka polskiego, ale także prześledzić ponad 300 lat z przeszłości parafii Oporowo, której nie znajdziemy w żadnym podręczniku historii. I to jest chyba największa wartość tej „Kroniki”, której autorzy, potrafili zachować dla potomności informacje świadczące o tym, że również tak małe społeczności miały określoną misję do spełnienia.
Żadne jednak słowa, nawet te najbardziej wyszukane, nie zastąpią samodzielnej lektury „Kroniki Oporowskiej”. Tylko wtedy będzie można sobie wyrobić własny pogląd na temat wartości tego źródła historycznego, zachowań określonych osób, przyczyn i następstw wielu mniej lub bardziej ważnych wydarzeń. Będzie można się dowiedzieć jak zmieniała się parafia, kościół, czy w końcu też samo Oporowo. Czym na co dzień żyli tutejsi mieszkańcy, jaki był ich system wartości i dlaczego tak, a nie inaczej postępowali.
W „Kronice Oporowskiej” znajduje się również mnóstwo zapisków na temat kolatorów miejscowego kościoła, głównie rodziny Morawskich z linii referendarza Józefa z Oporowa oraz z linii generała Franciszka z Luboni. Są to informacje, których trudno szukać w zachowanej po tym rodzie spuściźnie, przechowywanej w Archiwum Państwowym w Poznaniu.
Bardzo intrygujący jest również język „Kroniki”. Miejscami trudny w odbiorze, a czasami wręcz przyprawiający odczytującego o ból głowy. Trzeba jednak pamiętać, że nasz dawny język pisany znacznie się różnił od tego, którego używamy dzisiaj. Inne też reguły rządziły sposobem zapisu liter i głosek. Ten język był bardzo „żywy” i cały czas ewoluował, co na kolejnych kartach „Kroniki” jest doskonale widoczne. Jak sobie z tym poradzić? Naszym zdaniem, do odnośnych fragmentów, trzeba po kilka razy wracać, aby zrozumieć sens tych przekazów oraz intencje ich autorów.
Warto również choć przez chwilę pochylić się nad tymi, którzy tych wpisów dokonywali. Wśród nich znajduje się tylko jedna osoba świecka, reszta to księża (kolejni oporowscy proboszczowie). Na szczęście jednak, większość tych zapisków nie jest anonimowa, ponieważ niektórzy autorzy pod informacją się podpisali, bądź wynika to z jej treści. Do osób tych należy zaliczyć: Stanisława z Bnina Śmigielskiego (budowniczego kościoła w Oporowie w latach 1637-1644), Józefa Chełkowskiego (proboszcza w Oporowie w latach 1793-1834), Józefa Franke (proboszcza w Oporowie w latach 1838-1867), Władysława Wolińskiego (proboszcza w Oporowie w latach 1867-1886) oraz Antoniego Kinowskiego (proboszcza w Oporowie w latach 1887-1923). Byli to ludzie z niewątpliwą charyzmą, którzy potrafili swoje liczne talenty podporządkować lokalnej społeczności, za co ich w tamtych czasach szanowano i poważano. Byli działaczami społecznymi, jak trzeba było również i politycznymi. Zajmowali się oni twórczością literacką i w końcu, pełnili też w niektórych przypadkach, ważne funkcje w hierarchii kościoła rzymsko-katolickiego. Byli takimi lokalnymi autorytetami i przywódcami, którzy nie wahali się podejmować ryzykownych decyzji i brać za nie pełnej odpowiedzialności. Czas jednak wymazał z ludzkiej pamięci większość ich dokonań. Warto jednak tę pamięć przywrócić, warto ją utrwalać, ponieważ to, kim teraz jesteśmy i co posiadamy, to również ich wielka zasługa.
W niniejszym opracowaniu „Kronika Oporowska” została podzielona na cztery części. Stało się tak, ponieważ tekst oryginalny pisany był przez różne osoby, a oprócz tego w niektórych miejscach występuje dość znaczny bałagan, jeżeli chodzi o chronologię. Niektórzy autorzy, głównie w przypadku wieku XVIII i pierwszej połowy XIX, dokonywali zapisów tam, gdzie im było wygodnie, bądź akurat było wolne miejsce. Mamy nadzieję, że dzięki temu naszemu zabiegowi tekst będzie łatwiejszy w odbiorze.
Prezentowany tekst pochodzi z opracowania "Kronika Oporowska" autorstwa Elżbiety i Jerzego Kownackich (rok wydania 2013).
|